Austriackie media krytykują Szymona Marciniaka po meczu LASK Linz - FC Brugge
- Zabójczy gwizdek - pisze austriacki dziennik "Der Standard". Tak media komentują decyzję Szymona Marciniaka, który prowadził wtorkowy mecz 4. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów LASK Linz - FC Brugge 0:1. Na początku spotkania polski arbiter podyktował rzut karny dla gości, a jego decyzja wzbudziła spore kontrowersje.
2019-08-21, 12:50
- W przypadku awansu do fazy grupowej LM, kluby otrzymują od UEFA po 15,25 miliona euro
- Tytułu broni Liverpool
- Rewanż odbędzie się 28 sierpnia o godzinie 21
LASK Linz przegrał u siebie z FC Brugge 0:1 w ramach czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Był to również debiut systemu VAR na austriackich boiskach. Po meczu w ogniu krytyki znalazł się polski sędzia Szymon Marciniak. Arbiter przez trzy minuty konsultował swoją decyzję, po czym na samym początku meczu wskazał na jedenasty metr. Jak się okazało była to jedyna bramka, co przed reważnem stawia belgijski zespół w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji.
Powiązany Artykuł
![Shutterstock Lewandowski 1200F.jpg](https://static.prsa.pl/images/1dfd72ad-8e55-4fba-8298-f391113b207f.jpg)
31. urodziny "Lewego". Polak wciąż bez trofeum Ligi Mistrzów [KOMENTARZ]
W 8. minucie Lois Openda upadł w polu karnym gospodarzy. Decyzja Marciniaka jest o tyle wątpliwa, że zdaniem Austriaków napastnik Brugge był w tym momencie na pozycji spalonej. Mimo analizy VAR, Polak podyktował rzut karny. Hans Vanaken wapno zamienił na gola.
Austriacka gazeta "Oberösterreichische Nachrichten" wyceniła jedenastkę podyktowaną przez Marciniaka na 10 milionów euro. Minimum tyle dostałby LASK w przypadku awansu do fazy grupowej Champions League. Rewanż odbędzie się 28 sierpnia w Belgii.
(mb)
REKLAMA
REKLAMA