Katastrofa pociągu w Hiszpanii. "Wszyscy krzyczeli. Szukano koców, żeby pomóc rannym"

W wypadku pociągu zginęło co najmniej 77 osób,140 zostało rannych. Według mediów przeżyli obaj maszyniści.

2013-07-25, 10:38

Katastrofa pociągu w Hiszpanii. "Wszyscy krzyczeli. Szukano koców, żeby pomóc rannym"
Katastrofa w Hiszpanii. Foto: PAP/EPA/OSCAR CORRAL

Posłuchaj

Relacja Ewy Wysockiej z Barcelony (IAR): katastrofa kolejowa w Hiszpanii
+
Dodaj do playlisty

Co najmniej 77 osób zginęło, a ok. 140 zostało rannych w wyniku wykolejenia się w środę wieczorem pociągu pasażerskiego pod Santiago de Compostela, w północno-zachodniej Hiszpanii. Według mediów pociąg znacznie przekroczył dopuszczalną na tym odcinku prędkość.
Jak poinformowały władze regionu Galicia 73 osoby zginęły na miejscu, a cztery zmarły w szpitalu. Bilans jest w dalszym ciągu prowizoryczny. Do wypadku doszło o godz. 20.42, około czterech kilometrów od stacji Santiago de Compostela.
Szef regionalnego rządu Alberto Nunez Feijoo mówił, że sytuacja na miejscu wypadku była "szokująca"; sceny były dantejskie - powiedział w wywiadzie radiowym.

Katastrofa kolejowa w Hiszpanii - czytaj więcej

Katastrofa
Katastrofa w Hiszpanii: zginęło co najmniej 77 osób, około 140 jest rannyc, PAP/EPA/LAVANDEIRIA JR

 

REKLAMA

Pociąg jechał za szybko? Trwa poszukiwanie czarnej skrzynki

Hiszpański dziennik "El Pais" podał, że maszynista, który odniósł lekkie obrażenia, natychmiast po katastrofie przyznał, że pociąg jechał 190 km/h na zakręcie, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h.
Według "El Mundo" obaj maszyniści wyszli cało z katastrofy. Gazeta podała, powołując się na przedstawiciela lokalnych władz, że pociąg jechał 220 km/h, ale informatorzy w hiszpańskich kolejach twierdzą, że było to 180 km/h.
Pociąg jechał z Madrytu do El Ferrol nad Oceanem Atlantyckim. Hiszpańskie przedsiębiorstwo kolejowe RENFE podało, że składającym się z ośmiu wagonów i dwóch lokomotyw pociągiem podróżowało 247 ludzi. Koleje potwierdziły doniesienia mediów, że pociąg miał pięć minut opóźnienia.

Nie ma informacji o poszkodowanych Polakach

Rzecznik ambasady RP w Madrycie Maciej Bernatowicz powiedział PAP w nocy ze środy na czwartek, że na razie nie ma doniesień o polskich ofiarach, ale nie można tego wykluczyć, gdyż hiszpańska policja nie podaje tożsamości ofiar. - Ale dobre informacje są takie, że konsulat nie otrzymuje żadnych telefonów ze szpitali - powiedział Bernatowicz.
Według źródeł rządowych raczej można wykluczyć hipotezę, by u źródeł zamachu stał akt terroru lub sabotaż.

Katastrofa pociągu w Hiszpanii. To nie zamach, a nadmierna prędkość >>>

Zła sygnalizacja?

"El Mundo" pisze, że to pierwszy w Hiszpanii wypadek, do którego doszło na torach przystosowanych do szybkich kolei. Torowisko przeszło remont, aby dostosować je do wymagań tych kolei, ale system sygnalizacji nie został przystosowany - twierdzi gazeta.
Cytuje też inżyniera z hiszpańskiego przedsiębiorstwa zajmującego się infrastrukturą kolejową, ADIF. Przyznał on, że nie zna dokładnych okoliczności wypadku, ale wyjaśniał w środę, że jest mało prawdopodobne, by pociąg wykoleił się tylko z powodu dużej prędkości i jego zdaniem musiały istnieć jeszcze jakieś inne przyczyny.

Katastrofa w Hiszpanii: reakcje pielgrzymów z Santiago de Comopostela >>>

"Nikt nigdy nie widział niczego podobnego"
Do wypadku doszło w przeddzień uroczystości św. Jakuba, kiedy to ulice miasta Santiago de Compostela, znanego ośrodka kultu tego męczennika, wypełniają turyści z całego świata. Urząd ds. turystyki tego miasta poinformował, że z powodu żałoby odwołano wszelkie obchody.
Lokalne media nazywają bohaterami mieszkańców sąsiednich okolic, którzy ruszyli z pomocą poszkodowanym w katastrofie. Także maszyniści pomagali ofiarom; jeden z nich bezpośrednio po katastrofie przez telefon powtarzał: "Wykoleiłem pociąg; co robić? co robić?".
Mieszkająca w pobliżu 62-letnia Maria Teresa Ramos mówi, że słyszała potężny huk. "To była katastrofa. Ludzie krzyczeli. Wszyscy szukali koców i innych okryć, aby pomóc rannym. Nikt nigdy nie widział niczego podobnego" - opowiadała. Niektórzy własnymi samochodami przewozili rannych do szpitali. Hotele oferują za darmo pokoje rodzinom poszkodowanych.
Urodzony w Santiago de Compostela premier Hiszpanii Mariano Rajoy w czwartek odwiedzi miejsce katastrofy. "W obliczu takiej tragedii w przeddzień tego wielkiego dnia (św. Jakuba) mogę tylko wyrazić najgłębsze współczucie jako Hiszpan i mieszkaniec Galicii" - powiedział Rajoy.

REKLAMA

 

PAP/agkm

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej