MŚ siatkarzy: "argentyńskie tango" w rocznicę mistrzowskiego tytułu. Z kadrą Velasco trzeba wygrać, by nie mieć noża na gardle
Mistrzostwa świata siatkarzy wkraczają w kolejną fazę. Biało-czerwoni, którzy z kompletem punktów wyszli z grupy D, pozostają w Warnie, gdzie w grupie H zmierzą się z Argentyną, Francją i Serbią. Bardzo możliwe, że dwa zwycięstwa pozwolą podopiecznym Vitala Heynena awansować do trzeciej fazy rozgrywek, gdzie znajdzie się sześć najlepszych drużyn turnieju.
2018-09-21, 14:54
Posłuchaj
W dniach 10-30 września odbywa się 19. edycja MŚ w piłce siatkowej mężczyzn. Z tej okazji sekcja sportowa portalu PolskieRadio24.pl przygotowała specjalny serwis, na którym można śledzić wszystkie wydarzenia związane z turniejem rozgrywanym w Bułgarii i we Włoszech. Zapraszamy również do słuchania relacji naszych wysłanników na antenach radiowej Jedynki i Trójki.
Powiązany Artykuł
Siatkarskie MŚ Bułgaria/Włochy 2018
Nasi reprezentanci drugą fazę rozpoczną meczem z Argentyną, a zakończą spotkaniem z Serbią. Wygląda na to, że skala trudności każdego dnia będzie wzrastać. Fakt, że biało-czerwoni z pierwszej fazy wnoszą do kolejnej rundy aż 15 punktów (tylko Włosi także mogą się pochwalić takim osiągnięciem) sprawia, iż podopieczni Vitala Heynena mają pewien margines błędu. Nawet jeden, odpukać, przegrany mecz nie powinien przeszkodzić w awansie do trzeciej fazy grupowej.
Kolejnym plusem jest fakt, iż biało-czerwoni jako jedyni w stawce nie musieli tracić czasu na podróże, gdyż po raz drugi znaleźli się w grupie rozgrywanej w Warnie. Dla porównania: podróż Argentyńczyków z Florencji do bułgarskiego miasta zajęła...13 godzin. To właśnie podopieczni legendarnego Julio Velasco będą pierwszym rywalem biało-czerwonych w drugiej fazie rozgrywek.
Zarówno Vital Heynen, jak i właściwie wszyscy siatkarze naszej reprezentacji przestrzegają przed lekceważeniem Albicelestes. Argentyńczycy od wielu lat są drużyną aspirującą do ścisłej czołówki, której jednak wciąż czegoś brakuje do wejścia na najwyższy poziom i walki o medale dużych imprez. Teraz raczej będzie podobnie: ledwo sześć wyniesionych punktów z pierwszej fazy sprawia, iż nawet wygranie przez siatkarzy z Ameryki Południowej wszystkich trzech spotkań w drugiej rundzie nie da gwarancji im kwalifikacji do czołowej szóstki. Biało-czerwoni już teraz mają na koncie tyle samo punktów, ile Argentyńczycy mieliby pod warunkiem kompletu zwycięstw w drugiej fazie.
REKLAMA
Wygląda więc na to, że Argentyńczycy włosko-bułgarskiego mundialu nie zawojują. Co oczywiście nie oznacza, że grając na luzie muszą być mniej groźni. Drużyna z Ameryki Południowej ma w składzie kilku niezwykle cenionych zawodników, lecz wydaje się, że największą gwiazdą jest jej trener. Velasco zasłynął w latach 80. i 90. XX wieku, kiedy odnosił wielkie sukcesy jako szkoleniowiec Pallavolo Modena, a potem reprezentacji Włoch. W Modenie seryjnie kolekcjonował tytuły mistrza Serie A, chociaż w Europie trzykrotnie na drodze po upragniony Puchar Mistrzów stawało CSKA Moskwa. Powetował to sobie jako selekcjoner: trzy tytuły mistrza Europy, dwa mistrzostwa świata, pięć zwycięstw w Lidze Światowej... Mimo, że w kolekcji zabrakło złota olimpijskiego, Velasco, który od 2014 roku prowadzi kadrę rodaków, jest od tego czasu uznawany za przedstawiciela absolutnego topu siatkarskich trenerów.
Spośród tych Argentyńczyków, którzy wybiegną na parkiet warneńskiego Pałacu Kultury i Sportu największe wrażenie na biało-czerwonych powinien natomiast sprawiać Facundo Conte. Doskonały zawodnik, mogący grać zarówno na przyjęciu jak i ataku, jeszcze nie dawno czarował kibiców na meczach Plus Ligi. Ze względu na konflikt z Mariuszem Wlazłym zdecydował się jednak odejść z PGE Skry Bełchatów. Po epizodzie w lidze chińskiej podpisał niedawno kontrakt z brazylijskim Funvic Taubate. Podczas trwających mistrzostw jest prawdziwym motorem napędowym Argentyńczyków. Conte zdarzyły się mecze, w których zdobywał więcej niż 30 punktów. Bez niego słabo spisująca się drużyna mogłaby mieć kłopot z wyjściem z grupy, w której ledwo o punkt wyprzedziła piątą Japonię. Z Azjatami zresztą przegrała bezpośrednie starcie...
Oprócz Conte polscy kibice będą mogli zobaczyć w Warnie jeszcze dwóch siatkarzy, którzy niegdyś grali na krajowych parkietach. Przyjmujący Cristian Poglajen był swego czasu ważną postacią Effectoru Kielce, z kolei atakujący Jose Luis Gonzalez występował w barwach BBTS-u Bielsko-Biała, choć w barwach ekipy z Podbeskidzia częściej zawodził, niż zachwycał. Mimo to, dostawał powołania do argentyńskiej kadry. W trwającym turnieju Gonzalez również nie błyszczy. Często zaczyna mecze na ławce, gdy jako atakujący próbowany jest Conte. Niewykluczone jednak, iż Velasco da mu szansę w starciu z zawodnikami, których doskonale pamięta z polskich hal.
Michał Kubiak Włożyliśmy dużo zdrowia w to, żeby wygrać pięć dotychczasowych spotkań i byłoby trochę głupio nie wykorzystać tego. Tym bardziej, że mamy na pierwszy ogień Argentynę. Nie lekceważę tego zespołu, bo przyjadą bez presji, gdyż szanse na awans do "szóstki" mają znikome, a z takimi zespołami gra się ciężko
Argentyna to także dwóch znakomitych siatkarzy, którzy swych karier dotychczas nie związali z naszym krajem. Luciano De Cecco jest jednym z najlepszych rozrywających świata, a swoją pozycję budował, grając w czołowych klubach Serie A: najpierw w Piacenzie, a od 2014 roku w Sir Safety Perugia. Zawodnik, który ma w dorobku tytułu najlepszego rozgrywającego takich turniejów, jak mistrzostwa świata czy Final Four Ligi Mistrzów, w fazie grupowej nie zawsze był jednak pierwszym wyborem Velasco. Ten często dawał bowiem szansę Maximiliano Cavannie, rozgrywającemu najlepszej drużyny klubowej w kraju - UPCN San Juan.
REKLAMA
W starciu z Argentyną obrońcy tytułu będą musieli też uważać na ataki ze środka siatki w wykonaniu Sebastiana Sole. Wieloletni zawodnik Itasu Diatec Trentino nadchodzący sezon klubowy spędzi w barwach Calzedonii Werona. Swoją renomę zawdzięcza nie tylko świetnej grze w Serie A, ale także występom w kadrze, której od lat jest silnym punktem.
Jak widać, w argentyńskiej drużynie znajdziemy co najmniej kilka ciekawych nazwisk, co oznacza, że nie powinniśmy czuć się zbyt pewnie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Mecz z ekipą z Ameryki Południowej należy jednak wygrać, również po to, by potem bez noża na gardle przystąpić do starć z teoretycznie silniejszymi Francją i Serbią, które wciąż liczą na zabranie biało-czerwonym miejsca w pierwszej szóśtce turnieju.
My natomiast liczymy na to, że druga faza mistrzostw będzie dla Michała Kubiaka i spółki równie udana, jak pierwsza. A awans do trzeciej rundy stanie się jedynie preludium do wspaniałych rezultatów, jakie nasi siatkarze później osiągną. Pamiętajmy jednak, że po meczu z Argentyną, Polaków czekają mordercze starcia z innymi kandydatami do medali: Francją i Serbią...
Dzisiejszy mecz, początek o godzinie 19.40 polskiego czasu, zagramy w ważnym dla polskiej siatkówki dniu. 21 września 2014 roku w rozegranym w katowickim Spodku meczu finałowym XVIII Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska pokonała Brazylię 3:1.
REKLAMA
pm
REKLAMA