Premier League: Harry Kane wyłączony z gry na dłużej. Tottenham w opałach
Najlepszy angielski snajper będzie wyłączony z gry w najbliższych meczach. Harry Kane doznał kolejnej już kontuzji kostki, która stawia Tottenham w wyjątkowo trudnym położeniu w kluczowej fazie sezonu.
2019-01-15, 13:01
W niedzielnym spotkaniu z Manchesterem United Tottenham musiał przełknąć gorzką pigułkę. Choć rozegrał koncertową drugą połowę i stworzył sobie mnóstwo bramkowych okazji, nie mógł znaleźć sposobu na świetnie broniącego Davida De Geę i schodził z boiska pokonany. O losach tego spotkania zadecydował jeden błąd, który goszczący na Wembley bezlitośnie wykorzystali.
Porażka sprawiła, że grupa pościgowa, która znajduje się za plecami londyńczyków, zdołała się zbliżyć. Tuż za plecami piłkarzy Pochettino jest Chelsea, z dalszej odległości grozi odwieczny rywal - Arsenal - oraz rozpędzony Manchester United. Porażka nie jest jednak najgorszym, co mogło się stać.
W pierwszej połowie meczu z boiska musiał zejść Moussa Sissoko, który doznał kontuzji mięśnia bez udziału rywala. To nie był koniec. W jednej z akcji pod bramką Manchesteru United doszło do starcia Kane'a z Lindelofem. Defensor "Czerwonych Diabłów" faulował napastnika Tottenhamu, który ewidentnie ucierpiał. Arbiter nie zauważył przewinienia, a Anglik musiał skorzystać z pomocy lekarzy.
REKLAMA
Ostatecznie najlepszy strzelec londyńskiej drużyny dograł mecz do końca, jednak już po ostatnim gwizdku sędziego zaczęły napływać wieści, które dla kibiców "Spurs" brzmiały jak wyrok. Kane uszkodził lewą kostkę. Podobnych kontuzji (wówczas chodziło o prawą nogę) nabawił się w dwóch ostatnich sezonach, za każdym razem musiał pauzować przez kilka tygodni. Tym razem mówi się o miesiącu przerwy w bardzo ważnym momencie sezonu.
Tottenham gra na czterech frontach - do końca rozgrywek Premier League pozostało jeszcze 14 kolejek, oprócz tego londyńczycy mają do rozegrania półfinałowy mecz Pucharu Ligi Angielskiej z Chelsea, starcie z Borussią Dortmund w 1/8 finału Ligi Mistrzów, są też w grze o Puchar Anglii. A sytuacja kadrowa zespołu Pochettino, który jako jedyny w Anglii latem nie sprowadził żadnego piłkarza, wygląda dramatycznie.
W najbliższym czasie argentyński menedżer nie będzie mógł skorzystać z usług Sona, który wyjechał na Puchar Azji. To obok Kane'a pierwszy wybór w roli napastnika. Kontuzje trapią środkowych pomocników - Victora Wanyamę i Erica Diera, do których dołącza wspomniany już Sissoko. Na wylocie z klubu wydaje się być Mousa Dembele, który w tym sezonie także miał problemy ze zdrowiem. Brazylijczyk Lucas jeszcze nie doszedł do siebie po urazie. Liczba piłkarzy gotowych do gry zmalała dramatycznie, niewykluczone, że w najbliższych meczach na szpicy będzie musiał grać zawodzący 33-letni Fernando Llorente. W rezerwach pozostaje Vincent Janssen, który jednak wydaje się nie figurować w planach Pochettino.
REKLAMA
Czy to skłoni klub do przeprowadzenia transferów, które mają uratować sytuację? Daniel Levy stara się unikać nerwowych ruchów, a do tego ma świadomość tego, jak wielkie pieniądze pochłonęła budowa nowego stadionu. W dodatku można domyślić się, że inne kluby będą windować ceny, mając pełną świadomość trudnego położenia zespołu.
25-letni Kane w 31 meczach tego sezonu zdobył dotychczas 20 goli i można domyślać się, że zastąpienie go będzie piekielnie trudnym zadaniem. Najbliższy czas może zadecydować o tym, jak odbierana będzie wchodząca w najważniejszy czas kampania. Odpadnięcie z rywalizacji o pierwsze od lat trofeum (w Pucharze Ligi Angielskiej) z Chelsea byłoby wyjątkowo bolesne, a roztrwonienie przewagi w lidze może poskutkować dramatem na koniec rozgrywek, którym będzie brak Ligi Mistrzów. Przed Pochettino kolejny sprawdzian tego, jak potrafi rotować piłkarzami w trudnej kadrowej sytuacji. Czyli coś, do czego mógł już się przyzwyczaić, ale co nigdy nie będzie dla żadnego trenera sytuacją komfortową.
ps
REKLAMA