Akcja "Kiedy My Żyjemy". Sportowcy promują polski hymn: KIEDY, nie póki my żyjemy
W sieci trwa kampania pod hasłem "Kiedy my żyjemy". Celem akcji jest rozpowszechnienie prawidłowych słów Mazurka Dąbrowskiego. W akcję włączają się też sportowcy.
2018-11-11, 08:30
Powiązany Artykuł
Hymn Polski. Tekst, znaczenie, historia
Akcja zapoczątkowana przez kibiców Legii Warszawa, która w internecie promowana jest pod hasłem #KiedyMyŻyjemy, powstała, by 100 lat od odzyskania niepodległości zwrócić uwagę wielu Polakom na to, że błędnie śpiewają hymn narodowy. "Wielu z rodaków używa słowa 'póki' zamiast 'kiedy'" – tłumaczą organizatorzy kampanii.
W to wyjątkowe przedsięwzięcie włączają się polscy też sportowcy.
Nikt tyle razy (bo aż 65) nie bronił polskiej bramki w meczach reprezentacji, co Artur Boruc. W grę dla biało-czerwonych zawsze wkładał całe serce. Nie dziwi więc, że na jego odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Arturze, jesteś najlepszy! - napisali organizatorzy akcji po tym jak do kampanii dołączył były już bramkarz reprezentacji Polski.
REKLAMA
Do akcji przyłączyła się również Joanna Jędrzejczyk, która na co dzień walczy w oktagonie reprezentując biało-czerwone barwy. "Dzisiaj walczy z nami o to, abyśmy wspólnie na stulecie odzyskania niepodległości zaśpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła, KIEDY my żyjemy...".
Redaktor Przemysław Babiarz, który komentuje zmagania sportowców na antenie TVP Sport, przyłączył się do akcji, bo ważne jest nie tylko, żeby znać prawidłowe słowa hymnu, ale też wiedzieć, jaka jest różnica w ich znaczeniu. "Z semantycznego punktu widzenia - bardzo duża" - mówi komentator.
REKLAMA
O to, żeby kampania nabrała należytego rozpędu już na jej rozbiegu zadbali mistrzowie w swoim fachu: trzykrotny złoty medalista olimpijski - Kamil Stoch oraz brązowi medaliści z Pjongczangu - Dawid Kubacki i Stefan Hula.
Każdy może przyłączyć się do akcji.
REKLAMA
ah, PolskieRadio24.pl
REKLAMA