Ekstraklasa: 19-latek wybrańcem Jerzego Brzęczka. Radosław Majecki wkracza do pierwszej reprezentacji
Ta decyzja selekcjonera Jerzego Brzęczka zadziwiła najmocniej. 19-letni bramkarz Legii Warszawa Radosław Majecki znalazł się w gronie 25 piłkarzy powołanych na październikowe mecze eliminacji mistrzostw Europy z Łotwą i Macedonią Północną. Czy młody golkiper ma szansę zadomowić się w kadrze na dłużej?
2019-10-01, 07:00
- Powołanie dla Radosława Majeckiego wielu zaskoczyło
- Wydawać by się mogło, że na miejsce w kadrze bardziej zasłużył np. Bartłomiej Drągowski
- Zarówno Majecki, jak i bramkarz Fiorentiny są przykładami nowego pokolenia, które na lata może zdominować rywalizację o miejsce w polskiej bramce
Pech Fabiańskiego
W poniedziałek poinformowano, że w październikowych spotkaniach nie zagra pierwszy bramkarz kadry w ostatnich meczach Łukasz Fabiański. Golkiper West Ham United w ostatnim meczu ligowym doznał kontuzji mięśnia prostego uda. Stało się jasne, że na najbliższe zgrupowanie kadry przyjdzie co najmniej jeden bramkarz, którego Brzęczek nie powołał na wrześniowe spotkania.
Inni byli notowani wyżej
Wydawało się, że większe szanse na powołanie mają Rafał Gikiewicz i Bartłomiej Drągowski, którzy w przeszłości byli już powoływani przez obecnego selekcjonera. Pierwszy po awansie do Bundesligi z Unionem Berlin jest jednym z wyróżniających się piłkarzy beniaminka, mając na koncie nawet obroniony rzut karny w meczu z Werderem Brema.
REKLAMA
Drągowski z kolei po powrocie do Fiorentiny szybko stał się podstawowym bramkarzem drużyny z Florencji i zbiera za swe występy bardzo pozytywne recenzje.
Niektórzy przewidywali powołanie dla Kamila Grabary, który świetnie radził sobie podczas czerwcowych mistrzostw Europy do lat 21. Krytykowany zewsząd Brzęczek zdecydował się jednak zaskoczyć większość ekspertów i kibiców.
Postanowił, że obok dotychczasowych pewniaków Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Skorupskiego, na zgrupowanie zaprosi Majeckiego, który... podczas wrześniowych meczów kadry młodzieżowej był zmiennikiem Grabary.
REKLAMA
Zaczął u Sa Pinto
Chociaż wydaje się, że powołanie Majeckiego może być nieco przedwczesne, nie można nie docenić talentu i dotychczasowej postawy urodzonego w 1999 roku golkipera. Wiele złego można powiedzieć o trenerskiej przygodzie Ricardo Sa Pinto w Legii, ale to właśnie Portugalczyk wprowadził młodego golkipera w dorosły futbol.
Jesienią 2018 roku Majecki stał się podstawowym bramkarzem "Wojskowych". Pozycję wywalczył sobie świetną postawą w meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice, kiedy w serii rzutów karnych obronił strzał Urosa Koruna.
Majecki jak Fabiański
Od tamtego momentu bramkarz, który doświadczenie zbierał wcześniej na wypożyczeniu w Stali Mielec, jeśli tylko jest zdrowy, gra w wyjściowym składzie. W eliminacjach Ligi Europy pobił klubowy rekord minut bez wpuszczonego gola.
Od czasów Łukasza Fabiańskiego podstawowym golkiperem klubu z Łazienkowskiej nie był tak młody golkiper. Majecki z dobrej strony pokazał się też na arenie międzynarodowej, chociaż jak na razie tylko w rywalizacji dwudziestolatków. Gdyby nie jego efektowne parady i spokój w interwencjach biało-czerwoni mogliby nawet nie wyjść z grupy podczas tegorocznych mistrzostw świata.
REKLAMA
Idzie nowa fala
Powołanie do pierwszej reprezentacji jest zatem nie tylko docenieniem dotychczasowej pracy i talentu, ale także zachętą do cięższej pracy. Nie wydaje się, by Majecki mógł w następnych miesiącach zostać stałym bywalcem reprezentacyjnych zgrupowań.
Obiektywnie patrząc, więcej argumentów do bycia trzecim bramkarzem reprezentacji dali Skorupski czy Drągowski. Majecki, podobnie jak drugi z wymienionych czy Grabara, to jednak przyszłość tej pozycji. Wypada się jedynie cieszyć, że już teraz wybory spośród tego grona oznaczają kontrowersje.
Oby było to zapowiedzią zaciętej rywalizacji, jaką za kilka lat toczyć będą następcy Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego...
REKLAMA
pm
REKLAMA