Sylwia Jaśkowiec: podejmując życie związane ze sportem, trzeba liczyć się z poświęceniem samego siebie

Posłuchaj

Andrzej Grabowski rozmawia z Sylwią Jaśkowiec (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Sylwia Jaśkowiec w swojej kolekcji ma między innymi brązowy medal mistrzostw świata zdobyty w parze z Justyną Kowalczyk trzy lata temu w Falun, jest dwukrotną młodzieżową mistrzynią świata i wielokrotną medalistka mistrzostw Polski. Trzykrotnie reprezentowała nasz kraj na igrzyskach olimpijskich: w 2010 roku w Vancouver, w 2014 w Soczi i 2018 w Pjongczangu.

32-latka we wrześniu poinformowała o tym, że kończy sportową karierę. 

- W kwietniu przeżyłam wypadek, wróciłam do treningów w czerwcu, tak bardzo chciałam nadrobić czas, że niestety doszło do przeciążenia kolana, sierpień i wrzesień były czasem ostatecznej decyzji po tej walce - mówiła.

Jaśkowiec miała niestety wiele pecha w swojej karierze. W 2010 roku doznała poważnej kontuzji podczas treningu - jadąc na nartorolkach musiała ratować się przed zderzeniem z autobusem, sama rehabilitacja trwała rok, powrót do startów zajął kolejne długie miesiące. Później jeszcze dwukrotnie borykała się z urazami, które ograniczały jej możliwości.

- Podejmując życie związane ze sportem, trzeba liczyć się również z tym, że poświęca się samego siebie. Przyjęłam to ryzyko i płacę dużą cenę. Takie rzeczy jak medale, wyjazdy i igrzyska olimpijskie są pięknymi wspomnieniami i trwały ślad, który mam nadzieję pozostawię po sobie w sporcie. W moim przypadku ani sukcesy, ani przegrane czy kontuzje nie stanowią o tym, kim jestem, a każde z tych przeżyć dostarczyło mi czegoś innego - przyznała.

Z jakim nastawieniem stara się podchodzić do życia Sylwia Jaśkowiec, jakie są jej plany na życie po karierze i na czym skupia się w codziennym życiu? Zapraszamy na całą rozmowę biegaczki z Andrzejem Grabowskim.

ps