Johaug nie wierzy w emeryturę Justyny Kowalczyk. "Ne słyszałam o trenerze lepszym od swoich podopiecznych"

2018-11-27, 12:56

Johaug nie wierzy w emeryturę Justyny Kowalczyk. "Ne słyszałam o trenerze lepszym od swoich podopiecznych"

Przed laty początek zimy oznaczał powrót wielkiej rywalizacji jaką toczyły ze sobą narciarki - Therese Johaug, Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen. Sezon 2018/2019 jest jednak pierwszym, w którym nie będziemy oglądać zmagań Bjoergen i Kowalczyk. Po przerwie związanej z dyskwalifikacją na narciarskie trasy powróciła z kolei Therese Johaug, która w ferworze przygotowań do zimy zgubiła fakt, że Justyna Kowalczyk w zawodach Pucharu Świata startować już nie zamierza.  

Therese Johaug po wygranej w biegu na 10 km techniką klasyczną podczas inauguracji sezonu Pucharu Świata w Kuusamo i w swoim pierwszym starcie po 18-miesięcznej dyskwalifikacji przyznała, że najbardziej obawiała się właśnie Justyny Kowalczyk.


Powiązany Artykuł

Therese Johaug 1200 F.JPG
Doping: niebawem rywalki powiedzą "cześć Tereska"? Zbyt niska kara może się Johaug nie opłacać

30-letnia Norweżka dodała, że była zaskoczona nie widząc nazwiska Kowalczyk na liście startowej. Polka "zmyliła" Norweżkę startem w zawodach FIS. Przed tygodniem Kowalczyk wygrała w Saariselka bieg na 10 kilometrów z przewagą 41,6 sekund nad drugą na mecie Jeleną Kolominą z Kazachstanu.  

Przypomnijmy, że Johaug nie startowała przez ostatnie 18 miesięcy, z powodu dyskwalifikacji po wykryciu w jej organizmie we wrześniu 2016 roku niedozwolonego sterydu o nazwie clostebol. Norweżka wyjaśniała, że maść w której znajdował się zakazany specyfik stosowała na poparzone słońcem usta, a lekarstwo zalecił jej lekarz reprezentacji Norwegii.

W pierwszym starcie po powrocie do Pucharu Świata Norweżka wygrała i to z dużą przewagą 22,5 sekundy nad Charlotte Kallą i 32,8 s nad inną Szwedką Ebbą Andersson. 

Johaug po starcie przyznała, iż słyszała o tym starcie i wyniku Polki i dlatego sądziła, że w niedzielę będzie musiała z nią walczyć. Wcześniej była zajęta swoimi sprawami i nie zwróciła uwagi na ogłoszenie końca kariery przez Kowalczyk, o czym dowiedziała się dopiero w niedzielę od norweskich dziennikarzy. 

- Przed tygodniem w Finlandii Justyna była tak szybka, że rywalki przy niej nie istniały i dlatego dzisiaj najbardziej obawiałam się właśnie jej. Nie wiedziałam, że zdecydowała się zakończyć karierę, ponieważ startowała jeszcze w lecie w różnych zawodach. Poza tym nie jestem pewna czy wytrzyma bez rywalizacji i pewnego dnia nie pojawi się na starcie -powiedziała. 

Norweżka dodała, że nie jest pewna kim w chwili obecnej jest Kowalczyk, zawodniczką czy trenerką? - Jeszcze nigdy nie słyszałam o trenerze, który byłby lepszy od swoich podopiecznych - stwierdziła Johaug, która miała na myśli występ Justyny Kowalczyk w biegu na 5 km techniką klasyczną w zawodach Pucharu FIS w fińskim Olos.

Tymczasem Justyna Kowalczyk w jednym z wywiadów przypomniała, że zawody Pucharu Świata będą rozgrywane już bez obecności Polki. "Teraz zamiast chodzić na rozruchy, obieram 3 kg buraków dla całej grupy. Jestem rozczarowana sobą jako pedagogiem. Ale są też w tej pracy momenty piękne" - stwierdziła mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska, która obecnie jest asystentką trenera Aleksandra Wierietielnego, który szkoli kadrę pań w narciarstwie klasycznym. Kowalczyk jednak definitywnie kariery nie zakończyła. Ma zamiar wesprzeć podopieczne podczas mistrzostw świata, które na przełomie lutego i marca 2019 roku zostaną rozegrane w w Seefeld. Polka planuje wziąć udział w biegu sztafetowym. Kowalczyk w tzm seyonie ma zamiar startować także w narciarskich maratonach. 

"
Wyświetl ten post na Instagramie.

Den beste førjulsgaven🤶🎅

Post udostępniony przez Therese (@johaugtherese)

Warto zauważyć, że Johaug nie jest jedyną, która nie do końca wierzy w koniec kariery Justyny Kowalczyk. W promowanej przez norweskie media grze internetowej "menedżer biegów narciarskich", Polka wciąż jest zawodniczką, jej wartość została wyceniona na 350 tys euro. 

Lata rywalizacji Kowalczyk, Johaug i Bjoergen były żyłą złota dla norweskich mediów. Biegi narciarskie od lat są w Norwegii sportem numer jeden, ale w sezonach kiedy ścigały się te trzy wielkie narciarki, stacje telewizyjne - z publiczną NRK na czele - osiągały imponujące wyniki. 

Magazyn branżowy zajmujący się reklamą i mediami "Kampanje" stwierdzał nie raz, że tak wysoka oglądalność biegów narciarskich to głównie zasługa Justyny Kowalczyk, która walczyła z Norweżkami. 


ah, PolskieRadio24.pl 


Polecane

Wróć do strony głównej