Przestraszył ich ksiądz? Rodzice nie chcą szczepić córek
Leżajsk zafundował nastolatkom szczepienia chroniące przed rakiem szyjki macicy. Wielu rodziców w ostatnie chwili zrezygnowało - pisze "Gazeta Wyborcza".
2013-11-08, 14:02
Szczepienia zaczęły się 2 października. Samorząd zapłaci za nie 239 tys. zł. To dużo, bo za serię wymaganych trzech dawek rodzic sam musiałby wyłożyć nawet 1200 zł. Szczepienia poprzedziła kampania informacyjna. Rodzice dowiedzieli się, dlaczego szczepi się 13-latki i dlaczego te szczepionki mogą w przyszłości uchronić je przed rakiem szyjki macicy. - Po spotkaniach blisko 100 proc. rodziców deklarowało, że chce, aby ich córki zostały zaszczepione - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Zofia Dąbek, radna gminy Leżajsk, inicjatorka akcji. Do szczepień zakwalifikowano 122 dziewczynki.
Ale gdy szczepienia się rozpoczęły, 20 rodziców wycofało zgody. - Dowiedziałam się, że po spotkaniu z lekarzem, który wyjaśniał wątpliwości, odbyło się kolejne. Na nim rodzice usłyszeli, że po tej szczepionce dziewczynki nie będą mogły mieć dzieci. To miał opowiadać jeden z księży - mówi gazecie Karolina Wichrowska z Polskiej Koalicji na rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy. Koalicja zachęca samorządy, żeby do akcji profilaktycznej przeciwko rakowi szyjki macicy włączyły również szczepienia przeciwko wirusowi HPV.
"Gazeta Wyborcza"/aj
REKLAMA