Formuła 1: Ferrari znów najszybsze na testach. W padoku najgłośniej jednak o nieobecnym Williamsie. "Bolid w drodze"
Reprezentant Monako Charles Leclerc z Ferrari miał najlepszy czas i największą liczbę przejechanych okrążeń podczas drugiego dnia oficjalnych testów Formuły 1 w Barcelonie. Robert Kubica z Williamsa ma wyjechać na tor w środę.
2019-02-19, 21:00
Leclerc pokonał swoje najszybsze okrążenie w czasie 1.18,247, a łącznie przejechał ich 157, czyli ok. 730 km. W poniedziałek jego partner z teamu Niemiec Sebastian Vettel uzyskał 1.18,161, pokonując 169 "kółek" czyli prawie 800 km i również był "najlepszy" w obu aspektach. W minionym sezonie wyścig o Grand Prix na torze w Katalonii miał 66 okrążeń.
Drugi wynik uzyskał we wtorek Brytyjczyk Lando Norris (McLaren-Renault) - 1.18,553. Broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes GP) miał 10. rezultat - 1.19,928. Dzień wcześniej uzyskał 1.20,135. We wtorkowych testach brało udział w sumie 12 kierowców, w poniedziałek było o jednego mniej.
Nie było wśród nich Kubicy ani jego kolegi z teamu Brytyjczyka George'a Russella. Bolid Williamsa w dalszym ciągu jest usprawniany w fabryce w Grove.
"Jak na ironię, w Barcelonie dziewięć zespołów robi kolejne okrążenia na trasie, a najwięcej mówi się o tej jednej ekipie, która na razie nie jeździ - o Williamsie. W alei serwisowej krążą pogłoski - i to są tylko pogłoski - że nadal obowiązuje wersja, iż bolid teamu pojawi się na torze w środę. Jak szybki będzie FW42, kiedy już wyjedzie z garażu - każdy czeka z niecierpliwością, żeby się dowiedzieć..." - napisano na oficjalnej stronie internetowej F1.
Tymczasem rzecznik Williamsam, w krótkim oświadczeniu poinformowała, że nowy bolid Williamsa FW42 dotrze do Barcelony w nocy z wtorku na środę. - Nasz samochód może pojawić się na torze między 4-5 rano w środę. Nadal sporo będzie jeszcze do zrobienia, ale będziemy pracować tak szybko, jak to możliwe – stwierdziła rzecznik. Oznacza to, że Robert Kubica, który ma testować jako pierwszy przedstawiciel ekipy z Grove, pojawi się na torze w środę po południu.
Mówi sie też, że brak maszyny to nie był jedyny kłopot zespołu. Według najnowszych informacji mediów pod znakiem zapytania stoi przyszłość Paddy'ego Lowe'a, dyrektora technicznego Williamsa.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Formuła 1: Williams przegrywa na starcie sezonu. Anarchia w zespole Roberta Kubicy, Paddy Lowe odejdzie
Choć w pierwszych dwóch dniach wrażenie na obserwatorach zrobiła szybkość i niezawodność Ferrari, przedstawiciele zespołów jak zawsze podkreślali, że czasy osiągnięte podczas testów nie mają żadnego przełożenia na to, co będzie się dało zaobserwować po rozpoczęciu sezonu.
- Inna ilość paliwa w zbiornikach, inne ustawienia silnika - jest tak wiele rzeczy, które można zrobić, by zmylić przeciwników... Jest o wiele za wcześnie, żeby cokolwiek powiedzieć - powiedział szef teamu Haas (silnik Ferrari) Guenther Steiner.
Debiutujący w cyklu Tajlandczyk Alexander Albon (Toro Rosso-Honda) zaczął najgorzej jak mógł - już chwilę po pierwszym wyjeździe na tor wylądował na żwirze, z którego nie mógł się wydostać. Jego auto musiało zostać przetransportowane z powrotem do garażu, a sesję przerwano na kilkanaście minut.
Chwilę nerwów przeżył też Daniel Ricciardo, który przeniósł się z Red Bulla do Renault. Z jego auta na prostej drodze odpadł element tylnego skrzydła, w związku z czym Australijczyk stracił panowanie nad bolidem, wypadł z toru i zatrzymał się tuż przed barierą z opon. Zdołał jednak wrócić na tor i dojechać do alei serwisowej.
- To wszystko są nowe części, system DRS (ruchome tylne skrzydło - PAP) jest inny niż w zeszłym roku. Daje więcej, ale wiąże się to z większym naciskiem. Kiedy nacisnąłem na hamulec, straciłem kontrolę nad samochodem. Szkoda że straciłem przez to resztę porannej sesji, no ale właśnie po to są testy - powiedział Ricciardo.
Na około godzinę przed zakończeniem drugiego dnia treningów Francuz Pierre Gasly (Red Bull) uderzył z dość dużą prędkością w bandę. Kierowcy nic się nie stało, ale auto zostało uszkodzone i tego dnia już na tor nie wróciło. Przerwa w sesji trwała około kwadransa.
Pierwszy wyścig w tym sezonie - o Grand Prix Australii w Melbourne - odbędzie się 17 marca.
ah, PAP
REKLAMA