"Happy End" w amerykańskim stylu. Lance Armstrong uratował rodzinę stawiając na UBERA

Lance Armstrong, którego sporo kosztowały ugody z tytułu pozwów dotyczących stosowania dopingu, wzbogacił się dzięki zainwestowaniu w przedsiębiorstwo będące twórcą aplikacji Uber - gdyby nie sukces projektu, słynny kolarz byłby bankrutem.

2018-12-08, 09:29

"Happy End" w amerykańskim stylu. Lance Armstrong uratował rodzinę stawiając na UBERA
Lance Armstrong zmienił kolarstwo i uratował rodzinę. Foto: shutterstock_996448

Mający na koncie wiele sukcesów Armstrong - m.in. siedem triumfów w Tour de France - stracił wszystkie osiągnięcia od 1998 roku oraz został zdyskwalifikowany dożywotnio za doping.

Po przyznaniu się przez Amerykanina w 2013 roku do stosowania przez niego niedozwolonych substancji ruszył szereg pozwów, które mu wytoczono. Ugody zawarte z tego tytuły kosztowały go (prawie cały zdobyty) majątek.

Były kolarz w przeszłości przekazał 100 mln USD funduszowi powierniczemu. Zarządzający nim zainwestowali pieniądze w 2009 roku w Uber Technologies Inc., która wówczas była we wczesnym etapie rozwoju. Armstrong nie wiedział wówczas, jakie przedsiębiorstwo wsparły jego fundusze.

W kolejnych latach aplikacja umożliwiająca zamawianie transportu samochodowego poprzez kojarzenie pasażerów z kierowcami zyskała na popularności, a co za tym idzie także na wartości. Dziewięć lat temu firma wyceniana była na 3,7 mln, a obecnie szacuje się, że może to być ok. 120 miliardów.

Armstrong nie chciał zdradzić, ile dokładnie zyskał na tej inwestycji, ale przyznał, że był to znaczący zarobek.  

- To uratowało moją rodzinę - przyznał były kolarz w wywiadzie dla stacji CNBC. Gdy dziennikarz dopytywał o szczegóły wymieniając kolejne sumy - 10, 20, 30, 40 i 50 mln - były kolarz odparł, że to jedna z nich. To naprawdę duża suma - podkreślił.

Wygląda na to, że wszystko dobre co się dobrze kończy. Dyskwalifikacja Lance Armstronga budziła w swoim czasie wiele kontrowersji i podzieliła środowisko oraz kibiców na całym świecie. Nie on jeden był podejrzewany o doping, a okoliczności jego wykluczenia z peletonu zasługują na przypomnienie w oddzielnej publikacji. Lance Armstrong odmienił kolarstwo zarówno postawą na szosie jak i reperkusjami związanymi z dyskwalifikacją, a przezornością w odpowiednim momencie kariery odmienił też życie swojej rodziny. To się nazywa "happy end".....

REKLAMA

HB, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej