Superpuchar dla Liverpoolu. Adrian napisał historię, Klopp wygrał kolejny finał

• To czwarty w historii triumf Liverpoolu
• Poprzednio sięgnęli po Superpuchar Europy w 1977, 2001 i 2005 roku

Bohaterowie drugiego planu

Jeszcze niespełna dwa tygodnie temu, po sezonie na ławce rezerwowych, trenował indywidualnie i szukał klubu. W środową noc został bohaterem meczu o Superpuchar Europy. Hiszpański bramkarz Adrian, grający wskutek kontuzji Alissona, obronił rzut karny w piątej serii "jedenastek", czym zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi.

• Czytaj więcej: Premier League: Liverpool sprowadził następcę Mignoleta. Doświadczony zmiennik Alissona

Po meczu Jurgen Klopp w swoim stylu, tym razem nawiązując do pierwszego filmu o Rockym, podziękował Adrianowi.

Innymi bohaterkami zostały kobiety z gwizdkiem, głównie Francuzka Stephanie Frappart, która sędziowała mecz. Spotkanie przebiegło bez poważniejszych kontrowersji, a decyzje o nieuznanych bramkach dla londyńczyków były słuszne.

Cios za cios

Jako pierwsi bramkę zdobyli podopieczni Lamparda. W 36 minucie po znakomitym podaniu Pulisica bramkę zdobył doświadczony napastnik Olivier Giroud, mistrz świata. Kilka minut potem, to Amerykanin trafił do bramki, jednak sędzia słusznie zasygnalizowała pozycję spaloną. 

REKLAMA

Chwilę po zmianie stron wyrównał rezerwowy Sadio Mane, który wykorzystał podanie od Firmino. Gdy kolejny gol Chelsea został nieuznany (tym razem po strzale Mounta), doszło do dogrywki. Po wznowieniu gry Mane po raz drugi trafił do siatki, jednak parę minut później Tammy Abraham wyprzedził Adriana i został przez niego sfaulowany, a jedenastkę wykorzystał Jorginho. 

W serii karnych, po dziewięciu skutecznych uderzeniach, próbę Abrahama zatrzymał nogami Adrian i dał nowemu klubowi kolejny puchar do kolekcji.

Liverpool - Chelsea Londyn 2:2 po dogr. (1:1, 0:1), karne 5:4.

Bramki: dla Liverpoolu - Sadio Mane (48, 95); dla Chelsea - Olivier Giroud (36), Jorginho (101-karny).

Sędzia: Stephanie Frappart (Francja). 

kp

REKLAMA