Filmowy scenariusz inny od sądowego
Na kanwie ich historii powstał "Układ zamknięty". W filmie bohaterowie zostaną oczyszczeni z zarzutów i rozkręcają nowy biznes. Rzeczywistość napisała im inną historię. Krakowski sąd skazał dwóch biznesmenów Lecha Jeziornego i Pawła Reya.
2013-11-22, 19:38
Posłuchaj
Obu sąd uznał za winnych wyprowadzenia z Polmozbytu za pośrednictwem  innych spółek ponad 15 mln zł oraz działania na szkodę innej spółki w  wysokości 1,3 mln zł. Według sądu, działali w ramach precyzyjnie  zaplanowanej operacji, której głównym beneficjentem miał być nieżyjący  już Witold Sz. 
 Lech Jeziorny został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w  zawieszeniu na 2 lata i 156 tys. zł grzywny. Będzie też musiał częściowo  naprawić szkodę Polmozbytowi w wysokości 40 tys. zł. Paweł Rey usłyszał  wyrok jednego roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu  na 2 lata i 90 tys. zł grzywny. Musi też zwrócić Polmozbytowi 30 tys.  zł. Obaj oskarżeni otrzymali zakaz pełnienia funkcji w zarządach i  radach nadzorczych spółek przez 4 lata. Na poczet grzywien i zakazu  zaliczył im okres pozbawienia wolności.
Wyrok nie jest prawomocny. - Myślę, że ten dzień przejdzie do historii, jako dzień smutny dla wolności gospodarczej w Polsce. Po tym wyroku, przedsiębiorcy, którzy chcą realizować mniej rutynowe projekty, podejmować ryzyko działalności gospodarczej, poważnie się zastanowią, czy też nie narażą się na sankcje prokuratorskie, sądowe czy inne organów państwa - powiedział Jeziorny.
Według aktu oskarżenia mechanizm przestępstwa polegał na tym, że  oskarżeni kupili pakiet akcji dający kontrolę nad spółką, finansując ten  zakup ze środków Polmozbytu. Następnie - już po przejęciu kontroli nad  spółką - wyprowadzili majątek z Polmozbytu do innych spółek, bądź na  własne rachunki. 
 Zarzuty wobec części oskarżonych obejmowały też pranie brudnych  pieniędzy, bo kupione za pieniądze Polmozbytu akcje tej spółki były  transferowane do innych podmiotów w celu ukrycia ich przestępczego  pochodzenia. 
 Proces rozpoczął się w marcu 2006 roku. Początkowo akt  oskarżenia zawierał zarzuty wobec 16 osób, jednak sześć z nich przyznało  się do winy i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Wśród  pozostałych 10 oskarżonych znaleźli się członkowie władz spółki  Polmozbyt i spółek córek z różnych lat funkcjonowania; w tym Jeziorny i  Rey. W toku procesu zmarł Witold Sz., którego prokuratura uważała za  jednego z głównych organizatorów procederu. 
 Jak podawała prokuratura na trop nieprawidłowości w Polmozbycie wpadli  funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Ich podejrzenia  potwierdziła kontrola skarbowa. 
 Biznesmeni obwiniali urząd skarbowy i  prokuraturę o zniszczenie ich spółek. Ich  zdaniem, prokuratura nie  rozumiała mechanizmów gospodarczych, a przede wszystkim zasad tzw.  wykupu menedżerskiego, który miał służyć naprawie firm. 
 Historia krakowskich przedsiębiorców stała się kanwą filmu "Układ  zamknięty", zrealizowanego przez Ryszarda Bugajskiego. Jak mówił  reżyser, film nie opowiada o konkretnej sprawie i "żadna z  postaci nie jest dokładnym odwzorowaniem rzeczywistych bohaterów tej  historii, jednak prawda o tych zdarzeniach została zachowana".
IAR/PAP/asop