Liga Mistrzów: poważny egzamin dla Wojciecha Szczęsnego. "Kto ma ambicje, nie czuje strachu"

2019-02-20, 06:30

Liga Mistrzów: poważny egzamin dla Wojciecha Szczęsnego. "Kto ma ambicje, nie czuje strachu"
Wojciech Szczęsny słabo rozpoczął sezon w barwach Juventusu . Foto: shutterstock

Żaden z klubów w Europie nie pragnie zwycięstwa w Lidze Mistrzów mocniej niż Juventus. Turyńczycy byli najlepszym klubowym zespołem na Starym Kontynencie dwa razy, ale ostatni raz - dawno - 22 lata temu. W środę zmierzą się w pierwszym spotkaniu z Atletico Madryt, a dwumecz należy do kategorii "przedwczesnych finałów". To pierwsze poważne wyzwanie dla Wojciecha Szczęsnego.

Posłuchaj

O szczegółach Marek Brzeziński. (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dwa "europejskie" triumfy turyńczyków wydają się pozostawać w cieniu siedmiu przegranych finałów, co często bywa przyczyną (kibicowskich) złośliwości - zwłaszcza we Włoszech.

Pierwsza wygrana PEMK w cieniu tragedii

W 1985 roku cieniem na finałowym laurze kładą się tragiczne wydarzenia ze Stadionu Heysel. 29 maja 1985 roku finał PEMK  rozgrywany był na brukselskim stadionie, gdzie doszło do zamieszek jeszcze przed meczem. Na trybunach starli się fani Liverpoolu i Juve, a ci drudzy - uciekając - tratowali się nawzajem: zginęło wówczas 39 osób. Wynik wyrównanego meczu również rozstrzygnął się w kontrowersyjnych okolicznościach: szarżujący Zbigniew Boniek przewrócił się przed polem karnym, szwajcarski sędzia Andre Daina podyktował rzut karny, którego skutecznym egzekutorem był Michel Platini - takie były okoliczności pierwszego zwycięstwa "Starej Damy" w klubowej Europie...

Druga wygrana i 22 lata dotkliwej posuchy

Drugi sukces miał miejsce w 1996 roku, a przeciwnikiem "Bianconeri" było fantastyczne pokolenie Ajaxu Amstardam, które rok wcześniej sensacyjnie pokonało "wielki Milan" Fabio Capello. Tym razem jednak Van der Sar, bracia de Boer, Edgar Davids, Jari Litmanen, Nwankwo Kanu, Finidi George, Marc Overmars, Patrick Kluivert - i inni zawodnicy Louisa van Gaala - musieli uznać wyższość ekipy Marcello Lippiego, z której wszyscy pamiętają na pewno takie nazwiska jak Antonio Conte czy Didier Deschamps, Fabrizio Ravanelli, Gianluca Vialli oraz Alessandro del Piero. 

Turyńczycy wygrali jednak dopiero po rzutach karnych (4:2), do których doszło, bo w regulaminowym czasie gry i po dogrywce utrzymał się remis 1:1 (po trafieniach Ravanellego i Litmanena z pierwszej połowy). Był to czwarty rok istnienia nowej formuły rozgrywek, którą z poprzednimi (Puchar Europy Mistrzów Krajowych) łączy to samo trofeum (tzw. "puchar z dużymi uszami"). Od tamtego majowego wieczoru na Stadio Olimpico (w Rzymie) minęły 22 lata posuchy, która w Turynie odczuwana jest wyjątkowo dotkliwie - zwłaszcza, że siedem przegranych finałów to (niefortunny) rekord rozgrywek.

Lata 1973 i 1983 to pierwsze dwa przegrane finały Juve. Pierwszy z nich to porażka z Ajaxem m.in Cruyffa, Haana czy Neeskensa i Krola, a drugi po meczu w Atenach, gdzie Juventus  niespodziewanie uległ HSV Hamburg, dla którego gola zdobył Felix Magath. Najbardziej jednak dotkliwe dla turyńczyków są porażki z 1997 roku (z Borussią Dortmund) oraz najnowsze - z roku 2015 (z Barceloną) oraz "koszmar z Cardiff" czyli przegrana z Realem Madryt w 2017 roku. W 1998 roku "Stara Dama" przegrała z "Królewskimi", a  w 2003 roku finał był wewnętrzną sprawą Włochów, tyle że cieszyli się "Rossoneri" (AC Milan wygrał 3:2 w karnych). 

Cristiano Ronaldo: brakujące ogniwo za 100 milionów euro

Wspomniane 22 lata posuchy i przegrane finały w ostatnich latach (oraz zeszłoroczny półfinał z Realem) zdeterminowały działaczy klubu maksymalnie: skorzystali z sytuacji, jaka się wytworzyła w Madrycie i kupili Cristiano Ronaldo. "100 milionów Euro za 33-letniego piłkarza" - grzmieli "oburzeni" fachowcy we Włoszech (i całej Europie), ale cel był jasny. W modelu działania klubu, jego właściciele dostrzegli lukę, brakujące ogniwo: zawodnika zdolnego zrobić różnicę w decydujących chwilach spotkań o najwyższą stawkę. To sensowne i zrozumiałe podejście... zwłaszcza jeśli celem jest Liga Mistrzów. Siedem tytułów krajowych z rzędu stało się dodatkowym bodźcem do końcowego sukcesu także w Europie.

- Olśnił mnie. To niesamowite jak on trenuje, jest naprawdę wyjątkowy, zrobił na mnie kolosalne wrażenie - mówi o CR7 Leonardo Bonucci w przededniu meczu.

Swoje zdanie wypowiedział także Marcello Lippi.

- Cristiano Ronaldo to piłkarz, który robi różnicę. Jest w tym niedościgniony - ocenił trener, który przeszedł do historii jak zdobywca LM oraz MŚ z 2006 roku.

Losowanie par 1/8 finału LM 2018/19 wydaje się niemal "uszyte" pod obecny "model działania" Juventusu, ale czy efekt końcowy jest gwarantowany? W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych, rozstrzygnięcia piłkarskich batalii zaskakiwały nie raz. W takim napięciu będą żyć trzy tygodnie kibice w Turynie i Madrycie - rewanż na Juve Stadium rozegrany zostanie 12 marca. Ci pierwsi niby przebąkują o "koniecznym przetarciu" na Wanda Metropolitano (na stadionie Atletico odbędzie się finał tegorocznych rozgrywek), ale też mocno tonują hurraoptymistyczne zapędy. "Trafił nam się rywal najmocniejszy z możliwych" - to dość powszechna opinia we Włoszech wśród kibiców turyńskiej drużyny.

"

- Bez wygrania Ligi Mistrzów projekt Juve będzie porażką - powiedział w rozmowie z Gazzetta dello "Sport Marco Materazzi", były zawodnik Interu. 

Dobra mina do trudnego rywala

"Kto ma ambicje, nie czuje strachu" - to treść "twitta" Massimiliano Allegriego, który w ten sposób zaczął budować morale swoich zawodników tuż po grudniowym losowaniu par 1/8 finału rozgrywek.

- Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, ale mamy "CR7": to człowiek Ligi Mistrzów. Ma na koncie wiele zwycięstw i ważnych bramek - zaufamy jemu, ale mając świadomość, że mamy wystarczająco mocny zespół by awansować dalej - to z kolei ówczesne słowa Pavla Nedveda, ikony i działacza"Bianconeri".

Czy aby na pewno? Czeski internacjonał wspomniał w dalszej części wypowiedzi o tym jak - najprawdopodobniej - będzie wyglądał wiosenny dwumecz: "spodziewam się wyrównanych spotkań, w których nie padnie dużo bramek" i należy się z nim w pełni zgodzić. Jeśli nawet Juventus jest faworytem, to tylko "na papierze" i to też nie w 100%. Dlaczego?

Odpowiedź jest jedna: Diego Pablo Simeone, znany również jako "El Cholo". Argentyński trener to były piłkarz "Los Colchoneros" właśnie, ale również Interu czy Lazio, w barwach których stoczył niejedną piłkarską batalię z piłkarzami Juventusu. Nie był w tych meczach statystą, a swoje ówczesne cechy: waleczność, nieustępliwość, zadziorność i twardość - idealnie zaszczepił piłkarzom z Madrytu. Nie ma chyba drużyny w Europie, która lepiej utożsamiałaby cechy (zawodnicze) swojego trenera. I tego obawiają się fani Juventusu.

Atletico Madryt: "włoski" rywal z hiszpańskim temperamentem

Atletico Madryt to chyba "najbardziej włoska" z hiszpańskich drużyn, a to za sprawą wspomnianych doświadczeń trenera. Mają też "Los Colchoneros" cechy wspólne z rywalem: 3 przegrane finały najbardziej prestiżowych rozgrywek. Jeden dawny (w 1974 roku z Bayernem) i dwa z historii najnowszej: obydwa z Realem i obydwa w karnych (2013/14 i 2015/16) . Madrytczycy byli też 3 razy w półfinałach rozgrywek. Co jednak martwi Włochów, to nie historia hiszpańskiego klubu, a jego styl gry. Atletico Madryt to nie "fantasia futbol" Realu czy Barcelony - to najdoskonalsza z obecnie możliwych interpretacji "catenaccio" (i to z hiszpańskim temperamentem).

Diego Simeone ustawia swoich zawodników w klasycznym 4-4-2, które ci interpretują do bólu skutecznie. Grają blisko rywala, twardo, potrafią utrzymać wysoki pressing przez cały mecz. Stanowią wspaniały kolektyw wojowników, ale stać ich również na błysk geniuszu - nie są bowiem pozbawieni indywidualności - należy zwrócić uwagę na "kilka asów" w talii trenera Simeone. 

Jan Oblak to od kilku sezonów najlepszy bramkarz na świecie - żaden z rywali nie potrafił utrzymać tak równej dyspozycji i dlatego Słoweniec jest wciąż u Simeone - taki golkiper to skarb nieoceniony.

Szefem defensywy (którą będą chcieli rozmontować Ronaldo, Dybala i spółka) w Atletico jest Diego Godin, który powoduje, że ta formacja jest monolitem niemal nie do przejścia, a grają w niej reprezentanci Hiszpanii, Brazylii, Urugwaju i Czarnogóry. Juanfran czy Felipe Luis oraz Savić już pewnie ostrzą sobie apetyty na spotkanie z dawnym rywalem z Realu (CR7 nie będzie miał łatwego życia). Podobnie Wojciech Szczęsny, dla którego będzie to pierwsze poważne wyzwanie jako podstawowego bramkarza Juve.

- To jego pierwszy poważny sprawdzian w roli podstawowego bramkarza. Dotychczas był pewnym punktem drużyny i nie wystawiał kolegów z obrony na niepotrzebne próby nerwów, a jego parady na San Siro w lidze (Higuain spudłował rzut karny) oraz w meczu LM w Walencji (brawurowa obrona uderzenia głową Diakhaby'ego została uznana najlepszą z dotychczasowych w sezonie) były decydujące dla wyników tych spotkań. To chyba nie jest jego ulubione miasto - piszą dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" w tekście pod tytułem "Szczęsny przed egzaminem z Atletico", przypominając epizod czerwonej kartki Buffona i karnego CR7, którego w zeszłym sezonie Szczęsny nie obronił.

Środkowa strefa boiska to obszar, na którym (zapewne) rozstrzygną się losy dwumeczu, a i tutaj Atletico ma czym postraszyć rywali. Saul jest w każdym oknie transferowym na czołowych miejscach w listach życzeń top klubów, nie zagra Koke, ale  gospodarzom nie zabraknie, ani charakteru, ani pomysłu na grę czy waleczności. Istotnym elementem skutecznej rywalizacji mogą być kartki, o czym wiedzą na pewno Pjanić i Matuidi, którzy mają pewne "predyspozycje", by osłabić kolegów w trakcie gry - zwłaszcza tak kontaktowej, jakiej się możemy spodziewać.

Walka na całego w obronie i pomocy, a w ataku? Wcale nie gorzej: genialny - Antoine Griezmann zwany "Grizou" (którego wielu widziało ze "Złotą Piłką" zamiast Luki Modricia). Francuz najwięcej daje z siebie w klubie, takie mecze jak z Juve, są tymi okolicznościami, które kreują piłkarzy wybitnych, zaś rywalizacja z "żelazną" defensywą Włochów wydaje się idealnie skrojona pod umiejętności napastników Atletico. 

- Kiedy tu przyszedłem musiałem się przyzwyczaić do nowego stylu gry, ale po kilku miesiącach byłem w podstawowej "11". Czuję się częścią tego zespołu i projektu, dlatego tu zostałem mimo różnych propozycji. To bedzie ciężki dwumecz, ale w takich właśnie dajemy z siebie "maxa" i wierzę w finał na Wanda Metropolitano, a potem zobaczymy. Wielu z nas zna smak finałw LM, LE czy MŚ i nie boimy się Juventusu - powiedział "Grizou".

Potężnym atutem gospodarzy pierwszego meczu jest nowy obiekt - Wanda Metropolitano, na którym kibice potrafią stłamsić każdego rywala. Wie o tym Massimiliano Allegri, którego celem jest wywieźć z Madrytu gola:

- Mur jest gotowy - piszą włoskie media o parze Bonucci-Chiellini - dostrzegając i podkreślając kilka płaszczyzn, na których rozstrzygnie się ten elektryzujący pojedynek: atmosfera na stadionie, pojedynek Oblak - Szczęsny i Ronaldo - Griezemann, młodzież, dla której takie mecze bywają trampoliną (wskazuje się na tercet Cancelo, Arias i Rodrigo) oraz kondycja fizyczna: tutaj przewagę ma mieć Juventus, który - poza Cuadrado - ma wszystkich zawodników do dyspozycji. W Atletico zabraknie Koke, a występ Diego Costy jest niepewny (w danych UEFA figuruje jako kontuzjowany, ale już trenuje z zespołem). Przede wszystkim jednak wskazuje się na dwóch trenerów: "tak różnych, ale potrafiących czytać mecz tak wyjątkowo". 

"

- Uważajmy z tyłu, a z przodu mamy zawodników wybitnych, którzy zapewnią nam potrzebne gole - to słowa Massimiliano Allegriego.

Nie do zlekceważenia jest też jednak Dybala w Juve, a u gospodarzy Alvaro Morata, który wybiegnie w podstawowym składzie i stanie przed wielką szansą zrobienia historii. Marzeniem jego dziadka było, by wnuk grał w barwach "Colchoneros", a jak lepiej uczcić taką okoliczność niż golem przeciwko byłemu klubowi? Pierwszy mecz  ligowy po przyjeździe z Londynu był pechowy dla zawodnika, który przyszedł z Chelsea. Atletico przegrało z Betisem, co było pierwszą porażką od 19 spotkań. Potem nastąpiła druga porażka (1:3 z Realem w derby) i zaczęto pisać o "klątwie Moraty". Atletico wróciło jednak na zwycięski szlak w lidze, a Morata na pewno ostrzy sobie zęby na pojedynek z Juventusem. Gol przeciwko zespołowi, w którym grał w sezonach 2014-16 byłby znakomitym otwarciem w nowym miejscu.

Dwumecz walki, wielkich emocji i bez faworyta? Zdecydowanie tak! Obydwie drużyny rywalizowały dotąd siedmiokrotnie. Ostatni raz w sezonie 2014/15. Wtedy lepsi byli piłkarze z Hiszpanii, którzy też każdy z ostatnich dwumeczów 1/8 LM pieczętowali awansem do dalszej fazy gier. Wielkim "ex" spotkań będzie Mario Mandżukić, który do Juve przybył właśnie z Madrytu, a i on lubi strzelać w spotkaniach takiego kalibru.

Nadzieją turyńczyków pozostaje Cristiano Ronaldo, który w swoich osiągnięciach ma 22 gole strzelone Atletico Madryt. Tylko z Getafe i Sevillą ma lepszy bilans. Griezemann czy Ronaldo? Morata czy Dybala? Odpowiedź dostaniemy w środowy wieczór.

Obydwie drużyny mają swoje cele: Atletico marzy o finale rozgrywek na własnym stadionie, tyle że i Juventus ma ochotę na to samo, a pamiętać należy, że w pozostałych meczach 1/8 finału jest jeszcze kilka drużyn z ambicjami....między innymi Liverpool.


Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl/IAR


Liga Mistrzów 20.02.2019 Madryt Stadion Wanda Metropolitano

Atletico Madryt - Juventus

Prawdopodobne składy:

Atlético Madrid (4-4-2): Oblak -Arias, JM Gimenez, Godin, Filipe Luis - A.Correa, Saul, Teye Partey, Lemar - Griezemann, Morata(Diego Costa?)

Juvenstus (4-3-3): Szczęsny - Cancelo, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro - Khedira, Pjanić, Matuidi - Dybala, Cristiano Ronaldo, Mandzukić

W drugim meczu: środa, 20 lutego

Schalke 04 Gelsenkirchen - Manchester City 

Wyniki: 


środa, 13 lutego
Tottenham Hotspur - Borussia Dortmund 3:0 (0:0) 
Ajax Amsterdam - Real Madryt 1:2 (0:0)
wtorek, 12 lutego 
Manchester United - Paris Saint-Germain 0:2 (0:0)
AS Roma - FC Porto 2:1 (0:0)

Rewanże:

wtorek, 5 marca
Borussia Dortmund - Tottenham Hotspur
Real Madryt - Ajax Amsterdam
środa, 6 marca
Paris Saint-Germain - Manchester United
FC Porto - AS Roma
wtorek, 12 marca
Manchester City - Schalke 04 Gelsenkirchen
Juventus Turyn - Atletico Madryt
środa, 13 marca
FC Barcelona - Olympique Lyon
Bayern Monachium - Liverpool

15 marca - losowanie par ćwierćfinałowych i półfinałowych
9/10 i 16/17 kwietnia - ćwierćfinały
30 kwietnia/1 maja i 7/8 maja - półfinały
1 czerwca - finał w Madrycie


Polecane

Wróć do strony głównej