W wywiadzie dla telewizji MSNBC rzecznik Białego Domu Jay Carney określił zaakceptowaną wstępnie przez Damaszek rosyjską propozycję mianem „pozytywnego kroku”.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
REKLAMA
Rzecznik Białego Domu podkreślił jednak, że Stany Zjednoczone muszą się upewnić, że deklaracja Syrii o gotowości pozbycia się broni chemicznej jest poważna.
Dopóki takiej pewności nie będzie, prezydent USA ma zamiar przekonywać Amerykanów oraz członków Kongresu, że reżim Assada powinien zostać ukarany za atak na cywilów. Sam Barack Obama mówi, że rezygnując z broni chemicznej Syria może uniknąć amerykańskiego ataku.
- Preferuję sytuację, w której możemy osiągnąć ten ograniczony cel bez podejmowania interwencji zbrojnej - mówił prezydent USA w wywiadzie dla CNN.
Obama może mieć jednak problem z uzyskaniem w Kongresie poparcia dla ataku na Syrię. Sprzeciwia mu się także ponad 2/3 Amerykanów.
REKLAMA
Przełom w sprawie broni?
W poniedziałek minister spraw zagranicznych Rosji - głównego sojusznika Syrii - Siergiej Ławrow zaproponował objęcie chemicznego arsenału Damaszku międzynarodową kontrolą. Władze Syrii natychmiast "pozytywnie przyjęły" tę propozycję.
Carney powiedział we wtorek, że Biały Dom czeka jeszcze na szczegółowe informacje dotyczące ewentualnej kontroli nad syryjską bronią chemiczną, ale uznaje tę propozycję za "potencjalny postęp" w rozwiązywaniu syryjskiego konfliktu.
Stany Zjednoczone jak dotąd chciały interweniować zbrojnie w Syrii, przyjmując, że to reżim Baszara al-Assada użył broni chemicznej na przedmieściach Damaszku, wskutek czego zginęło ponad 1400 cywilów. Ten jednak zaprzecza.
IAR, PAP, bk