Trudna misja Catherine Ashton w Kijowie
To może to być najtrudniejsze zadanie szefowej unijnej dyplomacji w ciągu ostatnich lat - tak o wizycie Catherine Ashton w Kijowie mówił europoseł Paweł Kowal.
2013-12-10, 10:43
Posłuchaj
Szefowa unijnej dyplomacji żałowała, że mimo znaczących reform, jakie w ostatnich miesiącach wprowadziła Ukraina, Kijów zboczył z drogi zbliżenia z Unią. - To zawód nie tylko dla nas, ale także, jak sądzimy, dla obywateli Ukrainy - napisała w oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji.
Jej słowa potwierdzili wkrótce Ukraińcy, którzy zaczęli organizować protesty w największych miastach. Trwają one nieprzerwanie od 21 listopada.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Po tym jak milicja brutalnie rozpędziła protestujących na Placu Niepodległości w Kijowie Bruksela słała pełne oburzenia oświadczenia. - Apelujemy do Ukrainy, aby przestrzegała międzynarodowych zobowiązań i szanowała wolność wypowiedzi i zgromadzeń - pisała Catherine Ashton i Stefan Fuele (komisarz ds. rozszerzenia) we wspólnym oświadczeniu.
REKLAMA
Teraz w bezpośredniej rozmowie z władzami Ukrainy szefowa unijnej dyplomacji będzie miała okazję dowiedzieć się więcej o brutalnej akcji milicji. Będzie też apelować o przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie.
Ashton ma nadzieję, że jeśli Kijów potwierdzi wolę bliskiej współpracy z Brukselą da tym samym "jasny sygnał dla międzynarodowych inwestorów i instytucji finansowych, że Ukraina poważnie traktuje swoje zobowiązania związane z modernizacją i staje się przewidywalnym aktorem na międzynarodowych rynkach".
Ta niepozorna Brytyjka budziła szok i niedowierzanie gdy w 2009 roku obejmowała urząd wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. "Była nikim w Wielkiej Brytanii, będzie nikim w całej Europie" - pisała wtedy o niej jedna z brytyjskich gazet cytowana przez serwis polityka.pl
asop
REKLAMA
REKLAMA