Rzeźba radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę. Prokuratura umorzyła śledztwo
Rzeźbę przedstawiającą radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę postawił w weekend, bez stosownych zezwoleń, w Gdańsku miejscowy artysta.
2013-10-17, 20:13
Sprawą zajęła się prokuratura w Gdańsku Wrzeszczu. Śledczy badali, czy zostało popełnione przestępstwo prezentowania przedmiotu, który w swojej treści nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
W czwartek prokuratura poinformowała o umorzeniu sprawy. Śledczy uznali, iż artysta nie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Prokuratorzy uznali też, że artysta nie złamał art. 261 Kodeksu karnego, czyli "nie znieważył miejsca publicznego urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego".
Śledczy stwierdzili natomiast, że mogło dojść do popełnienia dwóch wykroczeń: nieobyczajnego wybryku oraz "samowolnego użycia rzeczy". Pod tym kątem sprawę ma zbadać policja.
Kontrowersyjny pomnik stał kilka godzin
W sobotę wieczorem artysta Jerzy Bohdan Szumczyk ustawił obok pomnika czołgu T-34 zlokalizowanego przy głównej ulicy przelotowej Gdańska - al. Zwycięstwa - rzeźbę przedstawiającą radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę. Czołg to autentyczny pojazd z okresu II wojny światowej, którym wojska radzieckie wjechały do Gdańska podczas działań wojennych wiosną 1945 roku. Po kilkunastu godzinach rzeźba została usunięta przez policję.
Oburzenie z powodu rzeźby wyraził we wtorek ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew. Jego zdaniem rzeźba miała charakter bluźnierczy i obrażała uczucia Rosjan.
Sam artysta powiedział, że jego celem nie było nawoływanie do nienawiści. - Chodziło mi o tragedię tych kobiet, o to całe cierpienie - wyjaśnił.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA