Doha 2019. Polska stara szkoła zaowocuje medalami? Ennaoui: szczyt formy zawsze szykujemy na imprezę docelową
- Nie chcę prorokować, ile zdobędziemy medali, ale nasza dominacja na arenach europejskich i międzynarodowych, będzie trwała nadal - podkreśliła w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Sofia Ennaoui, reprezentantka Polski, która na kilka tygodniu przed terminem 17. lekkoatletycznych mistrzostw świata w Dosze, musiała zrezygnować ze startu z powodu kontuzji. Zapraszamy na wywiad z wicemistrzynią Europy z 2018 roku w biegu na 1500 metrów.
2019-09-29, 21:56
- Biało-czerwoni jadą do stolicy Kataru z dużymi nadziejami
- Sofia Ennaoui z powodu kontuzji zrezygnowała ze startu w Dosze
- Reprezentacja Polski na lekkoatletyczne MŚ liczy 44 osoby
Mateusz Brożyna (PolskieRadio24.pl): W piątek po południu wystartowały lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Dosze. Jesteś jedną z wielkich nieobecnych w polskiej kadrze. To była dla Ciebie trudna decyzja?
Sofia Ennaoui: Generalnie była to bardzo trudna decyzja. Po hali poświęciłam wiele czasu na to, by wrócić do zdrowia i teraz tak sobie myślę, że może to jednak było za szybko. Chyba za bardzo chciałam. Pierwszy raz próbowałam wrócić do formy w kwietniu, udałam się na leczenie do Monachium. Później je kontynuowałam na zgrupowaniu w Saint-Rome. Wszystko wyglądało bardzo dobrze, wróciłam do treningów w maju i w czerwcu przydarzyła mi się kolejna kontuzja.
Co się stało?
Tym razem przez to, że obciążałam chore, lewe kolano, nabawiłam się stanu zapalnego Achillesa w prawej nodze. Kolejna przerwa, znowu powroty do zdrowia. Piękny powrót do sezonu, bo minimum na igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata w pierwszym starcie.
Później świetne drużynowe mistrzostwa Europy w wykonaniu naszej kadry.
Tak, to były dla mnie bardzo ważne zawody i nie ukrywam, że bardzo się cieszyłam, że mogę w nich startować. Świetnie je zwieńczyliśmy, bo i ja wygrałam i wspólnie z reprezentacją triumfowaliśmy w Polsce. Tak naprawdę to by było na tyle z tego sezonu...
REKLAMA
W Dosze lekkoatleci walczą o medale mistrzostw świata. W stolicy Kataru wystąpi 44-osobowa reprezentacja Polski. Z tej okazji przygotowaliśmy serwis, w którym można znaleźć najważniejsze informacje dotyczące zmagań lekkoatletów, relacje naszych wysłanników – Rafała Bały, Cezarego Gurjewa i Tomasza Gorazdowskiego czy tabelę medalową. Zapraszamy.
Powiązany Artykuł
Doha 2019
Od tamtej pory nie było już tak kolorowo.
Później była równia pochyła. Wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że najważniejsze w tym czteroletnim okresie będą przygotowania do igrzysk w Tokio. Najwyraźniej nie było mi dane wystartować w tym roku na mistrzostwach świata. Z drugiej strony jak tak teraz sobie siedzę w domu i na spokojnie to przemyślałam, to twierdzę, że coś się dzieje, żeby coś lepszego miało się stać.
Twoim ostatnim startem był Memoriał Kamili Skolimowskiej. Już wtedy wiedziałaś, że nie pojedziesz do Kataru?
Decyzję podjęliśmy z trenerem po starcie w Mińsku. Po konsultacjach z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i moim sztabem medycznym, stwierdziliśmy, że nie ma sensu startowanie na mistrzostwach świata, nie będąc w pełni sił. W Mińsku też nasiliły mi się dolegliwości, które miałam przez cały rok. Ponadto ja startując w jakichkolwiek zawodach, zawsze walczę o najwyższe cele, więc tym razem to nie miało po prostu sensu.
Na temat twojej kontuzji pojawiło się w polskich mediach wiele teorii spiskowych. Na tydzień przed startem MŚ zamieściłaś wymowny wpis na Facebooku...
Ogólnie to nie chciałabym tego komentować. To, co napisałam w mediach społecznościowych to wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. Pojawiło się wiele artykułów pod moim nazwiskiem, ale przyznam szczerze, że widziałam tylko nagłówki i nie czytałam tego. Robię swoje i nie chcę się wdawać w żadne dyskusje. Napisałam to oświadczenie, żeby mieć "czystą głowę" i móc spokojnie się rehabilitować i przygotowywać do igrzysk olimpijskich.
REKLAMA
44 osoby w polskiej kadrze lekkoatletycznej na zawody w Dosze. Jak widzisz szanse biało-czerwonych?
Powiązany Artykuł
Chmara wierzy w sukcesy w Dosze. "Polacy powalczą o medale" [TYLKO U NAS]
Powiem tak. Z perspektywy zawodnika, który startował latami na międzynarodowych zawodach, bardzo ciężko jest być w top formie w maju, a później na przełomie września i października. Nikt nie jest robotem i ciężko jest zrobić formę w tak krótkim czasie. Dlatego ja widzę duże szanse dla Polaków, z tego względu, że u nas jest taka tradycja, że każdy zawodnik jest przygotowywany bardzo mocno tylko raz na imprezę docelową. To jest polska stara szkoła. My zawsze szykujemy szczyt formy na jedną główną imprezę. Fajnie jest wygrywać mitingi, ale docelowe zawody traktowane są priorytetowo.
Ostatnie mistrzostwa świata w wykonaniu naszej kadry, to osiem medali. Utrzymamy ten poziom, czy możemy liczyć na coś więcej?
Wielu zawodnikom forma zwyżkuje. Większość, która zdobywała medale dwa lata temu w Londynie, jest w stanie zbliżyć się do swoich wyników. Nie chcę prorokować ile tych medali będzie, ale nasza dominacja na arenach europejskich i międzynarodowych, będzie trwała nadal. Pokazaliśmy na hali oraz na drużynówce w Bydgoszczy, że jesteśmy przygotowani tam, gdzie trzeba.
Mamy kilku faworytów.
Na pewno Paweł Fajdek i Wojtek Nowicki to są absolutni dominatorzy jeśli chodzi o rzut młotem, więc tu bym się nie martwiła. Bardzo fajnie wyglądają nasze dziewczyny w rzucie młotem - Joanna Fiodorow i Malwina Kopron*. Ich forma idzie w górę, tak że to też są szanse na medale. Nie skreślałabym Adama Kszczota, bo to jest zawodnik, który jest zawsze przygotowany w punkt, jeśli chodzi o imprezę docelową. Dwukrotnie zdobywał srebrny medal na MŚ, więc może się pokusić o trzeci krążek.
Jeszcze ktoś się znajdzie...
REKLAMA
Jak najbardziej, sztafeta 4x400 metrów czy mieszana może się zakręcić wokół medalu. To już kolejne dwie szanse. Myślę, że Piotrek Małachowski*w w rzucie dyskiem też może powalczyć. Mamy też dwóch wspaniałych kulomiotów. Michał Haratyk był w znakomitej formie przez cały sezon, choć ostatnio przyznał, że był trochę zmęczony. Z drugiej strony Konrad Bukowiecki, którego forma eksplodowała. W tej dyscyplinie też mamy szansę na krążek, nie wiem czy jeden, czy dwa.
Powiązany Artykuł
Partyka liczy na medale. "W Dosze może być trudniej" [TYLKO U NAS]
Jakby nie patrzeć największą stratą prócz Ciebie, jest brak aktualnej mistrzyni świata w rzucie młotem, Anity Włodarczyk.
To jest ogromna strata dla reprezentacji Polski. Anita triumfowała w trzech ostatnich edycjach mistrzostw świata (Moskwa, Pekin, Londyn - przyp. red.). W moim przypadku, gdybym była w tej samej formie co w zeszłym roku, to na pewno powalczyłabym o najwyższe lokaty.
Mamy faworytów, a co z niespodziankami?
Bardzo bym chciała, żeby tak było. Tak sobie marzę, mam nawet dwie niespodzianki, ale nie chcę mówić. Pewnie niektórzy się domyślają, ale te zawodniczki świetnie wyglądały przez cały sezon i też mogą się postarać o podium.
Patrząc na historię mistrzostw świata, jeszcze nigdy nie było zawodów na Półwyspie Arabskim. Jak widzisz rywalizację w Zatoce Perskiej?
Nie chciałabym oceniać tej decyzji IAAF, w końcu odbędzie się tutaj również piłkarski mundial. Jeżeli zdecydowano się na to miejsce, to znaczy, że było najlepsze. Jedyne co mogłabym podważać, to termin tych zawodów, bo miejsca się często zmieniają. Tu chodzi też o rozpoznawalność lekkoatletyki, żeby promować ten sport na świecie i docierać w nowe rejony globu.
REKLAMA
Nie jesteś pierwszą osobą z polskiego środowiska lekkoatletyki, która ma uwagi do terminu MŚ.
Termin jest niestety kłopotliwy w kontekście zbliżających się wielkimi krokami igrzysk olimpijskich w Tokio. To może troszeczkę wybić z przygotowań, bo sezon zawsze kończyliśmy we wrześniu. Będzie też grupa zawodników, która będzie startować jeszcze miesiąc, albo i dłużej. Pod koniec października odbędą się igrzyska wojskowe i tam pojawią się zawodnicy, którzy są teraz w Dosze. Może termin jest trochę niefortunny, ale myślę, że dla starych wyjadaczy nie powinno być żadnego problemu.
Powiązany Artykuł
Polska sztafeta wróci do czołówki? Plawgo apeluje o zmiany [TYLKO U NAS]
A Tokio coraz bliżej...
Tak, to prawda, a wiadomo, że po mistrzostwach świata każdy z zawodników będzie mocno zmęczony. Wielu z nas zaczęło sezon już w maju, bo przecież odbyły się jeszcze sztafetowe MŚ w Jokohamie. Było mało czasu na treningi, dużo startowania, a tak długi sezon jest bardzo wyczerpujący dla organizmu. Mam nadzieję, że większość zawodników przetrwa trudy tego sezonu i zdąży się pozbierać do igrzysk.
Terminarz MŚ w Katarze nie ułatwia sprawy lekkoatletom.
To dla nas trudny okres. Każdy chciał się dobrze przygotować do mistrzostw świata i nikt nie chciał tego odpuszczać. To była taka zagwozdka. Czy odpuścić Dohę, czy może z pełną parą szykować się na igrzyska. Ostatecznie każdy z zawodników to sobie jakoś poukładał.
Ty już skupiasz się na igrzyskach olimpijskich?
Pełna koncentracja na Tokio. Zastanawiałam się nad tym. Większość twierdzi, że tego czasu jeszcze zostało, z kolei ja mam wrażenie, że ucieka nieubłaganie i jest go coraz mniej. Jest tylko rok do igrzysk i mam wrażenie, że niewiele już można zrobić. To będzie weryfikacja tego czteroletniego okresu, tego, co udało nam się wypracować od Rio de Janeiro.
REKLAMA
W Brazylii zajęłaś dziesiąte miejsce w biegu na 1500 metrów. W Japonii medal jest realny?
Mogę odpowiadać tylko za siebie. Chciałabym być za rok w życiowej formie. Jeśli tak się stanie, to wszystko jest możliwe.
* Rozmowa z Sofią Ennaoui odbyła się 26 września. Malwina Kopron odpadła w eliminacjach rzutu młotem podczas 17. Lekkoatletycznych MŚ. Piotr Małachowski również odpadł w el. rzutu dyskiem.
Rozmawiał Mateusz Brożyna
REKLAMA