Atak chemiczny w Syrii. Niemiecki wywiad oskarża reżim

2013-09-02, 21:55

Atak chemiczny w Syrii. Niemiecki wywiad oskarża reżim
Budynek zniszczony w wyniku ataku rakietowego w Damaszku . Foto: PAP/EPA/SANA

Niemiecki wywiad zagraniczny BND przechwycił informacje wskazujące na odpowiedzialność reżimu prezydenta Baszara el-Assada za użycie przeciwko ludności cywilnej gazu trującego w Syrii.

Jak poinformował niemiecki tygodnik "Der Spiegel", szef BND Gerhard Schindler podzielił się w poniedziałek swoją wiedzą z wybranymi posłami do Bundestagu podczas spotkania przy drzwiach zamkniętych.
Atak chemiczny w Syrii. Ważny dokument francuskiego wywiadu>>>
Według tygodnika, BND podsłuchał rozmowę prowadzoną przez wysokiego rangą funkcjonariusza wspierającej Assada szyickiej milicji Hezbollah z ambasadą Iranu. Podczas tej rozmowy libański bojownik miał poruszyć temat wydania przez syryjski reżim rozkazu użycia gazu. "Assadowi puściły nerwy, wydając taki rozkaz popełnił jednak wielki błąd" - miał powiedzieć libański rozmówca.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Schindler przyznał, że nadal nie ma ostatecznych dowodów, jednak po gruntownej analizie służby uważają, że odpowiedzialność za użycie broni chemicznej ponoszą syryjskie władze. Jak spekulują służby, powodem sięgnięcia po taką broń mogła być ocena, że toczy się decydująca walka o stolicę kraju, Damaszek, obleganą od wschodu przez rebeliantów.
Sekretarz stanu USA: są dowody, że w Syrii użyto sarinu>>>
Zdaniem niemieckiego wywiadu tylko syryjskie władze dysponują technicznymi możliwościami użycia sarinu. Według BND reżim Assada już wcześniej stosował sarin do walki z opozycją, jednak ze względu na stosunkowo małe stężenie użytej substancji liczba ofiar nie była duża.

Co to jest sarin? (Rafał Motriuk, IAR)

 

Będzie reakcja na atak na przedmieściach Damaszku?

21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał w sobotę amerykański wywiad. Amerykanie i syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza.
Prezydent USA oświadczył w sobotę, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii . Jednocześnie Barack Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Oznacza to, że ewentualna amerykańska interwencja została odłożona co najmniej do 9 września, kiedy zbiera się Kongres.
Według reżimu w Damaszku, odroczenie terminu amerykańskiej interwencji w Syrii to "polityczny i medialny manewr ". Syryjski wiceminister spraw zagranicznych Faisal Muqdad stwierdził, że prezydent USA jest wyraźnie "niezdecydowany i zdezorientowany".
Z kolei prezydent Syrii Baszar el-Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" . - Amerykańskie groźby przeprowadzenia ataku nie odwiodą Syrii od jej zasad, ani od jej walki z terroryzmem, wspieranym przez niektóre państwa regionu i zachodnie, przede wszystkim Stany Zjednoczone - stwierdził prezydent. Reżim syryjski nazywa terrorystami rebeliantów walczących o obalenie Assada.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''

Polecane

Wróć do strony głównej