Protesty w Tajlandii: premier ogłosiła rozwiązanie parlamentu
Po trwających od miesiąca antyrządowych protestach premier Tajlandii Yingluck Shinawatra ogłosiła rozwiązanie parlamentu. Opozycja zapowiedziała jednak kontynuowanie protestów, których celem jest upadek rządu.
2013-12-09, 07:22
W wystąpieniu telewizyjnym Shinawatra zapewniła, że chce "jak najszybszego" rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Zapowiedziała, że do czasu wyborów, jej gabinet pozostanie przy władzy. Podkreśliła jednocześnie, że decyzję o rozwiązaniu parlamentu musi jeszcze zaakceptować król.
Jeszcze w niedzielę szefowa rządu zaproponowała przeprowadzenie referendum w sprawie swej przyszłości politycznej i obiecała rezygnację ze stanowiska, jeśli taka będzie wola narodu.
Od kilku tygodni w stolicy Tajlandii, Bangkoku, trwają antyrządowe protesty. Zginęły w nich co najmniej cztery osoby, a ponad 260 zostało rannych. Na poniedziałek opozycja zapowiedziała "marsz miliona", który "ostatecznie przesądzi o upadku rządu". Przywódca protestów Suthep Thaugsuban oświadczył, że mimo zapowiedzi rozwiązania parlamentu i nowych wyborów, demonstracje będą kontynuowane. - Będziemy walczyć dalej. Naszym celem jest upadek reżimu Thaksina Shinawatry - powiedział Thaugsuban, nawiązując do brata szefowej rządu.
- To nam nie wystarczy - powiedział inny z liderów protestów, Thaworn Senneam, oceniając poniedziałkową decyzję Yingluck Shinawatry. Podkreślił, że opozycja nie zgadza się, by do wyborów kierowała ona rządem.
Zdaniem wielu ekspertów, opozycja nie chce nowych wyborów, bo obawia się, że je przegra. Zmierza natomiast do odsunięcia od władzy Shinawatry i jej ekipy oraz utworzenia przejściowego rządu ekspertów.
pp/PAP
REKLAMA