MŚ piłkarzy ręcznych: finał wewnętrzną sprawą Skandynawów. Norwegowie uciszyli niemiecką publiczność

Współgospodarze mistrzostw świata piłkarzy ręcznych - Niemcy nie zagrają w wielkim finale. W meczu półfinałowym ulegli w Hamburgu  wicemistrzom sprzed dwóch lat Norwegom 25:31 (12:14). W decydującym o mistrzostwie spotkaniu, które rozegrane zostanie w duńskim Herning, rywalami Norwegów będzie drugi ze współgospodarzy turnieju. 

2019-01-25, 22:13

MŚ piłkarzy ręcznych: finał wewnętrzną sprawą Skandynawów. Norwegowie uciszyli niemiecką publiczność
Bjarte Myrhol (z lewej) został MVP meczu Norwegii z Niemcami . Foto: PAP/EPA/FOCKE STRANGMANN

Niemcy rozpoczęli mecz bardzo skoncentrowani. Gdy w czwartej minucie gry kontrę gospodarzy wykończył Hendrik Pekeler, współgospodarze turnieju mieli dwa gole przewagi (3:1). Nieźle bronił Andreas Wolff, ale Norwegowie szybko wyrównali po rzucie Bjarte Myrhola w siódmej minucie (3:3).

Indolencja strzelecka podopiecznych Christiana Prokopa trwała, co wykorzystali Skandynawowie, którzy wyszli na prowadzenie po skutecznym rzucie Magnusa Roda (3:4). Niemcy kolejną bramkę zdobyli dopiero w dwunastej minucie, gdy rzut karny wykorzystał Uwe Gensheimer (4:4).

Mecz miał bardzo wyrównany przebieg, a wynik oscylował wokół remisu. W dwudziestej minucie na dwubramkowe prowadzenie wyszli jednak goście za sprawą Magnusa Gulleruda, który wykończył ich kontrę (7:9). Minutę później na tablicy wyników znowu widniał jednak remis, gdy Gensheimer po raz kolejny pokonał Espena Christensena z rzutu karnego (9:9). Norwegowie również odpowiedzieli dwiema szybko rzuconymi bramkami Sandera Sagosena oraz Kristiana Bjornsena, który wykorzystał kontratak  w 23. minucie (9:11).

W końcówce pierwszej połowy nie brakowało ostrej gry z obu stron. Wykluczenie Genshmeiera i niedługo potem Pekelera sprawiało, że Niemcy musieli grać w podwójnym osłabieniu. Ostatecznie na przerwę w lepszych humorach schodzili podopieczni Christiana Berge. Wynik pierwszej połowy ustalił Magnus Jondal, który pewnie wykorzystał rzut karny (12:14).

REKLAMA

Druga część gry zaczęła się lepiej dla Norwegów. W 33. minucie po bramce Myrhola mieli już trzy gole więcej od przeciwników (13:16). Obie drużyny rzucały bramki w krótkim odstępie czasu, ale skuteczniejsi byli Norwegowie (16:20). Sytuacja Niemców stałą się trudna w 43. minucie, gdy ze względu na trzecie wykluczenie czerwoną kartkę otrzymał Pekeler.

W kolejnych minutach gospodarze nie tracili jednak dystansu do przeciwników. Długo trwała wymiana ciosów (25:27). W końcówce lepsi okazali się być Norwegowie. Świetnie bronił Torbjorn Bergerud, a ważne bramki zdobywali Sagosen i, zwłaszcza, Myrhol, którego celny rzut ustalił zresztą wynik (25:31).

W końcówce nasi zachodni sąsiedzi całkowicie stracili nadzieję na odrobienie strat, czego pokłosiem było aż sześć bramek więcej rzuconych przez rywali, mimo, że przez większość spotkania gra była wyrównana. Gospodarzom nie pomogła nawet żywiołowo reagująca publiczność, która zapełniła trybuny hali w Hamburgu do ostatniego miejsca. 

REKLAMA

MVP meczu uznano Myrhola, który rzucił sześć bramek. Norwegowie, którzy przed dwoma laty przegrali w finale z Francją, będą mieli szansę sięgnąć po tytuł mistrzów świata po raz pierwszy w historii. W niedzielę zmierzą się w decydującym starciu z Danią, które odbędzie się w Herning. Tego samego dnia Niemcy powalczą o brązowy medal, a ich rywalami będą mistrzowie świata z 2017 roku Francuzi.

pm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej