Zespół Laska: dowód na zamach w Smoleńsku sfałszowany
Dowód na poparcie tezy o zamachu w Smoleńsku, wykorzystany przez członka zespołu Macierewicza, został sfałszowany. Tak wynika z oświadczenia działającego przy KPRM zespołu do wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej, którym kieruje Maciej Lasek.
2013-10-09, 16:55
- Zdjęcie zostało sfałszowane przez obróbkę zdjęcia w komputerze oraz wykorzystane przez członka zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza, prof. Wiesława Biniendę do argumentacji o rzekomym zamachu bombowym na samolot Tu-154M - napisali członkowie zespołu Macieja Laska w oświadczeniu.
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
Zapowiedzieli wniosek do prokuratury o ustalenie autora zdjęcia, które - według nich - zostało sfałszowane. - To niedopuszczalne, żeby na tego rodzaju materiałach źródłowych członkowie zespołu Antoniego Macierewicza budowali swoje hipotezy i wprowadzali w błąd opinię publiczną - czytamy w oświadczeniu.
Co widać na zdjęciach
Chodzi o zdjęcie lewego skrzydła tupolewa. Na fotografiach zaczerpniętych z prezentacji prof. Biniendy (przytoczono je za nagraniem z Telewizji Trwam) widać wyrwę w połowie długości skrzydła. Nie da się zauważyć zniszczeń na przedniej i tylnej krawędzi. Te zdjęcia zostały opatrzone komentarzem: "Zdjęcia wraku pokazują, że krawędź przednia nie jest zniszczona!".
REKLAMA
Z kolei na zdjęciach z 19 kwietnia 2010 r. zrobionych w Smoleńsku przez polską komisję badającą katastrofę widać, że skrzydło zostało poszarpane na całej długości; na fotografii jest też wyraźne wgniecenie na przedniej krawędzi.
Według specjalisty ds. operacji lotniczych i członka zespołu Laska Edwarda Łojka zdjęcia umieszczono w prezentacji, która próbuje udowodnić, że skrzydło nie mogło być ścięte przez brzozę. - Jak to inaczej określić? To jest manipulowanie faktami, ewidentne fałszerstwo pokazujące wirtualną rzeczywistość - podkreślił Łojek. Zaznaczył też, że na skrzydle nie ma śladów wskazujących na wybuch - ani osmaleń, ani śladów działania wysokiej temperatury.
Przełożona debata w Sejmie
W Sejmie miała odbyć się debata na temat ustaleń zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Referaty mieli wygłosić eksperci zespołu. Po nich głos mieli zabrać przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy, w tym szef PiS Jarosław Kaczyński. Posiedzenie zostało jednak przełożone na przyszły tydzień bez podania przyczyny.
REKLAMA
PAP/MP
REKLAMA