Ławka w Realu Madryt pozostanie gorąca do El Clasico. Lopetegui musi wygrać z Barceloną

2018-10-24, 13:18

Ławka w Realu Madryt pozostanie gorąca do El Clasico. Lopetegui musi wygrać z Barceloną
Julen Lopetegui. Foto: shutterstock.com/Marco Iacobucci EPP

Posada trenera Realu Madryt wciąż jest niepewna. Po mizernej wygranej z Viktorią Pilzno (2:1), w 3. kolejce Ligi Mistrzów, szkoleniowiec dostał kolejną szansę - ma czas do niedzieli, kiedy to "Królewscy" zmierzą się z FC Barceloną. 

Po odejściu trenera Zinedine Zidane'a i Cristiano Ronaldo w Realu Madryt nastąpił koniec pewnego cyklu, co przełożyło się na poczynania piłkarzy na boisku. Gareth Bale nie jest na razie następcą "CR7", Karim Benzema nie jest tak skuteczny, a Luka Modrić rozmawia o przenosinach do Interu. Trener Lopetegui wciąż próbuje rożnych ustawień - Toni Kroos często siedzi na ławce, Casemiro wydaje się zagubiony, Vincius Jr strzela gole w drużynie młodzieżowej...a Sergio Ramos twierdzi, że zawodnicy nie mają wpływu na to, czy trener pozostanie na stanowisku, mimo że "ma pełne poparcie szatni". Już te elementy wskazują pod jaką presją jest hiszpański szkoleniowiec.

- Julen Lopetegui zostaje do El Clasico, w takich sytuacjach najlepiej zachować spokój i zaufać zawodnikom - powiedział Emilio Butragueno, słynny "El Buitre", legendarny snajper i działacz "Królewskich"

Powiedzenie "życie jak w Madrycie" nie kojarzy się w tej sytuacji z jakimś wyjątkowym błogostanem. Sytuacja Lopeteguiego to raczej nawałnica, lista problemów, z którymi trener musi się zmierzyć. Skuteczność działań w takiej sytuacji to oczywiście pochodna warsztatu, interakcji z kolektywem, ale i szczęścia oraz czasu, a tego Lopetegui ma coraz mniej.

Real miał dobrą passę, ale każda seria się kiedyś kończy, a biorąc pod uwagę fakt, że cierpliwość nie jest dominująca cechą w futbolu z najwyższej półki, można było spodziewać się, że w szeregach "Merengues" nastąpią turbulencje.  

Los trenerskiego życia w Madrycie rozstrzygnie się zatem... w Barcelonie, gdzie w niedzielę dojdzie do El Clasico. Przegrana oznaczać będzie uścisk dłoni prezesa i "adios" na pożegnanie. Wygrana może ostudzić emocje, a remis pewnie utrzyma stresujące status qvo.

Julen Lopetegui musi zatem pracować nad taktyką i mentalnością zawodników oraz liczyć, że Barca będzie osłabiona brakiem Leo Messiego i wcześniejszym pojedynkiem z Interem Medilan w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Przesłanki miałkie, bo "Blaugranę" stać na zachowanie sił na taki mecz jak El Clasico, spotkanie, które może odwiecznego rywala pognębić w odmętach chaosu.

Zupełnie inną sprawą jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: czym kierowali się działacze Blancos, że w ogóle zdecydowali się na trenera, który zanim wszedł do szatni Realu Madryt przez moment dowodził kadrą "Furia Roja" (w kontrowersyjnych okolicznościach, dwa dni przed rozpoczęciem MŚ w Rosji, został zwolniony z posady selekcjonera reprezentacji narodowej), a wcześniej prowadził tylko FC Porto? Odpowiedź jest trudna, tym bardziej, że na transferowej giełdzie przewijały się nazwiska kilku znakomitości. Mauricio Pochettino pozostał jednak w Londynie, Antonio Conte uznano za zbyt krewkiego i żądnego władzy niemal autorytarnej, Arsene Wengera za emeryta, a nad kandydaturę Fernado Hierro przedłożono właśnie Julena Lopetegui.

HB

Polecane

Wróć do strony głównej