Mąż Katarzyny W.: żona bała się, że ją zostawię

2013-07-08, 13:54

Mąż Katarzyny W.: żona bała się, że ją zostawię
Bartłomiej Waśniewski. Foto: youtube.com

Katowicki sąd przesłuchał męża Katarzyny W., oskarżonej o zamordowanie dziecka.

Posłuchaj

Relacja Doroty Stabik: kolejna rozprawa w sprawie Katarzyny W (Polskie Radio Katowice/IAR)
+
Dodaj do playlisty

Bartłomiej W. zeznał, że nigdy nie sprawdzał w internecie zasad pochówku dziecka, nie rozmawiał też na takie tematy z żoną. Wyświetlenia takich stron znaleziono w komputerze państwa W.

Mąż Katarzyny W. powiedział, że po tragedii żona nie chciała z nim o wszystkim rozmawiać, zbywała go. Bartłomiej W. zeznał też, że oskarżona zawsze była impulsywna, najpierw działała a potem myślała. Nawet w poważnych sytuacjach nie płakała, pierwszy raz zapłakana była po rzekomym porwaniu małej Magdy. Wówczas zachowywała się jakby wierzyła w taki bieg wydarzeń.

Obrońca Katarzyny W. pytał, czy Bartłomiej jest autorem książki "Moja prawda", która jakiś czas temu ukazała się na rynku. Mężczyzna miał w niej przedstawić swoją wersję wydarzeń. Przed sądem mąż oskarżonej przyznał, że zapiski w tej książce to jego słowa, choć przeredagowane przez wydawcę. Także w publikacji mężczyzna zaznaczył, że oskarżona zamykała się w sobie w sytuacjach konfliktowych. Potwierdził tez zawarte w książce stwierdzenie, że kobieta miała tendencję do wpadania ze skrajności w skrajność. W trakcie ciąży Katarzyna W. miała mówić, że nie jest przywiązana do dziecka, które w niej rośnie, że nie jest na nie gotowa i że obawia się, że mąż ją zostawi. Po urodzeniu dziecka mąż Katarzyny W. sądził, że te obawy zniknęły. Jednak wkrótce, po kłótni z teściową, Katarzyna W. znów zachowała się nieracjonalnie - wyszła z domu i nie zostawiła dziecko na dwa tygodnie.

Poza mężem Katarzyny sąd ma zamiar przesłuchać jednego z kolegów Bartka oraz jego przyrodniego brata. Sąd prawdopodobnie ustosunkuje się także do pisma złożonego przez obronę. Mecenas Arkadiusz Ludwiczek chce by sprawę zabójstwa Magdy z Sosnowca zbadali nowi biegli z dziedziny laryngologii, neonatologii oraz medyk sądowy. Sąd zadecyduje także co z dalszym aresztem dla Katarzyny W.  W lipcu bowiem upływa termin dotychczasowego aresztowania.

Śmierć Madzi z Sosnowca

Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.

Zdaniem prokuratury Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

to

Polecane

Wróć do strony głównej