PŚ w łyżwiarstwie szybkim: łyżwiarstwo trafi pod strzechy? Rywalizacja pod dachem w Tomaszowie krokiem milowym
W Tomaszowie Mazowieckim - od piątku 7 grudnia do niedzieli 9 grudnia - w zawodach Pucharu Świata rywalizować będzie ponad dwustu najlepszych panczenistów świata. Na imprezę tej rangi polskie łyżwiarstwo czekało 19 lat, nigdy jednak takie zawody nie odbyły się w Polsce "pod dachem".
2018-12-05, 21:26
Pierwsza edycja Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim odbyła się w sezonie 1985/1986. Do 1996 roku zawody dla mężczyzn i kobiet odbywały się osobno. Historia PŚ panczenistów ma więc 33-letnią tradycję i przez ten długi czas łyżwiarska karuzela tylko raz zakręciła się w Polsce.
Powiązany Artykuł
Zbigniew Bródka, strażak, któremu robota pali się w rękach. "Teraz jadę na łyżwach, potem może będą rajdy, mam licencję"
W 1999 roku na warszawskie Stegny zjechała cała sprinterska czołówka, która musiała zmierzyć się z tym, do czego zaprawieni w bojach lokalni twardziele byli przyzwyczajeni - z wiatrem, zimnem i deszczem. - Pamiętam, jak po wyjściu z pierwszego wirażu w biegu na 500 m zawodnicy niemal stawali, bo wiatr tak szalał - wspomina tamte zawody kierownik warszawskiego obiektu Andrzej Krawczyński. - Wielkie problemy mieli też obsługujące zawody dziennikarze. Holenderska Telewizja NOS walczyła z wiatrem tak samo dzielnie jak łyżwiarze. Na szczęście drugi dzień zawodów odbył się w znacznie lepszych warunkach. Rekordy toru na 500 i 1000 metrów bito 11 razy - wspomina emerytowany już kierownik obiektu w stolicy.
Gwiazdy panczenów (tak potocznie nazywają się łyżwy na których ścigają się łyżwiarze szybcy) do Polski przyjechały też w 1997 roku. Także na warszawskich Stegnach odbyła się impreza międzynarodowa, mistrzostwa świata na dystansach. Tym razem pogoda była bardziej łaskawa - Świeciło słońce i tor Stegny zaprezentował się wówczas bardzo korzystnie. Niektóre rekordy toru ustanowione podczas tamtych mistrzostw przetrwały 12 lat - wspomina Andrzej Krawczyński.
Z kolei w 2015 roku, także w Warszawie odbyły się MŚ juniorów. - Impreza wypadła znakomicie, ale to dzięki pogodzie, bo ta była znakomita. Lód mieliśmy wtedy taki, że najstarsi łyżwiarze nie pamiętali takich warunków - mówi działacz.
REKLAMA
Imprez sprzed lat nie można jednak porównywać z zawodami, które rozegrane zostaną w najbliższy weekend w Tomaszowie. Rywalizacja w rozegranych przed laty zawodach toczyła się bowiem w zupełnie innych warunkach niż te, jakie panczeniści będą mieli w jedynej w Polsce hali łyżwiarskiej Arena Tomaszów. I o ile dla zawodników z Holandii, Niemiec, USA czy Rosji start w zawodach PŚ na hali i przed własną publicznością jest już standardem, dla szesnastu reprezentantów Polski, którzy będą się ścigać w Tomaszowie, będzie to zupełna nowość. Warto zatem ich dopingować i zobaczyć ich pierwszy start w Pucharze Świata na polskiej ziemi, choć lepiej doprecyzować - na polskim lodzie.
Powiązany Artykuł
PjongCzang 2018: Artur Nogal "nieudacznikiem"? Dwie sekundy z życia sprintera to nie wszystko
– Na listach zgłoszonych są rekordziści świata, m.in. na 1500 metrów Denis Juskow, na 500 metrów Paweł Kuliżnikow, czy na 10 km Ted-Jan Bloemen. Znanych nazwisk będzie zresztą więcej, jak choćby mistrzowie olimpijscy Havard Holmefjord Lorentzen, Nana Takagi, czy Martina Sablikova – mówi Konrad Niedźwiedzki, były polski panczenista, dziś dyrektor marketingu w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
W sumie w PŚ w Tomaszowie wystartuje 238 zawodników z 27 krajów, w tym szesnastu z orzełkiem na piersi, z mistrzem olimpijskim Zbigniewem Bródką na czele.
W składzie polskiej ekipy Zbyszka Bródki, walczyć będą Natalia czerwonka, Karolina Bosiek, Magdalena Czyszczoń, Karolina Gąsecka, Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek, Marcin Bachanek, Artur Janicki, Sebastian Kłosiński, Piotr Michalski, Artur Nogal, Artur Waś, Adrian Wielgat, Patryk Wójcik i Damian Żurek.
REKLAMA
– Liczymy na dobre występy naszych reprezentantów. Mamy w kadrze zarówno znane nazwiska, jak i młodych i bardzo obiecujących zawodników, jak choćby Karolina Bosiek, aktualna wicemistrzyni świata juniorek – dodaje Niedźwiedzki.
Jak zapowiadają organizatorzy w Tomaszowie wszystko zapięte jest na ostatni guzik. Lód jest wyśmienity, ale jakże mogłoby być inaczej, skoro przygotowywali go byli polscy panczeniści i "lodomistrz", który przeszedł przeszkolenie w Holandii.
Przed tygodniem Arena zdawała egzamin podczas Pucharu Świata juniorów, impreza dla młodzieży wypadła znakomicie. Teraz halę sprawdzą seniorzy, w tym mistrz świata Joey Mantia.
REKLAMA
Oficjalne rozpoczęcie imprezy zaplanowano na czwartek, 6 grudnia, w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale - tam zakwaterowane są wszystkie ekipy, natomiast na Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim rywalizacja rozpocznie się w dzień później.
Niestety do Tomaszowa nie dotrze słynna grupa "Kleintje Pils" ("Małe piwo") - to muzycy, którzy tam, gdzie się pojawiają są nie lada atrakcją. Holenderski Band to znana już na całym świecie marka, muzycy od ponad 40 lat podróżują po całym świecie wspierając podczas zawodów łyżwiarzy szybkich. - Niestety za tydzień w Heerenveen zaplanowano kolejne zawody Pucharu Świata i nie udało się zorganizować przyjazdu muzyków do Polski - mówi Marek Stanuch, jeden z organizatorów imprezy w Tomaszowie. Nie wykluczone jednak, że polscy kibice zaproponują własny, oryginalny doping, który pozostanie ich wizytówką.
Rywalizacja w Tomaszowie potrwa trzy dni - codziennie od piątku do niedzieli grupa B rozpoczynać będzie rywalizację o godz. 9, a grupa A od 14.
REKLAMA
Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim to pierwszy polski całoroczny tor łyżwiarski. Budowa obiektu trwała trzynaście miesięcy, a oficjalne otwarcie odbyło się w grudniu 2017 roku.
W Polsce znane jest powiedzenie - "coś trafiło pod strzechy" - mówiło się tak w przypadku, gdy muzyka, czytelnictwo, edukacja czy wiele innych dziedzin zyskało szeroki rozgłos i popularność. Środowisko łyżwiarskie ma nadzieję, że dzięki hali - pierwszemu w Polsce zadaszonemu obiektowi, torowi "pod strzechą" - i takim zawodom jak Puchar Świata, łyżwiarstwo zyska na popularności.
Zapraszamy na relacje z Tomaszowa, zawody Pucharu Świata będziemy obserwować w Arenie Lodowej.
Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA