Tokio 2020: 55 lat temu Japonia wróciła na pokojową mapę świata. Co przyniosą nadchodzące igrzyska?
W 1964 roku w Tokio odbyły się igrzyska olimpijskie, które były jednym z najważniejszych momentów w historii współczesnej Japonii. Dokładnie za rok Kraj Kwitnącej Wiśni znów stanie się centrum sportowego świata.
2019-07-24, 15:52
Posłuchaj
Tomasz Gorazdowski opowiada w "Trzeciej Stronie Medalu" o nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich w Tokio (Trzecia strona medalu/Trójka)
Dodaj do playlisty
- Igrzyska w Tokio miały odbyć się już w 1940 roku
- Impreza z 1964 roku była dla Japonii okazją do pokazania, że jest nowoczesnym i zorientowanym na pokój krajem
- Kraj Kwitnącej Wiśni chce znów oczarować kibiców
Wojna zamiast igrzysk
Stolica Japonii już raz gościła najlepszych sportowców świata. W 1964 Polacy odnieśli wiele sukcesów, zdobyli tam 23 medale, w tym 7 złotych, a aż trzy tytuły mistrzowskie wywalczyli pięściarze.
Były to pierwsze w historii igrzyska rozegrane na kontynencie azjatyckim, jednak nie można zapominać, że jednocześnie było to drugie podejście Japończyków do organizacji tej imprezy. Pierwsze było zaplanowane na 1940 rok, a sam fakt przyznania igrzysk Japonii był sporym zaskoczeniem.
Jej przedstawiciele przekonywali, że będzie to okazja do tego, by pokazać całej Azji sens igrzysk, a jednocześnie szansą dla sportowców i kibiców, by poznać prawdziwą Japonię. Kraj był jednak mocno w tyle wobec kontrkandydatów - doszło nawet do tego, że specjalna delegacja udała się do Włoch i wynegocjowała z Benito Mussolinim, by będący faworytem Rzym wycofał się w zamian za poparcie jego kandydatury w kolejnych igrzyskach.
REKLAMA
Zrezygnował też Londyn, namawiany do tego przez przedstawicieli USA, i w 1936 roku, tuż przed igrzyskami w Berlinie, Tokio ostatecznie pokonało Helsinki, ostatnie pozostałe na placu boju miasto.
Władze kraju nie traktowały jednak tego jako specjalnego wyróżnienia. Inwestowanie pieniędzy w obiekty sportowe i przygotowania do tego, by zapewnić dobre warunki do rywalizacji, było dla nich stratą czasu i pieniędzy. Mająca mocarstwowe plany Japonia szykowała się do wojny.
Szybko stało się jasne, że dążenie do ekspansji nie zostawia miejsca na to, by ta wielka międzynarodowa impreza odbyła się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mimo inwazji na Chiny z 1937 roku, Japonia zrezygnowała z organizacji igrzysk 13 lipca 1938 sama, na wniosek ministerstw zdrowia, skarbu i handlu oraz spraw wewnętrznych. Nie zostały one jej odebrane.
REKLAMA
Igrzyska w 1940 roku nie doszły do skutku i wszyscy wiemy doskonale, w jaki sposób wojenne lata zapisały się w historii ludzkości.
Powrót na pokojową mapę świata
Igrzyska w 1964 roku były jednym z najważniejszych momentów w dziejach współczesnej Japonii.
Minęło 19 lat od zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki, a kraj wracał na mapę pokojowego świata. To, że była to długa droga, podczas której całe społeczeństwo musiało wykonać ogromny wysiłek i przezwyciężyć traumę, to inna historia. Ale Japonia dostała szansę, by stanąć przed całym światem i pokazać swoją zupełnie inną twarz. Taką, która nie miała nic wspólnego z okrucieństwem i przemocą, które zostały z nią związane przez wojnę i utrwalone dzięki propagandzie.
REKLAMA
10 października 1964 roku znicz olimpijski zapalił Yoshinori Sakai, urodzony 6 sierpnia 1945 roku w Hiroszimie, w dniu, w którym na Hiroszimę i Nagasaki zrzucono atomowe bomby. Japończycy chcieli za wszelką cenę pokazać, że tamte, wciąż przecież świeże wspomnienia, nie są dla nich przeszkodą w byciu krajem zorientowanym na pokój, nowoczesnym i traktującym gości z szacunkiem i troską. I udało im się to osiągnąć, świetnie radząc sobie w praktycznie każdym aspekcie, imponując zdolnościami organizacyjnymi i wprowadzając dotychczas niespotykane rozwiązania.
Powiązany Artykuł

Tokio 2020: rok do rozpoczęcia igrzysk. Kto zdobędzie medal dla Polski?
To w Japonii po raz pierwszy zmagania sportowców pokazywano w telewizji na cały świat bez potrzeby wysyłania nagranych taśm samolotami, sędziowie używali najnowocześniejszych urządzeń pomiarowych. Wielkie wrażenie na miejscu robiły szybkie pociągi i nietypowa, nowa infrastruktura, która przywodziła na myśl filmy science-fiction.
Tokio nie było wówczas miastem tak dostępnym dla turystów, stąd szok mógł być większy, zwłaszcza, kiedy widziało się niespotykane połączenie tradycji i nowoczesności. Innym dążeniem rządzących było pokazanie, że z izolacjonizmu, który miał miejsce w XIX wieku, nie zostało już nic.
REKLAMA
Kiedy na początku poprzedniego stulecia Japonia otworzyła się na świat, uznawano ją za kraj pod wieloma względami zacofany, w którym na nadrzędnym miejscu wciąż stała tradycja - dla władz było to czymś wstydliwym, co należało zmienić. Cały XX wiek zupełnie odmienił postrzeganie Japończyków, którzy obecnie należą do społeczeństw najbardziej zaawansowanych technologicznie.
Do tego wszystkiego dodano też wiele motywów symbolicznych, jak chociażby pomnik ofiar bomb atomowych w Tokio. Palący się w nim ogień został zapalony właśnie podczas igrzysk. Ma zostać zgaszony w momencie, w którym ze świata zniknie broń masowej zagłady. Japonia próbowała też wcielić się w rolę mediatora pomiędzy pogrążonymi w Zimnej Wojnie supermocarstwami, których relacje były wyjątkowo napięte.
1964 rok był także tym, w którym Japonia dołączyła do grona sportowych potęg. W tabeli medalowej zajęła trzecie miejsce, zdobywając w sumie 29 medali. Lepsze były tylko ZSRR i USA, które zdominowały imprezę. Władze zainwestowały w sport ogromne pieniądze i szybko było widać efekty.
REKLAMA
Igrzyska w Tokio okazały się wielkim sukcesem także dla japońskiej turystyki, liczba odwiedzających ten kraj pod koniec lat sześćdziesiątych była dwa razy większa niż na początku. Podobny "boom" widać w ostatnich latach - w 2012 roku kraj odwiedziło 9 milionów turystów, w ubiegłym było ich już ponad 30 milionów.
Zmagania sportowców były śledzone na żywo nie tylko w Japonii, ale to właśnie tam było to wydarzeniem, które pokazało niezwykłą wagę tego wydarzenia - 98 procent ludzi oglądało transmisję z wydarzeń, 61 procent robiło to regularnie. Żadne powojenne wydarzenie nie połączyło w ten sposób japońskiego społeczeństwa.
Udział w imprezie wzięły 93 kraje, w sumie wystartowało 5151 sportowców. Na igrzyskach zadebiutowały judo, siatkówka i pięciobój nowoczesny kobiet. Po raz pierwszy przyznano nagrodę fair play.
REKLAMA
Źródło: YouTube
"Atomowe igrzyska"
Przez ponad 50 lat, które upłynęły od tamtych chwil, sport i świat zmieniły się nie do poznania.
O tym, że Tokio ponownie wystąpi w roli organizatora igrzysk, zdecydowano sześć lat temu podczas sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Buenos Aires. Stało się tym samym pierwszym azjatyckim miastem, które dwukrotnie zaprezentuje się jako gospodarz imprezy tej rangi. Przyszłoroczne igrzyska będą też drugimi z trzech kolejnych, które odbędą się na tym kontynencie. W ubiegłym roku zimowa rywalizacja toczyła się w Pjongczangu, a kolejna jej odsłona będzie miała miejsce w Pekinie.
Zgodnie z oczekiwaniami, przygotowania przebiegają bez większych zgrzytów, nie donoszono o żadnych nieprawidłowościach i opóźnieniach w pracach związanych z infrastrukturą. Problemy jednak są, bo nie można nie wspomnieć o aferze korupcyjnej, która kosztowała posadę Tsunekazu Takedę - prezesa Japońskiego Komitetu Olimpijskiego. Do dymisji podał się również skompromitowany minister ds. przygotowania igrzysk - Yoshitaka Sakurada.
REKLAMA
Igrzyska w Tokio miały być przełomowe między innymi pod względem budżetu, który miał zamknąć się w 8 miliardach dolarów. Planem było unikanie rozrzutności, cięcie wydatków i racjonalne wydawanie pieniędzy. Tyle tylko, że w tym momencie mówi się, że budżet jest ponad dwukrotnie wyższy niż zakładano.
Meteorolodzy przestrzegają przed wysokimi temperaturami, które w ostatnich latach są groźne dla mieszkańców Tokio (130 ofiar śmiertelnych poprzedniego lata) i innymi zjawiskami - tajfunami oraz ulewnymi deszczami, które także nawiedziły Japonię w ubiegłym roku. Podczas burzy, która rozszalała się nad stolicą, zarejestrowano 10 tysięcy błyskawic, a w pobliskim Setagaya, jednym z 23 specjalnych okręgów metropolii, na metr kwadratowy spadło 110 milimetrów wody w ciągu godziny.
To, co łączy sytuację z 1964 rokiem, to konsekwencje wydarzeń z 2011 roku, kiedy to doszło do katastrofy w elektrowni atomowej w Fukushimie. Władze przekonują, że wszystko jest pod kontrolą, jednak znajduje się też wielu naukowców i dziennikarzy, którzy są odmiennego zdania, twierdząc, że zagrożenie wcale nie minęło.
REKLAMA
To jednak w żadnym stopniu nie przeszkadza w rekordowym zainteresowaniu biletami i ogromnej liczbie zgłoszeń wolontariuszy.
Czym zaskoczy Tokio?
- Otrzymaliśmy ogromną liczbę zgłoszeń od chętnych na bilety w pierwszej turze. To przerosło nasze oczekiwania. Oczywiście jesteśmy zadowoleni, że Japonia jest do tego stopnia zainteresowana igrzyskami. Zmierzamy w dobrym kierunku i zamierzamy rozwiązać to jak najlepiej - powiedział na konferencji prasowej rzecznik komitetu organizacyjnego Masa Takaya.
Zawodnicy będą rywalizować o olimpijskie medale w czterech nowych dyscyplinach: karate, skateboardingu, surfingu oraz wspinaczce sportowej. Przywrócono zaś baseball i softball, które usunięto z programu po igrzyskach w Pekinie. Wśród sportów występujących na zaproszenie organizatorów jest zaś między innymi koszykówka 3x3.
REKLAMA
Jaki innowacje czekają kibiców?
Tych będzie wiele - od niewielkich rozmiarów samosterujących robotów, które służyć do przewożenia oszczepów, kuli, dysków i młotów podczas zawodów lekkoatletycznych, przez takie, które będą pomagać przy przewożeniu żywności i innych towarów, prowadzić widzów na swoje miejsca i przekazywać informacje o wydarzeniach, aż po odpowiadające za poprawienie bezpieczeństwa w środkach transportu poprzez wykrywanie nienaturalnych zachowań człowieka czy gwałtownych ruchów.
Pierwszy kontakt z najnowszymi zdobyczami techniki nastąpi już na lotnisku, gdzie zostaną wykorzystane do przetransportowania bagażu, wskazania kierunku i przetłumaczenia japońskich zwrotów podróżującym.
REKLAMA
Zamiast biletów organizatorzy zapowiadają wprowadzenie systemu identyfikującego twarze oraz specjalne elektroniczne opaski. Jednym z głównych punktów spektaklu ma być zorganizowanie "deszczu meteorytów", które dzięki umieszczonemu na orbicie satelicie rozświetlą niebo. Czegoś podobnego jeszcze nie oglądaliśmy i bez wątpienia warto śledzić technologiczne nowinki - w tej lub innej formie mogą być one obecne w naszym życiu już w najbliższej przyszłości.
Ceremonia otwarcia igrzysk w Tokio będzie miała miejsce 24 lipca 2020 roku, do 9 sierpnia około 11 tysięcy sportowców będzie walczyć o 339 kompletów medali. I wszystko wskazuje na to, że będzie to walka naprawdę wyjątkowa.
Paweł Słójkowski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA