Liga Mistrzów: prolog kolejnej świetnej edycji? Pierwsza kolejka to potwierdza

Już pierwsza kolejka Ligi Mistrzów pokazała, że możemy być spokojni o poziom tegorocznej edycji. Pierwsze zaskakujące rozstrzygnięcia, bohaterowie i przegrani - co najbardziej oczarowało kibiców na starcie rozgrywek?

2019-09-19, 14:20

Liga Mistrzów: prolog kolejnej świetnej edycji? Pierwsza kolejka to potwierdza

Nie ma sensu dyskutować nad tym, że Liga Mistrzów w sezonie 2018/19 była zjawiskowa, nie zabrakło w niej dosłownie niczego. Przez cały sezon oglądaliśmy w akcji najlepszych piłkarzy świata, nie brakowało niespodzianek, meczów, które pozostaną w pamięci na lata, zaskakujących bohaterów, kontrowersji i dramatów.

Jedyne, nad czym można było się zastanawiać, to czy kolejna edycja będzie w stanie utrzymać ten wyśrubowany poziom. Już pierwsze mecze sezonu 2019/20 pokazały, że powinniśmy być spokojni o to, że uda się zadowolić głód wielkiej piłki. To zaledwie dwa wieczory, ale co było najbardziej warte uwagi?

Debiut marzeń 

Tym określeniem można najkrócej podsumować to, co zrobił 19-letni Erling Haland, znany dotychczas przede wszystkim z tego, że wbił 9 goli Hondurasowi na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Norweg póki co był traktowany jako jeden z wielu młodych piłkarzy, którzy mają coś w sobie, ale dopiero będą musieli potwierdzić swoje umiejętności. We wtorek pokazał swój talent na najwyższym poziomie.

REKLAMA

Na listę strzelców wpisał się już w 2. minucie swojego debiutu w rozgrywkach, w pierwszych 45 minutach trafił jeszcze dwukrotnie, kompletując klasyczny hat-trick. Dokonał tego jako pierwszy w historii nastolatek. W 9 dotychczasowych spotkaniach strzelił aż 17 bramek i dodał do nich 5 asyst. To z pewnością sprawia, że jego nazwisko jest w notesach skautów czołowych europejskich klubów.

Falstart włoski...

Trzy mecze i tylko jedno zwycięstwo - to bilans włoskich klubów po pierwszej kolejce Ligi Mistrzów.

We wtorek swoich kibiców rozczarował Inter, który do 92. minuty przegrywał ze Slavią Praga 1:2. Inter, który wyłożył na wzmocnienia ponad 150 milionów euro, nie miał pomysłu na grę, pozwalał Czechom na bardzo wiele. Zawód? To mało powiedziane, zwłaszcza, że w tej grupie są przecież jeszcze Borussia Dortmund i Barcelona - z taką postawą trudno będzie rywalizować z tymi przeciwnikami.

REKLAMA

Blisko wygranej był Juventus, który mierzył się z Atletico Madryt. Piłkarze z Turynu wypuścili jednak zwycięstwo z rąk w ostatnich minutach spotkania. Oczywiście trudno nie docenić tego punktu z zawsze groźnymi Hiszpanami, jednak dwa gole stracone po stałych fragmentach gry i brak koncentracji w końcówce to coś, co musi skłonić Maurizio Sarriego do refleksji.

Najgorzej wypadła Atalanta, która zbierała świetne recenzje za swoją grę w ubiegłym sezonie, która przyniosła drużynie najniższy stopień podium w Serie A. Dlatego to, co stało się na stadionie Maksimir w Zagrzebiu, może być uznawane za sensację. Wracające do Ligi Mistrzów Dinamo Zagrzeb rozbiło Włochów 4:0, zaliczając kapitalny występ. Chorwacka kuźnia talentów ma się dobrze i na pewno warto śledzić to, co jeszcze pokażą piłkarze Nenada Bjelicy i Mislav Orsić, który popisał się hat-trickiem.

