Greenpeace przykuwa się do dystrybutorów. Ekolodzy mogą trafić do łagrów
Aktywiści Greenpeace'u w Niemczech przykuli się do dystrybutorów na stacjach benzynowych rosyjskiego Gazpromu w całym kraju. W ten sposób solidaryzowali się ze swoimi kolegami zatrzymanymi w Rosji.
2013-10-03, 08:55
Posłuchaj
Chodzi o działaczy zatrzymanych po akcji przy platformie wiertniczej w Rosji. Do tej pory 14 działaczy Greenpeace, którzy brali udział w akcji protestacyjnej na platformie Prirazłomnaja, usłyszało zarzuty piractwa. Na spotkanie ze śledczymi czeka kolejnych szesnastu.
Akcja Greenpeace w Rosji - czytaj więcej
Nie ma pewności czy wśród 14 ekologów ze statku "Arctic Sunrise", którzy usłyszeli już zarzut piractwa, jest Polak. Z komunikatu Greenpeace zamieszczonego na twitterze wynika, że tak. Jednak wicekonsul pilotujący tę sprawę Wojciech Cholewiński twierdzi, że Tomasz Dziemiańczuk dopiero w czwartek dowie się, co zarzucają mu organy śledcze Federacji Rosyjskiej.
Polak wraz z 29 obywatelami 17 państw brał udział w akcji protestacyjnej w pobliżu platformy naftowej Gazpromu. Ich działania zostały uznane przez rosyjską straż graniczną za groźne dla bezpieczeństwa załogi platformy oraz samego obiektu. Działacze Greenpeace zostali zatrzymani i aresztowani na 2 miesiące. Kodeks Karny Federacji Rosyjskiej przewiduje za piractwo karę od 10 do 15 lat pozbawienia wolności.
REKLAMA
Wśród zatrzymanych są obywatele Rosji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Brazylii, Holandii i Finlandii.
IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA