Formuła 1: Robert Kubica docenia pomoc swoich rodziców. "Jestem im wdzięczny"

2019-03-04, 08:43

Formuła 1: Robert Kubica docenia pomoc swoich rodziców. "Jestem im wdzięczny"
Robert Kubica podczas przedsezonowych testów F1 w Barcelonie. . Foto: materiały prasowe/Williams Racing

17 marca wyścigiem o Grand Prix Australii na torze w Melbourne rozpocznie się nowy sezon Formuły 1. Po ośmiu latach przerwy na starcie stanie Robert Kubica. - Śpię spokojnie i do wszystkiego podchodzę na chłodno - przyznał 34-latek w rozmowie z Polskim Radiem. 

Posłuchaj

Z Robertem Kubicą rozmawiała Sylwia Urban (PR1)
+
Dodaj do playlisty

Jak rozpoczęła się przygoda krakowianina z motosportem?

- Mając pięć lat, dostałem miniaturowy samochodzik od taty. Była to replika nissana, rozwijająca prędkość 40 km/h. Tak zacząłem jeździć na placu - wspominał - Pierwszy gokart? W wieku siedmiu lat. Przez trzy lata musiałem trenować, bo w Polsce licencję kartingową można dostać dopiero w wieku 10 lat - zaznaczył.

Początki nie były łatwe. W rodzinnym mieście Kubica nie miał gdzie trenować.

- Pochodziłem z Krakowa, a tam nie ma toru. Po szkole tata woził mnie do Częstochowy lub Kielc - wspominał zawodnik teamu Williams.

Mimo poważnego podejścia do gokartów, krakowianin nie miał problemów w nauce. 

- Nigdy nie miałem problemów w szkole. Wiedziałem, że jeśli będę się dobrze uczył, będę mógł jeździć, i tak się właśnie działo - przyznał. 

Często zdarzało się, że, w przypadku udanych treningów w Częstochowie, na przyszłego kierowcę Formuły 1 czekała "nagroda".

- Minimalna liczba okrążeń to było 100. Wtedy dostawałem prezent… w postaci McDonalda (śmiech) - powiedział Kubica. 

Polak nie ukrywa, że rodzice mocno wspierali go w realizacji pasji. 

- Mama chyba się bała. Gokarty to nie są już zabawki. Na pewno jednak miałem duże poparcie rodziców. Poświęcali dużo czasu, żebym się rozwijał, i dzięki nim jestem tutaj - stwierdził. 

Z czasem Kubica trafił do Włoch, by rozwijać swoje kartingowe umiejętności. 

- To była decyzja taty. Tata powiedział, że Włochy są najsilniejszą ligą. Trzeba uczyć się od najlepszych. Mając sześć tytułów mistrza Polski, wyjechaliśmy za granicę, nie wiedząc, czego się spodziewać. Wcześniej jeździłem na treningi do Włoch, ale nigdy tam nie startowałem. Już w pierwszych zawodach zająłem drugie miejsce w mistrzostwach Włoch - wspominał początki za granicą. 

Za przełomowy moment Kubica uznaje pozyskanie pierwszego poważnego sponsora. 

- Przyszła włoska firma CRG, która produkuje silniki oraz podwozia gokartów, i zaproponowała profesjonalny kontrakt. To bardzo ulżyło finansowo mojemu tacie. CRG zagwarantowało nam cały sprzęt - przyznał.

Zanim polski kierowca pozyskał wsparcie od CRG, jego starty finansowali rodzice. 

- Mama mogła mieć dobry dom, ale wszystko inwestowaliśmy w silniki i podwozia, za co wdzięczny jestem moim rodzicom - zapewnił.

Dlaczego Kubica wybrał sporty motorowe? Jego zdaniem, był to naturalny wybór, choć jako dziecko lubił też inne sporty. 

- Lubiłem grać w piłkę, ale nie byłem aż tak dobry - odparł.

Robert Kubica jest uważany za człowieka silnego psychicznie. Jak on sam się do tego odnosi?

- Śpię spokojnie i bardzo chłodno podchodzę do wszystkiego. Najgorsze byłoby panikowanie - zakończył. 

Polski jedynak w F1 w sezonie 2019 będzie kierowcą wyścigowym teamu Williams. Pierwszy weekend nowego sezonu zaplanowano w dniach 15-17 marca w australijskim Melbourne. Poprzednio Kubica ścigał się w "królowej motosportu" w 2010 roku. W lutym 2011 roku uległ poważnemu wypadkowi podczas Ronde di Andora. Uszkodził wówczas prawą rękę, w której do dzisiaj nie odzyskał pełnej sprawności.

pm


Polecane

Wróć do strony głównej