Z najlepszej strony pokazało się Napoli, które mierzyło się z Liverpoolem. Jeśli chodzi o piłkarską jakość, wydaje się, że był to najlepszy mecz tej kolejki rozgrywek. Mieliśmy w nim wszystko - świetne akcje, indywidualne umiejętności, sytuacje podbramkowe i interwencje bramkarzy, dzięki którym bezbramkowy wynik utrzymywał się aż do 82. minuty. Czy ten sezon będzie należał do ekipy z Neapolu? Jeśli będą prezentować ten poziom, to nie da się tego wykluczyć. 

REKLAMA

... i falstart angielski

W ubiegłym sezonie Liga Mistrzów i Liga Europy zostały zdominowane przez zespoły z Premier League, które grały w finałach rozgrywek. W premierowych meczach wygrać zdołał tylko Manchester City, przekonująco pokonując na wyjeździe Szachtara Donieck 3:0. 

Chelsea przegrała 0:1 na własnym stadionie z rozbitą po niedawnym zwolnieniu trenera i panującym w klubie chaosie Valencią, marnując w końcówce rzut karny. Tottenham roztrwonił dwubramkową przewagę w meczu z Olympiakosem, Liverpool wrócił z niczym z Neapolu.

Najwięcej pretensji mogą mieć ubiegłoroczni finaliści z Londynu. Tottenham zagrał bezbarwnie, wyglądał na zespół, który znalazł się na boisku z konieczności, popełniał proste błędy. Remis w tym przypadku można uznać za korzystny rezultat, ale piłkarze Mauricio Pochettino muszą postawić sobie wyżej poprzeczkę - w przeciwnym razie choćby zbliżenie się do wyniku z ubiegłego sezonu będzie niemożliwe.

REKLAMA

A Olympiakos mógł się podobać i postawił trudne warunki - podobnie jak w kolejnej kolejce prawdopodobnie zrobi to Zvezda, której największym atutem będzie własne boisko i kibice, którzy sprawią, że dla każdego przyjezdnego zespołu będzie to pamiętny wieczór.

Barcelona bez pazura, zjawiskowa Borussia

Piłkarze Dortmundu mogą zastanawiać się po meczu z Barceloną właściwie tylko nad jednym - jakim cudem nie wygrali tego spotkania.

BVB była zespołem znacznie lepszym, stworzyła sobie przynajmniej kilka idealnych sytuacji, miała rzut karny, przeważała w całym spotkaniu. Ter Stegen dwoił się i troił w bramce "Dumy Katalonii" i dopiął swego, zachowując czyste konto.

REKLAMA

Nieskuteczność to jedno, ale trzeba powiedzieć jasno, że Niemcy naprawdę mogli w tym meczu imponować. Jedynym, który może mieć do siebie większe zastrzeżenia, był Marco Reus. 30-latek przyzwyczaił do tego, że rzadko kiedy zawodzi, przeważnie to on był specjalistę od brania na swoje barki ciężaru odpowiedzialności. Tym razem nie stanął na wysokości zadania.

Ernesto Valverde znów znajdzie się po tym meczu pod ostrzałem mediów. Szkoleniowiec nie mógł liczyć na występ Messiego od pierwszej minuty, jednak przy takim potencjale ofensywnym, jakim dysponuje, trzeba pokazać coś więcej. Niewidoczny był Griezmann, który niezbyt udanie rozpoczął przygodę z Barceloną, niewiele pokazał Suarez, który w wyjazdowym spotkaniu Ligi Mistrzów nie zdobył gola od 4 lat. Wystarczy tylko napisać, że goście nie zdołali w pierwszej połowie oddać choćby jednego celnego strzału. Jedynym pocieszeniem dla kibiców "Dumy Katalonii" może być to, że jeszcze gorszy był odwieczny rywal - Realowi w przegranym 0:3 meczu z PSG nie udało się to w całym spotkaniu. I był to pierwszy taki przypadek od... 578 meczów. 

Ajax traci gwiazdy, ale ma się dobrze

Holendrzy byli rewelacją poprzednich rozgrywek, walkę o finał przegrali dosłownie w ostatnich sekundach rewanżowego meczu z Tottenhamem. Wcześniej zdołali jednak wyeliminować Real Madryt i Juventus Turyn, prezentując ciekawą, ofensywną piłkę.

REKLAMA

Ajax skradł serca kibiców, a pożegnanie z rozgrywkami było jednym z najbardziej brutalnych obrazków sportowych ostatnich lat. Ten klub z tradycjami mógł przyzwyczaić się do tego, że największe talenty odchodzą i świętują sukcesy w bogatszych i bardziej znaczących ekipach. Tak było i tym razem. Latem odeszło dwóch piłkarzy, którzy stanowili kręgosłup tamtej drużyny - Matthijs de Ligt i Frenkie de Jong, którzy trafili odpowiednio do Juventusu i Barcelony. 

Można było zastanawiać się, jak Holendrzy poradzą sobie z wypełnieniem tej straty, ale pierwsza odpowiedź pokazuje, że czarny scenariusz wcale nie musi się ziścić. Ajax bez większych problemów rozprawił się z Lille, pewnie wygrywając 3:0. Jedną z bramek zdobył sprowadzony przed sezonem Quincy Promes. Polityka transferowa klubu cały czas może budzić uznanie.

I tak, ten zespół, mając graczy, dla których technika jest podstawą, ten zespół będzie dalej czarował.

REKLAMA

Snajper Krychowiak

Do tego, że w Lidze Mistrzów trafia Robert Lewandowski, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Grzegorz Krychowiak na liście strzelców nie zapisywał się specjalnie często. Aż do tego sezonu. Od początku rozgrywek defensywny pomocnik może się pochwalić liczbami, które nigdy nie były jego mocną stroną.

W lidze rosyjskiej zdobył już cztery gole, a w środę dołożył trafienie w Lidze Mistrzów, zbierając świetne recenzje od mediów i kibiców. Polak świetnie wyszedł na pozycję, dostał dobre podanie i wpadł w pole karne, by pokonać bramkarza dobrym strzałem w długi róg. Zrobił to jak rasowy snajper, a jego zespół zwyciężył 2:1 z Bayerem Leverkusen.

Były zawodnik między innymi Paris Saint-Germain i Sevilli jest w świetnej formie - jak długo zdoła ją utrzymać? Może znajdzie ona także swoje odzwierciedlenie w kadrze Jerzego Brzęczka.

REKLAMA

Już po pierwszej kolejce tegorocznej Ligi Mistrzów z niecierpliwością czekamy na więcej.

Wyniki 1. kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów:

środa, 18 września

Grupa A

Club Brugge - Galatasaray Stambuł 0:0
Paris Saint-Germain - Real Madryt 3:0 (2:0)

Grupa B

Olympiakos Pireus - Tottenham Hotspur 2:2 (1:2)
Bayern Monachium - Crvena Zvezda Belgrad 3:0 (1:0)

Grupa C

Dinamo Zagrzeb - Atalanta Bergamo 4:0 (3:0)
Szachtar Donieck - Manchester City 0:3 (0:2)

Grupa D

Bayer Leverkusen - Lokomotiw Moskwa 1:2 (1:2)
Atletico Madryt - Juventus Turyn 2:2 (0:0)

wtorek, 17 września

Grupa E

Napoli - Liverpool 2:0 (0:0)
Red Bull Salzburg - KRC Genk 6:2 (5:1)

Grupa F

Inter Mediolan - Slavia Praga 1:1 (0:0)
Borussia Dortmund - Barcelona 0:0

Grupa G

Olympique Lyon - Zenit Sankt Petersburg 1:1 (0:1)
Benfica Lizbona - RB Lipsk 1:2 (0:0)

Grupa H

Chelsea Londyn - Valencia 0:1 (0:0)
Ajax Amsterdam - Lille 3:0 (1:0)

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej