USA: NSA szukała kompromitujących informacji o islamistach
Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) śledziła zachowania seksualne radykalnych islamistów w internecie. Zdobyte informacje chciała wykorzystać do skompromitowania ich w oczach naśladowców - podaje "Huffington Post".
2013-11-28, 09:26
Portal podaje, że informacje pochodzą od byłego współpracownika NSA Edwarda Snowdena.
Agencja Bezpieczeństwa Narodowego gromadziła dane na temat słabych punktów, które w razie potrzeby miałyby posłużyć do zdyskredytowania sześciu wpływowych radykałów i ograniczenia ich siły oddziaływania.
Snowden: USA szpiegowały przywódców na G8 >>>
Snowden jako  przykłady kompromitujących zachowań wymienił m.in. "oglądanie w sieci materiałów o treści  erotycznej" oraz "używanie wulgarnego, nacechowanego erotycznie  słownictwa podczas komunikowania się z niedoświadczonymi, młodymi  dziewczętami".   
 Według "Huffington Post" nikt z sześciu  inwigilowanych osób nie był podejrzany o planowanie zamachu  terrorystycznego. 
 Z dokumentów wynika, że  zostały one sporządzone na polecenie dyrektora NSA, a na liście odbiorców znalazły  się ministerstwa sprawiedliwości i handlu USA.   
 Amerykańscy  obrońcy swobód obywatelskich podnieśli głos - ich zdaniem rewelacje portalu to  kolejny przykład masowej inwigilacji prowadzonej przez NSA. Coraz częściej pojawiają się wypowiedzi, w których widać coraz więcej sprzeciwu przeciwko inwigilowaniu społeczeństwa. 
- Gdziekolwiek jesteśmy, musimy pamiętać, że NSA gromadzi w swoich bazach danych informacje na temat naszych poglądów politycznych, dokumentacji medycznej, związków i działalności w internecie.
NSA wciąż deklaruje, że zdobyte informacje nie będą używane w złym celu, jednak dokumenty pokazują, że najprawdopodobniej stosuje bardzo wąską definicję tego pojęcia - podkreśla Jameel Jaffer z organizacji American Civil Liberties Union.