Rafał Ulatowski specjalnie dla PR24.pl "Awans do ME2020 jest naszym obowiązkiem, ale nie będzie to spacerek"

Prowadził kluby ekstraklasy, w jego trenerskim curriculum znajdziemy m.in. GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin, Cracovię czy Lecha Poznań. Był trenerem głównym, tymczasowym lub asystentem, w tym Leo Beenhakkera, któremu pomagał w eliminacjach do MŚ 2010. Tamta grupa przypominała tę, którą wylosowaliśmy w drodzę do ME2020. 

2018-12-04, 16:30

Rafał Ulatowski specjalnie dla PR24.pl "Awans do ME2020 jest naszym obowiązkiem, ale nie będzie to spacerek"
Reprezentacja Polski. Foto: laczynaspilka.pl

W GKS Bełchatów zastąpił innego selekcjonera, Pawła Janasa, i zajął na koniec rozgrywek piąte miejsce w sezonie 2009/10. Zna pojęcie "goracej ławki" bo jesienią 2011 roku przez 5 tygodni prowadził Lechię Gdańsk. Był asystentem Czesława Michniewicza, odbywał kursy w Chelsea, Tottenhamie i Glasgow Rangers. Oto co powiedział w rozmowie z PolskieRadio24.pl

Austria, Izrael, Słowenia, Macedonia, Łotwa - rywale jakby wymarzeni, ale drużyna reprezentacyjna, która mogłaby pozwalać na nonszalanckie podejście, zniknęła z radarów gdzieś między meczami na wiosnę 2018, zgrupowaniem w Arłamowie a występem na MŚ w Rosji. Jaki jest Pański pogląd na nasze perspektywy, zwłaszcza w kontekście własnych doświadczeń z eliminacji MŚ 2010? Wtedy grupa wyglądała podobnie, ale wyprzedziliśmy tylko San Marino...

- Pamiętam doskonale tamte eliminacje, byłem przecież w sztabie obok Leo Beenhakkera. Wszystko szło dobrze do feralnego meczu ze Słowacją w Bratysławie. Pięć minut przed końcem prowadziliśmy 1:0 żeby nagle stracić dwa gole w ciągu minuty, nastąpił krach (który skończył się fatalną porażką z Irlandią Północną i fatalnym golem straconym po błędzie na linii Żewłakow - Boruc, oraz przegranymi z Czechami i Słowenią, po której Grzegorz Lato zwolnił Leo - przyp. aut.). Piłka nożna jest sportem nieprzewidywalnym. Mamy wyrównaną grupę, choć nie jest ona na najwyższym poziomie, ale musimy do niej podejść na spokojnie, z pokorą ale też z przeświadczeniem, że awans jest naszym obowiązkiem. W Euro2020 weźmie udział rekordowa ilość reprezentacji narodowych, połowa zrzeszonych w UEFA. Jesteśmy dużym narodem, uczestniczyliśmy w MŚ i ME. Trzeba zrobić wszystko by zagrać w finałach. Kluczem będzie potencjał stanu osobowego, który powoła Jerzy Brzęczek.


Powiązany Artykuł

Brzęczek 1200 f.jpg
Boniek, Brzęczek i "profanacja reprezentacji". Atmosfera robi się coraz gęstsza

A propos: hasłem poprzedniego trenera było "reprezentanci grają w najlepszych klubach". Tymczasem Piszczek zakończył karierę reprezentacyjną, Kuba Błaszczykowski nie gra w klubie, a na lewej obronie, ostatnim który dawał pewność był Marek Koźmiński (16 lat temu). Pewniakami w klubach zagranicznych są tylko bramkarze, Robert Lewandowski i Bartosz Bereszyński. Dyspozycja Grzegorza Krychowiaka jest dramatyczna, choć potrafi się wyróżniać w klubie. Kadra wymaga więcej czy Grzegorz nie koncentruje się na niej dostatecznie?

- Z Grześkiem jest tak, że my go postrzegamy przez pryzmat piłkarza w top formie, czołowej postaci w Sevilli, jednego z lepszych na swojej pozycji w Europie, co zaowocowało transferem do PSG, gdzie przypadkowych transferów się nie robi. Dzisiaj Grzegorz Krychowiak jest na etapie odbudowy swojej dyspozycji. W klubie ma innych zawodników wokół siebie i musi tylko współpracować i działać w swojej ścisłej przestrzeni zadań. W kadrze oczekiwania są większe, ale on nie jest w takiej formie, żeby kreować grę i wpływać na nią tak jak robił to jeszcze 2 lata temu. Nasi reprezentanci nie są pierwszoplanowymi postaciami w swoich klubach, a to jest podstawa by kadrze narodowej dawali więcej - tyle ile oczekują kibice. To kwestia czasu i regularnej gry - także dla zawodników na pozostałych pozycjach. 


Powiązany Artykuł

Reprezentacja Polski 1200 F.jpg
Wehikuł czasu. Podsumowanie 2018 roku piłkarskiej reprezentacji. Skąd wracamy i dokąd zmierzamy?

Selekcjoner grał w Austrii oraz Izraelu jako zawodnik. Czy to jakiś atut w kontekście gier eliminacyjnych? Ich kalendarz będzie niezwykle napięty: mecze rozpoczniemy w marcu a skończymy w listopadzie. Nigdy jeszcze nie musieliśmy punktować tak często. Co Pan sądzi na ten temat?

- Doświadczenia Jurka z kariery zawodniczej nie będą miały znaczenia w rozpracowaniu rywali. Dzisiaj futbol jest inny, a w dobie internetu wszyscy o sobie wszystko wiedzą. Trenerem Słoweńców został Matjaż Kek, którego przymierzano do Lecha Poznań. Nasz selekcjoner może tylko mieć przewagę w organizacji logistyki, doboru hotelu, detali. Na skuteczną grę złoży się dyspozycja powołanych oraz mecz otwarcia eliminacji. Na gorącym terenie w Wiedniu trzeba będzie zagrać dobre spotkanie i nie przegrać, kilka dni później powtórzyć to samo z Łotwą, w czerwcu z Macedonią oraz Izraelem itd...Trzeba wygrywać ze słabszymi i nie wolno dać się ponieść hurraoptymizmowi. Jesteśmy najwyżej notowaną ekipą w grupie i musi to być widać w naszym podejściu i grze. Wyniki z jesiennych gier towarzyskich nie nastrajają optymistycznie: gra była słaba i takie same osiągaliśmy wyniki. Sytuacja zawodników w klubach musi się poprawić, a oni sami muszą podejść do spotkań eliminacyjnych ze świadomością swojej wartości oraz oczekiwań kibiców, których nie mogą zawieść.

REKLAMA

Panie Trenerze - pytanie z poznańskiego podwórka: finisz ubiegłorocznych rozgrywek ligowych. Lech przegrywa w kontrowersyjnych okolicznościach z Jagiellonią dając początek niezdrowym spekulacjom. Finisz ligi z tercetem trenerskim (Ulatowski-Araszkiewicz-Rząsa) , zadyma na Bułgarskiej i policja na murawie. Wydawało się, że człowiekiem - panaceum będzie Ivan Djurdjević: piękna karta zawodnicza, szanowany przez kibiców i znający szatnię. Zakończyło się klapą i zatrudnieniem Adama Nawałki, który przegrał w debiucie z mniej niż przeciętną Cracovią. Gdzie tkwi problem i jak głeboko? Jaka jest przyszłość Lecha Poznań?

- No cóż, Poznań to specyficzne miejsce gdzie nawet remis drażni opinię publiczną: kibiców i lokalne media.Tutaj na "majstra" liczy się wraz z początkiem każdego sezonu, a niekorzystne wyniki od razu powodują wzrost presji, której zawodnicy ewidentnie nie potrafią oswoić. Nie chce tutaj posługiwać się kliszową narracją o "biednych piłkarzach i strasznej presji". Zawodnicy dobrze zarabiają i ten element jest składową ich zawodu (jak trud treningów i meczy oraz relacja z trybunami czy mediami). Faktem jest, że osobiście jestem świadkiem czwartej zmiany trenera od 2016 roku. Jan Urban, Nenad Bjelica, (wspomniane trio - przejściowo), Ivan Djurdjević, (Darek Żuraw - cztery mecze) i teraz Adam Nawałka. To byli szkoleniowcy z mocnymi charakterami, wyraziste osobowości, zawodowcy z doświadczeniem i osiągnięciami, a jednak następowały zmiany.

Szczególnie żal mi Darka Żurawia, który w dwóch meczach zdobył 4 punkty, drużyna strzeliła 4 gole, co też przerwało pewien impas. Teraz jest czas Adama Nawałki, na którego wszyscy bardzo liczą, ale początek ma niełatwy bo po dwóch obiecujących spotkaniach przegraliśmy na Cracovii, a przecież mamy piłkarzy z umiejętnościami i "papierami na dużą grę". Nie wyobrażam sobie Poznania bez europejskich pucharów. To jest nasze minimum, chociaż jak widzę takie mecze jak z "Pasami" w Krakowie oraz nasze miejsce w tabeli, to zdaje sobie sprawę, że (pomimo regulaminu fazy finałowej) czeka nas nie lada wysiłek by sprostać ambicjom i oczekiwaniom. Mam nadzieję, że trener Nawałka i jego sztab przywrócą w zawodnikach taki poziom wiary we własne umiejętności i zaszczepią taki model funkcjonowania na boisku, że zaowocuje to skuteczną grą, która wywinduje Lecha na miejsce w czołówce ligi. Lech Poznań jest za dobrze zarządzany, żeby być w środku tabeli. Musimy być wysoko - powiedział trener Rafał Ulatowski wysłannikowi PolskieRadio24.pl

REKLAMA

Rozmawiał: Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej