Mateusz Gamrot w UFC? "Trzeba mieć marzenia i chcieć je realizować"

2018-12-11, 12:50

Mateusz Gamrot w UFC? "Trzeba mieć marzenia i chcieć je realizować"
Mateusz Gamrot. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Niepokonany w dotychczasowej karierze Mateusz Gamrot może zostać kolejnym Polakiem, który spróbuje swoich sił w UFC. Poznaniak deklarował już, że chciałby sprawdziś się z najlepszymi zawodnikami świata. Czy nadchodzi czas na konkrety?

Gamrot to w tym momencie jedna z najjaśniejszych postaci KSW. Podczas ostatniej gali w Gliwicach bezdyskusyjnie pokonał Klebera Koike Erbsta i tym samym został pierwszym w historii polskim mistrzem dwóch kategorii wagowych w MMA - piórkowej i lekkiej.

"Materiał na mistrza UFC"

To był świetny występ, a opinia ta znalazła potwierdzenie chociażby w tym, jak obaj fighterzy prezentowali się po walce. Japończyk był rozbity, pod jego lewym okiem widniało głębokie rozcięcie. Wielu zawodników w ogóle nie dokończyłoby walki. Świetnie przygotowany "Gamer" sprawiał wrażenie, jakby zwyciężył nie po pięciorundowym boju, a szybkim nokaucie, przed którym rywal nie mógł zbyt wiele zdziałać.

Choć najważniejszym wydarzeniem KSW 46 była walka Mameda Khalidova z Tomaszem Narkunem i zakończenie kariery przez największą gwiazdę w historii organizacji, to Gamrot zasłużył na ogromne uznanie. Po walce przyznawał, że jest gotowy stanąć w obronie dwóch pasów. Później, pociągnięty za język, zaczął mówić o UFC.

To najlepsza szansa, by zmierzyć się z czołowymi zawodnikami świata - wiemy, że konkurencja w prestiżowej organizacji jest niesamowita, a chętnych do sprawdzenia się nie trzeba szukać daleko. To marzenie każdego, kto mierzy wysoko i wie, że stać go na wiele. Choć w tym momencie mówienie o starciu z Khabibem Nurmagomiedowem może wydawać się czymś abstrakcyjnym, szansę w UFC na pewno można traktować jako coś, do czego może dojść w niezbyt odległej perspektywie.

Podobnie uważa Joanna Jędrzejczyk, która ogladała starcie z Erbstem. Najlepsza polska wojowniczka podkreślała, że czuje dumę, gdy patrzy na Gamrota i widzi u niego ogromny głód zwycięstwa. Polka miała okazje do wspólnych treningów, oboje w ostatnich miesiącach przygotowywali się do swoich walk w American Top Team. 

- Mateusz to materiał na przyszłego mistrza UFC. W ostatnich latach wykonał świetną pracę w KSW i zobaczymy, jaki będzie jego następny krok - mówiła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Póki co Gamrot jest jednym z wielu, którzy mogą dostać swoją szansę w UFC. Jeśli rzeczywiście trwają negocjacje, to można domyślać się, że Polak stanie przed trudną decyzją. Ze strony sportowej na pewno jest to ogromne wyzwanie, sęk w tym, że marzenia mogą bardzo szybko zostać zweryfikowane. Poznaniak nie jest gwiazdą światowego formatu, można też zaryzykować, że w Polsce poza pewien poziom popularności nie wyjdzie.

Jest sportowcem i przede wszystkim z tej strony daje się poznać. To nie celebryta czy kontrowersyjna postać, którą poza ringiem znają setki tysięcy Polaków. Ma do zaoferowania tyle, ile pokaże w ringu - z perspektywy fana MMA jest to ogromny plus, który będzie rzutował na to, co wydarzy się w oktagonie. Niekoniecznie jest zaś nim dla kogoś, kogo kontakt z mieszanymi sztukami walki ogranicza się do obejrzenia mocno promowanych walk KSW.

Bilans zysków i (potencjalnych) strat

Gamrot nie może liczyć na to, że podpisanie kontraktu z UFC da mu z miejsca status gwiazdy. Tak się po prostu nie dzieje - pierwszym, co trzeba zrobić, to udowodnić swoją wartość w klatce. I to za niezbyt imponujące pieniądze. Jego nazwisko nie będzie tym, którym Dana White będzie reklamował gale - od tego ma ludzi, których doskonale znają fani amerykańskich sportów walki.

To budowanie pozycji od zera, które może okazać się brutalną i bolesną klęską, jak miało to miejsce w przypadku chociażby Łukasza Sajewskiego (0:3 w UFC), Mateusza Jewtuszki (0-1), Marcina Wrzoska (0-1), Damiana Grabowskiego (0-3) czy Marcina Helda (1-3). Łącznie w UFC wystąpiło 23 Polaków, w tym 3 kobiety. 9 zawodników i 2 zawodniczki walczą w UFC do tej pory.

"Gamer" musi przeprowadzić bilans zysków i strat. Oczywiste jest, że UFC wiąże się nierozerwalnie z jednym słowem - to słowo to "ryzyko". Zawodnik ma obecnie bardzo komfortową pozycję w KSW, a polskiej organizacji zależy na tym, by mieć go u siebie. Stąd też nie brakuje domysłów, że informacje o negocjacjach z UFC to tylko część gry, która ma zagwarantować mu podwyżkę. Walczyć dla amerykańskiego giganta mieli przecież chociażby Mamed Khalidov, Michał Materla czy Tomasz Narkun.

W żadnym z tych przypadków nic z tego nie wyszło - można domyślać się, że dużą rolę odegrały tu pieniądze. Martin Lewandowski i Maciej Kawulski potrafią sprawić, że pozostanie w ich organizacji po prostu się opłaca. Początki w UFC nie przynoszą astronomicznych pieniędzy, na solidne wypłaty trzeba tam mocno zapracować, a już jedna czy dwie przegrane walki mogą sprawić, że trzeba będzie szybko obudzić się z amerykańskiego snu.

Warto przyjrzeć się przypadkowi Jana Blachowicza, który w wieku 30 lat zdecydował się zostawić KSW i spróbować swoich sił w UFC. Z pierwszych pięciu walk przegrał cztery, wielu zdążyło już go skreślić. Pokazał jednak na tyle dużo, że wystarczyło na kolejne szanse. Dawał świetne walki, kilka razy otrzymał naprawdę solidne bonusy. Dana White wielokrotnie pokazywał, że nie płaci tylko za wyniki - przede wszystkim chodzi o dostarczanie emocji. A tych w starciach z udziałem "Cieszyńskiego Księcia" nie brakowało.

Obecnie Polak jest na fali, wygrał swoje cztery ostatnie walki, w swojej kategorii wagowej jest czwarty i jego marzenia o pojedynku, którego stawką będzie tytuł, to nie fantazje, a rzeczywistość. Choć Blachowicz odchodził z KSW w momencie, w którym MMA w Polsce nie było jeszcze tak popularne jak obecnie, to można domyślać się, ze zaryzykował sporo. W jego wypadku opłaciło się podjąć rękawicę, choć łatwo nie było - do tego, by zmierzyć się z (przykładowo) Alexandrem Gustaffsonem i walczyć z nim jak równy z równym, trzeba mieć w sobie dużo odwagi.

Czy zobaczymy Mateusza Gamrota w UFC? Wydaje się, że jest w optymalnym wieku i formie do tego, by spróbować swoich sił. Oczywiście można mówić, że prawdopodobnie podobne okazje jeszcze się nadarzą. W Polsce osiągnął jednak już tyle, że wielu kibiców MMA z chęcią zobaczyło go w nowym środowisku, z nowymi aspiracjami. Zwłaszcza, że w której z kategorii wagowych nie chciałby walczyć, na szczycie drabinki czekają wielkie nazwiska, wojownicy z krwi i gości, jak Max Holloway, Brian Ortega, Tony Ferguson czy wspomniany wyżej Nurmagomiedow.

- Jestem jednoczesnym mistrzem dwóch kategorii wagowych. Jest to niemały wyczyn. Mówię, że mógłbym walczyć z Khabibem Nurmagomedovem. Nie mówię, że bym z nim wygrał, ale zrobiłbym wszystko, żeby tak było. Trzeba mieć marzenia i chcieć je realizować - mówił niedawno "Gamer".

Pozostaje jedno pytanie - czy słowa zamienią się w czyny?

Paweł Słójkowski, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej