Nosowski: to ksiądz Lemański powinien mówić a nie ja

Redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski potwierdza, że ksiądz Wojciech Lemański rozmawiał z nim tuż po spotkaniu z arcybiskupem Henrykiem Hoserem w styczniu 2010 roku.

2013-07-08, 21:47

Nosowski: to ksiądz Lemański powinien mówić a nie ja

Posłuchaj

Zbigniew Nosowski przypomina, że ksiądz Wojciech Lemański w swoim oświadczeniu deklaruje pozostanie w Kościele.(IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dziennikarz nie chce jednak ujawniać szczegółów tej rozmowy.

Ksiądz Wojciech Lemański w swoim oświadczeniu napisał, że Zbigniew Nosowski jest "pośrednim świadkiem" spotkania, w czasie którego arcybiskup Henryk Hoser miał dopuścić się wobec duchownego "niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania".

W "Kropce nad i" w TVN24, Lemański dopytywany o charakter owego zachowania arcybiskupa, odpowiadał, że sam takich informacji nie udzieli ale "mógłby o tym opowiedzieć Zbigniew Nosowski i przeciąć wszelkie spekulacje" 

Zbigniew Nosowski uważa, że to ksiądz Lemański powinien ujawnić jak wyglądało jego spotkanie w arcybiskupem warszawsko-praskim Henrykiem Hoserem."Jeśli on nie zdecydował się na podanie szczegółów, to ja nie mam prawa ani zamiaru o tym mówić" - podkreślił dziennikarz.

REKLAMA

Nosowski przypomina także, że ksiądz Lemański w swoim oświadczeniu deklaruje pozostanie w Kościele. "Gwałtowne reakcje ze strony niektórych jego obrońców, którzy mówią, że teraz pora na apostazję, są kompletnym niezrozumieniem tego do czego ksiądz Lemański wzywa, bo on chce trwać w Kościele (...) i zawsze podkreślał, że jeśli Stolica Apostolska potwierdzi karę nałożoną na niego przez biskupa to on się temu podporządkuje.

Probostwo księdza Wojciecha Lemańskiego wygasa w połowie lipca. Arcybiskup Hoser zaproponował ks. Lemańskiemu mieszkanie w Domu Księży Emerytów lub rezydenturę u jakiegoś proboszcza, który zechce go przyjąć.

Odwołany z funkcji proboszcza ksiądz Wojciech Lemański napisał w poniedziałek w specjalnym oświadczeniu, że nie chce szkodzić Kościołowi.

Z kolei arcybiskup Henryk Hoser w dekrecie uzasadnił swoją decyzję „brakiem posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu i nauczaniu biskupów w kwestiach bioetycznych”. Chodzi o sprzeczne z nauczaniem Kościoła podejście do in vitro.

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej