De Crem szefem NATO? Ruszył intensywny lobbing
Belgijski minister obrony Pieter De Crem chce zostać sekretarzem generalnym NATO - piszą media. Rozpoczął podróż po krajach NATO, odwiedził Waszyngton. Na razie tylko Włoch Franco Frattini oficjalnie ogłosił, że będzie ubiegał się o fotel szefa NATO.
2013-11-07, 14:45
Belgijski minister obrony Pieter De Crem rozpoczął lobbing w tej sprawie; od poniedziałku przebywa w Waszyngtonie, wcześniej odwiedził kilka innych stolic krajów Sojuszu - podał w czwartek dziennik "La Libre Belgique".
Na razie jedynym politykiem, który oficjalnie ogłosił, że będzie ubiegał się o to, by na stanowisku zastąpić Andersa Fogha Rasmussena, jest Włoch, były unijny komisarz ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Franco Frattini. Wśród potencjalnych kandydatów belgijska gazeta wymienia niemieckiego ministra obrony Thomasa de Maiziere'a oraz szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.
Kandydatura nieoficjalna
Jak pisze dziennik, De Crem przebywa od poniedziałku w Waszyngtonie, "tam, gdzie zapadają wszystkie decyzje". Choć według gabinetu ministra chodzi tylko o "zwykłą roboczą wizytę", to zdaniem źródła dyplomatycznego "dwustronne spotkania nie są jedynym powodem" pobytu ministra w stolicy USA.
Większość rozmówców gazety potwierdza, że De Crem rozpoczął serię wizyt, by lobbować za swoją wciąż nieoficjalną kandydaturą. W ostatnim czasie dyskretnie odwiedził też kilka innych stolic krajów należących do Sojuszu.
Nie jest faworytem, ale ma atuty
Choć w porównaniu z pozostałymi kandydatami De Crem "na pewno nie jest faworytem" w walce o fotel szefa Sojuszu, to według gazety jego szanse rosną. Wśród atutów Belga "La Libre" wymienia znajomość ośmiu języków, w tym rosyjskiego, a także to, że stanowisko ministra obrony sprawuje najdłużej w całej Unii Europejskiej i w NATO. Ponadto to on zainicjował na nieformalnym posiedzeniu ministrów obrony UE w Gandawie w 2010 roku unijną inicjatywę łączenia i wspólnego wykorzystywania zdolności wojskowych (pooling and sharing), którą później "przejęło NATO pod nazwą smart defence" - zauważa dziennik.
Podział stanowisk
Przypomina on, że rok 2014 będzie rokiem wyborów europejskich. Wybrani zostaną m.in. nowy szef Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej czy unijnej dyplomacji, a podczas obsadzania tych stanowisk będzie musiała być zachowana równowaga pomiędzy dużymi krajami. - Tradycyjnie małe państwa - z Belgią na czele - korzystają na tym, przedstawiając swoich kandydatów jako rozwiązanie kompromisowe", czego przykładem jest szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy - czytamy w gazecie. - Dlatego ewentualne szanse może mieć Pieter De Crem - dodaje "La Libre".
Zaznacza jednocześnie, że wielu Belgów już zajmuje wysokie stanowiska na arenie międzynarodowej. Yves Leterme jest wiceszefem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), a Serge Brammertz - głównym prokuratorem Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii. Gazeta dodaje, że w ostatnim czasie rośnie znaczenie krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które stają się "coraz bardziej łakome" i dlatego "bardzo poważnym" kandydatem na szefa NATO jest Sikorski.
Szef Sojuszu jest wybierany przez kraje członkowskie podczas nieformalnych dyplomatycznych konsultacji. Tradycyjnie stanowisko to obejmuje Europejczyk. Kadencja trwa cztery lata, ale - tak jak w przypadku Rasmussena - może być przedłużona o kolejny rok.
PAP/agkm
REKLAMA