Szczyt w Wilnie. Gruzja i Mołdawia bliżej UE, Ukraina dalej
Przedstawiciele władz w Tbilisi i Kiszyniowie parafowali umowy stowarzyszeniowe w drugim dniu szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
2013-11-29, 11:21
Posłuchaj
Parafowanie dokumentów to procedura techniczna, potwierdzająca ich autentyczność. Zorganizowano jednak specjalną ceremonię dla podkreślenia proeuropejskich dążeń obu krajów. Umowa stowarzyszeniowa jest określana jako pierwszy krok na drodze do członkostwa w Unii Europejskiej. Choć nie ma w niej żadnego zapisu, czy odniesienia do możliwego wejścia do Wspólnoty. Liczący ponad tysiąc stron dokument określa warunki do spełnienia przez każdy kraj, który chce bliższej współpracy gospodarczej i politycznej z Unią Europejską.
By parafowane w piątek umowy z Gruzją i Mołdawią weszły w życie, muszą być jeszcze podpisane i ratyfikowane. Eksperci spodziewają się, że Rosja wkrótce znowu rozpocznie wojny handlowe, by odwieść Gruzję i Mołdawię od tego pomysłu, tak jak to wcześniej zrobiła z Ukrainą. - Mołdawia będzie pierwsza na celowniku, bo jest najbardziej zależna od Rosji i od rosyjskiego gazu. Ma problemy gospodarcze. I wciąż nierozstrzygnięty jest spór wokół separatystycznej republiki Naddniestrza - powiedział Polskiemu Radiu litewski ekspert Laurynas Kaściunas z Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich w Wilnie.
Prezydent Komorowski: Polska chce utrzymać otwarte drzwi dla Ukrainy >>>
Unia Europejska ma nadzieję, że umowy stowarzyszeniowe z Gruzją i Mołdawią zostaną podpisane w przyszłym roku. Na razie jednak nie wyznaczyła żadnego terminu.
REKLAMA
Janukowycz nadal nieprzekonany
Unijni politycy nie zdołali przekonać Ukrainy. Władze w Kijowie nie podpiszą umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie . Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, choć potwierdził na wileńskim spotkaniu, że nie podpisze umowy, to próbował jeszcze coś ugrać - unijno-ukraińską deklarację. A w niej gwarancje wspólnotowego wsparcia i nowy termin podpisania umowy - wiosnę przyszłego roku. Deklarację mógłby później wykorzystać w negocjacjach z Rosją.
Źródło: TVN24/x-news
Jeszcze w nocy nie było na to zgody i mowa była tylko o jednej deklaracji na zakończenie szczytu. - To nie są targi uliczne - komentowali unijni dyplomaci. - Relacje z Unią Europejską to kwestia wolnego wyboru: nikt nie będzie się targował, nie będzie też szantażował Ukrainy - skomentowała Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy kierującej pracami Wspólnoty.
REKLAMA
Doradca prezydenta RP: Ukraińcy ulegli groźbom Rosji >>>
Unia Europejska odrzuciła również pomysł władz w Kijowie dotyczący wspólnych rokowań gospodarczych - Unii, Rosji i Ukrainy. - Unia Europejska nie będzie konsultować się z innymi krajami w sprawie dwustronnych porozumień, które zawiera - powiedział szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Elmar Broek.
Tysiące ludzi na Majdanie w Kijowie
W Kijowie w dzień rozpoczęcia szczytu protestowało kilkanaście tysięcy osób. - Wiktor Janukowycz straci władzę, jeśli nie podpisze w Wilnie umowy stowarzyszeniowej z UE - ostrzegali demonstranci, zebrani na Majdanie Niepodległości w Kijowie, którzy domagają się porozumienia z Brukselą. - Ceausescu albo Wałęsa - wybór należy do ciebie! - krzyczeli zgromadzeni, którzy przy minusowej temperaturze stali na głównym placu ukraińskiej stolicy już ósmy dzień.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
Młodzież zamierza w piątek utworzyć żywy łańcuch od Kijowa, przez Równe i Lwów, do granicy z Polską i dalej - do Przemyśla. Początek akcji zaplanowano na godzinę 11 czasu polskiego. Organizatorzy wzywają mieszkających w Polsce Ukraińców, by przyłączyli się do akcji. Z protestującymi na ukraińskich ulicach jednoczy się Julia Tymoszenko. Była premier Ukrainy już kolejny dzień prowadzi głodówkę w więzieniu.
REKLAMA