Serie A na półmetku. Arek Milik i Krzysztof Piątek powalczą o tytuł z Cristiano Ronaldo

Genoa Krzysztofa Piątka zremisowała u siebie z Fiorentiną 0:0 w 19. kolejce włoskiej ekstraklasy. Polski piłkarz został wyprzedzony na czele klasyfikacji strzelców przez Cristiano Ronaldo, którego dwa gole zapewniły Juventusowi zwycięstwo nad Sampdorią (2:1). Do czołówki strzelców ligi dołączył Arkadiusz Milik i teraz dwóch Polaków rywalizuje o snajperski prymat z "CR7".

2018-12-29, 18:00

Serie A na półmetku. Arek Milik i Krzysztof Piątek powalczą o tytuł z Cristiano Ronaldo
Arkadiusz Milik z dwoma golami i w czołówce snajperów Serie A. Foto: PAP/EPA/CESARE ABBATE

W pierwszej części meczu piłkarze Genoi praktycznie nie zagrozili bramce rywali. W drugiej polski napastnik miał swoje okazje, ale nie zdołał pokonać golkipera gości Albana Lafonta. W pomeczowych ocenach dostał "6".

"W pierwszej połowie zapomniał grać, ale w drugiej stworzył sobie dwie okazje, których wykorzytania 'odmówił mu' bramkarz rywali" - napisali dziennikarze we Włoszech.

Piątek rozegrał całe spotkanie. Kwadrans przed końcem zobaczył żółtą kartkę, piątą w sezonie, co oznacza, że musi pauzować w następnej kolejce. Bramkarz Bartłomiej Drągowski był rezerwowym w ekipie gości. Genoa jest czternasta (20 pkt), a Fiorentina dziesiąta (26). 

Zespół Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego wygrał wieczorem u siebie z Bologną Łukasza Skorupskiego. Goście czekają na wygraną od 30 września. Pod Wezuwiuszem się nie doczekali, bo skuteczny był Arkadiusz Milik, który strzelił 2 gole i dołączył do najskuteczniejszych napastników ligi. Polak rozegrał bardzo dobry mecz i mógł nawet zaliczyć hat - trick. Nasz napastnik dostał najwyższą notę w zespole - 7,5 z dopiskiem "bomber vero" (prawdziwy snajper - tł. aut), Merens dostał "7" a Zieliński "6,5" - trudny do upilnowania, zawsze znajduje jakiś sposób na urwanie się rywalowi - piszą włoskie media. Słabo został natomiast oceniony Łukasz Skorupski, kóry mimo kilku parad, ma na sumieniu gol Mertensa - tak uważają eksperci we Włoszech.

REKLAMA

W klasyfikacji strzelców Piątek, który wciąż ma 13 goli, stracił prowadzenie na rzecz Ronaldo. Portugalczyk w sobotnie południe zdobył dwie bramki (jedną z rzutu karnego), a jego Juventus Turyn wygrał u siebie z Sampdorią Genua 2:1. Łącznie Ronaldo ma 14 trafień. Trzeci w klasyfikacji jest Quagliarella z Sampdorii (12 trafiień), a na czwartym miejscu z dziesięcioma trafieniami na koncie jest Milik!

Dwóch Polaków skutecznie rywalizuje o snajperski tytuł w Serie A z "CR7". Co na to selekcjoner? To absolutnie bezprecedensowa sytuacja, tym bardziej jesli obydwaj zawodnicy mieliby kończyć sezon w okolicach 20-bramkowej zdobyczy.

W ostatnich czterech latach do tytułu "capocannoniere" potrzeba było 22-36 goli. Ciro Immobile  zdobył 22 gole w sezonie 2013/14,  tyle samo mieli Mauro Icardi i Luca Toni rok później, a 29 goli zdobył Immobile (tyle samo miał Mauro Icardi) w zeszłym sezonie - tyle, że w barwach Lazio, a nie - jak wcześniej - Torino (przed transferem do BVB). W sezonie 2016/17 29 goli zdobył Edin Dżeko, a rok wcześniej Gonzalo Higuain zakończył sezon w Napoli mając na koncie 36 trafień w lidze. 

REKLAMA

W zespole "Starej Damy" zabrakło Wojciecha Szczęsnego, który doznał kontuzji na rozgrzewce. Całe spotkanie w drużynie gości rozegrał Karol Linetty (nota "6" - dostatecznie) , natomiast na ławce rezerwowych był Dawid Kownacki. Nie wystąpił także Bartosz Bereszyński. Dla piłkarzy Sampdorii to pierwsza porażka w grudniu. W poprzednich pięciu meczach cztery razy wygrali i raz zremisowali. "CR7" dostał - tyle co Milik - "7,5": jeden gol, wykorzystany karny i poprzeczka - jedyny bohater Juve w ofensywie - tak ocenili spece w Italii grę Portugalczyka, który drugi mecz z rzędu robi różnicę z wyraźnie słabszym rywalem. 


Po zwycięstwie nad ekipą z Genui turyńczycy mają na koncie 53 punkty (17 wygranych i dwa remisy) i o 12 wyprzedzają Napoli.

Z pierwszego w sezonie zwycięstwa cieszyli się w sobotę piłkarze zamykającego tabelę Chievo Werona. Tego dnia nadarzyła się teoretycznie najlepsza okazja - podejmowali przedostatni zespół Frosinone. Zwyciężyli 1:0 po bramce (w 76. minucie) Emanuele Giaccheriniego. Goście przez znaczną część drugiej połowy grali w dziesiątkę.

REKLAMA

Jeżeli chodzi o Polaków z Chievo, Mariusz Stępiński wszedł na boisko w 69. minucie, a Pawła Jaroszyńskiego nie było w kadrze. W zespole Frosinone cały mecz rozegrał Bartosz Salamon. Obydwaj Polacy zostali ocenieni wysoko. Stepinski był lepszym partnerem dla Pellisiera w ataku (obydwaj nota 6,5: to jest takie 3+/4- w starej skali) i to po faulu na polskim napastniku Giaccherini pieknie i skutecznie wykorzystał rzut wolny. Gdyby nie to, remis był w zasięgu gości, których defensywą "dobrze kierował" Bartosz Salamon - nota "6".

Chievo, które rozpoczęło sezon z trzema ujemnymi punktami, pozostało na ostatnim miejscu (8 punktów), ale traci już tylko dwa "oczka" do swojego sobotniego rywala.

Hubert Borucki, PAP, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej