Protest nauczycieli. Związkowcy złożyli petycję do premiera

Około 20 tys. nauczycieli brało udział w Warszawie w sobotniej manifestacji ZNP przeciw projektowanym zmianom w prawie oświatowym. Premier Donald Tusk zapewnił nauczycieli, że wspólnie uda się "dojść do ładu" jeśli chodzi o zmiany w ustawie o systemie oświaty.

2013-11-23, 18:23

Protest nauczycieli. Związkowcy złożyli petycję do premiera

Posłuchaj

Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz: nie zgadzamy się na prywatyzację oświaty (IARI
+
Dodaj do playlisty

Nauczyciele postulują wycofanie się przez rząd z planów wprowadzenia przepisów, które mogą doprowadzić do prywatyzacji oświaty. Złożenie petycji zakończyło sobotnią manifestację ZNP.

W kancelarii premiera, ze składającymi petycję związkowcami ZNP, spotkał się wiceminister edukacji Maciej Jakubowski. Ustalono, że we wtorek w godzinach porannych dojdzie spotkania przedstawicieli ZNP z przedstawicielami MEN. Tematem spotkania mają być, krytykowane przez ZNP, propozycje zmian w prawie zawarte w projektach noweli ustaw o systemie oświaty i Karcie Nauczyciela.
Po złożeniu petycji prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział dziennikarzom, że stanowisko rządu w tej sprawie jest bardzo ważne, ponieważ projekt noweli ustawy o systemie oświaty jest już w Sejmie i trafił do podkomisji.
W petycji złożonej przez związkowców w kancelarii premiera znalazły się postulaty ZNP dotyczące noweli ustawy i Karty Nauczyciela. Jest w niej też napisane, że związek nie zgadza się na m.in. zmniejszenie nakładów na oświatę, wzrost bezrobocia w oświacie i pogorszenie warunków pracy nauczycieli. - Oczekujemy, że rząd RP wycofa się z rozwiązań, których konsekwencją będzie obniżenie jakości kształcenia oraz zrujnowanie statusu zawodowego nauczycieli i degradacja materialna pracowników oświaty - napisano w petycji.

TVN24/x-news

REKLAMA

Wcześniej, kiedy manifestujący przechodzili pod gmachem MEN, Broniarz wyraził nadzieję, że nowa minister edukacji narodowej Joanna Kluzik - Rostkowska usiądzie ze związkowcami do stołu i przyjrzy się temu, co koniecznie trzeba zmienić w oświacie, a nie będzie reformować wszystkiego na siłę.
- Od nowej pani minister oczekuję zdecydowanie więcej empatii, zrozumienia dla sytuacji prawie sześciuset tysięcy nauczycieli - dla tych, którzy decydują o jakości i poziomie edukacji w Polsce - powiedział Broniarz. Jak dodał, ZNP chce powrotu do silnej pozycji dyrektora szkoły, który nie będzie niewolnikiem samorządu tylko dlatego, że samorząd płaci za szkoły.
- Nie może być zgody na to, by w szkole - jako nauczyciele - pracowały osoby zatrudnione na podstawie kodeksu pracy, a nie - Karty Nauczyciela, bo tak jest taniej. Taniej to nie znaczy dobrze. Inaczej samorządy będą niedługo oczekiwały, że nauczyciele będą pracowali za darmo lub za najniższe wynagrodzenie - ocenił Broniarz.

To nie zmiany na lepsze

Przed Sejmem Broniarz apelował do posłów, aby z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty uchwalili tylko przepisy dotyczące rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół. Ocenił, że znajdujące się w projekcie zapisy dotyczące m.in. przekazywania szkół, czy zatrudniania w szkołach i przedszkolach, nie muszą być przy tej okazji uchwalane. Odniósł się także do projektu nowelizacji Karty Nauczyciela. Jak mówił, w przypadku obu projektów zapisy, które są krytykowane przez związek, nie są propozycjami zmian na lepsze i w ogóle nie mają charakteru zmian projakościowych.
- To tu jest stanowione prawo, ale to tu mamy też do czynienia z bezprzykładnym lekceważeniem środowiska nauczycielskiego. Mamy prawo oczekiwać od posłów wytężonej pracy, ale i odpowiedzialności za stanowione prawo. Świadomości, że to prawo dotyczy pięciu milionów uczniów i sześciuset tysięcy nauczycieli - mówił przed Sejmem prezes ZNP.
Przed Sejmem odczytano też list, który wystosowały Europejski Komitet Związków Zawodowych Oświaty i Nauki i Międzynarodówka Edukacyjna. W liście wzywają polski rząd do zmiany swojego stanowiska, jeśli chodzi o teraźniejsze plany reform i oszczędności, a zamiast nich proponują otwarty i konstruktywny, regularny dialog na temat problemów.

Pokojowy protest

Według rzeczniczki związku Magdaleny Kaszulanis, w manifestacji brało udział około 20 tys. nauczycieli, pracowników oświaty i rodziców.
Maszerujący mieli ze sobą flagi związkowe i transparenty - na których można było przeczytać: "Wójt wini pana, pan księdza, a nam nędza", "Likwidacja szkół? A może urzędów!", "Stop ekonomii", "Dość złych zmian w oświacie", "MEN - najpierw myśleć, potem reformować", "Duchu święty - oświeć MEN, bo nie wie, co czyni". Manifestujący nieśli też szkielet, do którego dołączono napis: "Stan polskiej oświaty". Wszyscy uczestnicy manifestacji mieli znaczki z napisem: "Protestuję, bo lubię uczyć". Związkowcy mieli ze sobą też dzwonki i trąbki.

Oczekiwania związkowców

W projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty (w tzw. ustawie rekrutacyjnej) ZNP krytykuje zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. Związkowcy chcą wycofania przez rząd propozycji zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.
ZNP neguje część propozycji zmian w ustawie Karta Nauczyciela. Chodzi m.in. o propozycję dotyczącą przyznania samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach.

Spotkanie z premierem

Manifestacja nauczycieli zakończyła się przed Kancelarią Premiera. Tam Donalda Tuska nie było. W innej części Warszawy brał udział w konwencji wyborczej PO. Dla nauczycieli to nie był problem. Ich delegacja zatrzymała premiera przed wejściem na obrady.

TVN24/x-news

REKLAMA

Podczas kilkuminutowej rozmowy Tusk przekonywał, że zmiany w Karcie Nauczyciela są niezbędne. Pedagodzy obawiają się ograniczenia prawa do urlopu dla poratowania zdrowia i nowy sposób udzielania urlopów wypoczynkowych. Premier przekonywał, że w kolejnych rozmowach ze związkowcami "na pewno dojdziemy do ładu". Nauczyciele nie wykluczają jednak strajku w szkołach. Decyzja ma zapaść w grudniu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej