Drużynowe Mistrzostwa Europy: polscy lekkoatleci zawalczą o złoty medal. "Zrobimy show"
Od piątku do niedzieli odbędą się w Bydgoszczy Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce. - To będzie dobre show – zadeklarowała sprinterka Ewa Swoboda.
2019-08-09, 07:00
Posłuchaj
- Do rywalizacji stanie ponad sześciuset zawodników z dwunastu reprezentacji
- Zmagania zawodników rozpocznie w piątek o godz. 18.30 rywalizacja w rzucie dyskiem kobiet
Wielcy nieobecni
W Bydgoszczy wystąpią między innymi biegaczki Ewa Swoboda, Justyna Święty-Ersetic i Sofia Ennaoui, kulomioci Paulina Guba i Michał Haratyk, biegacze Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, skoczek o tyczce Piotr Lisek, dyskobol Piotr Małachowski, czy młociarz Wojciech Nowicki.
W polskiej kadrze jest wielu medalistów Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy. Wielu z nich jest obecnie w doskonałej dyspozycji, jak choćby kulomiot Michał Haratyk.
– Rzeczywiście, jestem ostatnio w gazie i regularnie pcham ponad 22 metry. Mam nadzieję, że w Bydgoszczy też będzie dobrze – wierzy Haratyk, rekordzista Polski w pchnięciu kulą.
REKLAMA
Kibice, którzy przyjdą na stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka, zobaczą całą plejadę gwiazd polskiej lekkiej atletyki.
– Nasza reprezentacja jest najlepsza z możliwych. W wielu konkurencjach rywalizacja o miejsce w składzie stała na najwyższym światowym poziomie, co daje nadzieję na pasjonujące występy – powiedział prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki i dyrektor DME Krzysztof Wolsztyński.
- Kto powinien być naszym najgroźniejszym rywalem? Sądzę, że Niemcy, Francja i Szwajcaria. Ale nie przyjechaliśmy tu dywagować, a pokazać Niemcom, że jesteśmy mocniejsi – oceniła Ewa Swoboda.
W zawodach nie wystąpią choćby młociarz Paweł Fajdek, czy kulomiot Konrad Bukowiecki, ze względu na jedno miejsce w każdej konkurencji.
REKLAMA
Dobre show
Swoboda jest przekonana, że polska reprezentacja może walczyć w Bydgoszczy o złoty medal.
– Po srebrnym medalu w Lille dwa lata temu możemy na pewno liczyć na jeszcze lepszy wynik. Warto przyjść na stadion w Bydgoszczy, bo lekkoatletyka to królowa sportów, mamy szansę na złoto, a do tego na bieżni można zobaczyć sporo ładnych dziewczyn. To będzie dobre show – zadeklarowała sprinterka.
Dwa lata temu we francuskim Lille polska kadra zajęła drugą pozycję, ustępując tylko Niemcom. Za zwycięstwo w każdej z dwudziestu punktowanych wśród kobiet i mężczyzn konkurencji drużyna otrzymuje 12 punktów.
– Zrobimy wszystko, żeby wygrać te zawody na własnej ziemi. Mam nadzieję, że po raz pierwszy uda się zostawić złoto w Polsce. Mój mąż już jest ze mną w Bydgoszczy, jutro przyjeżdża cała rodzina i tak, jak w Berlinie na Mistrzostwach Europy, będą mnie dopingowali - powiedziała biegająca na 400 metrów Justyna Święty-Ersetic.
REKLAMA
- Wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Każda z nas jest w gazie, niektóre z nas pobiegły nawet życiówki albo wyniki zbliżone do rekordów życiowych. Nasza sztafeta jest bardzo silna, więc zamierzamy wygrać rywalizację podczas DME, a potem wrócić z medalem mistrzostw świata. Aniołki do boju – dodała.
Początek emocji
– Patrząc na nasz skład trudno doszukać się słabych punktów. Mamy bardzo mocny zespół i chyba każdy z nas marzy o jednym, o złotym medalu – stwierdził Marcin Lewandowski, który w Bydgoszczy, która jest jego domem, pobiegnie na 1500 metrów.
W Bydgoszczy swoich reprezentantów będą miały Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Ukraina, Włochy, Czechy, Grecja, Szwecja, Finlandia i Szwajcaria.
Zmagania zawodników rozpocznie w piątek o godz. 18.30 rywalizacja w rzucie dyskiem kobiet. Pierwszego dnia kibice zobaczą też eliminacje płotkarzy i płotkarek na dystansie 400 metrów oraz płotkarek na 100 i płotkarzy na 110 metrów, a także biegi eliminacyjne na 100, 200 i 400 metrów kobiet i mężczyzn.
REKLAMA
Pierwszego dnia na stadionie pokażą się też oszczepnicy. Dzień zakończą wyścigi sztafet mieszanych 4x400 metrów, ale to będzie konkurencja pokazowa, bez punktów.
– W sobotę zaczynamy rywalizację o godz. 16, a w niedzielę godzinę wcześniej. Te dwa dni będą już pełne fantastycznych finałów – dodał Wolsztyński.
kp
REKLAMA