Jajkiem w prezydenta. Komorowski: dalej będę spotykał się z ludźmi
Prezydent Bronisław Komorowski odniósł się w ten sposób do incydentu w Łucku, gdzie został uderzony jajkiem przez 21-letniego Ukraińca.
2013-07-15, 19:31
Posłuchaj
W niedzielę Bronisław Komorowski uczestniczył we mszy w intencji ofiar    Zbrodni Wołyńskiej w katedrze w ukraińskim Łucku. Po opuszczeniu   świątyni, prezydent podszedł przywitać się ze zgromadzonymi przed   kościołem ludźmi. Wtedy 21-letni mężczyzna rozbił na jego ramieniu   jajko.
- Miałbym bardzo serdeczną prośbę, aby nie nadawać temu incydentowi z  Łucka jakiegoś szczególnego znaczenia, nie zamierzam zmieniać absolutnie  swojego zwyczaju, normalnego kontaktowania się z ludźmi - powiedział  prezydent. Jak ocenił, może to  czasami rodzić "jakieś małe nieprzyjemności". - Ale mogę państwu  zaręczyć, że daje ogromną satysfakcję i przyjemność - dodał Komorowski. 
 Wcześniej szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna  Trzaska-Wieczorek powiedziała, że wyjaśnienie incydentu, do jakiego  doszło podczas wizyty Bronisława Komorowskiego w Łucku, leży po stronie  ukraińskich służb porządkowych. 
Na szczegółowe wyjaśnienia BOR w związku z niedzielnym incydentem czeka   MSZ. Biuro zapewnia, że dokładnie przyjrzy się zajściu. Nieoficjalnie   funkcjonariusze BOR wskazują na odpowiedzialność raczej strony   ukraińskiej. To ona bowiem odpowiadała za całokształt zabezpieczenia   wizyty, podczas gdy polskie służby ograniczały się do działania w   najbliższym otoczeniu prezydenta.
 21-letni  mieszkaniec obwodu zaporoskiego, który zaatakował polskiego prezydenta, nie został aresztowany. Rzeczniczka milicji obwodu wołyńskiego Oksana Bliszczyk podała, że w sprawie wszczęto postępowanie karne z  artykułu o chuligaństwie. Za czyn chuligański ukraiński kodeks karny przewiduje karę grzywny do 50  minimalnych płac, areszt do sześciu miesięcy, a nawet karę więzienia do  lat trzech.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk