Polacy wicemistrzami świata. "Dokonaliśmy czegoś wielkiego"
W niedzielny wieczór na Krecie reprezentacja Polski w sześcioosobowym futbolu zdobyła po raz drugi z rzędu wicemistrzostwo świata. Mimo porażki w ostatnim meczu z Rosją rezultat jest sukcesem polskiego zespołu. - Patrząc całościowo, jesteśmy szczęśliwi - powiedział selekcjoner Klaudiusz Hirsch w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
2019-10-21, 15:49
Jakie to uczucie, po raz drugi zostać wicemistrzem świata?
Klaudiusz Hirsch, selekcjoner reprezentacji Polski: To uczucie przyjemne, ale mimo wszystko jest z tyłu głowy ta bolesna porażka w ostatnim meczu, bo po raz kolejny przegraliśmy finał. Pewnie z czasem będzie do nas docierać to, że dokonaliśmy czegoś wielkiego i radość na pewno wróci. W sporcie ktoś musi wygrać i ktoś przegrać. Patrząc całościowo, jesteśmy szczęśliwi, że po raz kolejny dotarliśmy do ostatniego meczu mistrzostw, tym bardziej że turniej był bardziej rozbudowany niż w roku ubiegłym, bo wystąpiło w nim więcej drużyn. Bardzo się cieszymy, że udało nam się utrzymać na szczycie.
Czego zabrakło do ogrania Rosji w finale?
Dziś, gdy myślę o tym na spokojnie, wydaje mi się, że zabrakło nam ogrania i doświadczenia. Gramy za mało meczów z najlepszymi drużynami i widać to było w meczu z Rosją. Trzeba uczciwie powiedzieć, że trafiliśmy w finale na bardzo silny zespół, który wspaniale grał na tym turnieju, a w meczu z nami okazał się lepszy o jedną bramkę. Szkoda, ale uczymy się dalej, pracujemy i mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy jeszcze mieli okazję zagrać w finale.
W dużej części była to ta sama drużyna, która zdobyła srebrny medal przed rokiem. Jaki wpływ na odniesienie sukcesu miało zgranie składu?
Myślę, że było to kluczowe, bo już od kilku lat budujemy tę reprezentację. Ona się oczywiście zmienia, ewoluuje, pojawiają się co rok nowi zawodnicy. W tym roku z powodu przygotowywania się do turnieju jako wicemistrz, trzon zespołu został utrzymany. Mimo to znaleźli się też w naszej kadrze debiutanci, którzy nie zawiedli. Pokazali się z bardzo dobrej strony, dali wiele naszej drużynie i na pewno będziemy szukać dalej. Mamy w kim wybierać, bo w Playarenie piłkarzy jest ok. 100 tysięcy, więc na pewno będziemy się im przyglądać - droga do reprezentacji jest otwarta.
Powiązany Artykuł
![polska rosja 1200.JPG](http://static.prsa.pl/images/c61f8662-0281-4134-8daa-ceb136844769.jpg)
Piłka nożna "szóstek": Polacy wicemistrzami świata
Jakie są największe wyzwania kadry, zarówno sportowe, jak i organizacyjne?
Wydaje mi się, że kluczowe są czynniki finansowo-organizacyjne, mierzymy się z tym jako Playarena. Do tej pory udaje się nam to wszystko dopinać, ale wciąż mamy olbrzymie rezerwy. Oczywiście, jest zainteresowanie osób z zewnątrz, sponsorów, natomiast reprezentacja Polski potrzebuje takiego wsparcia, aby uczestniczyć w trakcie sezonu w innych imprezach, grać mecze kontrolne, organizować zgrupowania - tu na przeszkodzie stoją sprawy finansowe. Aby kadra mogła robić progres, stawiać kroki do przodu, potrzebujemy wsparcia z zewnątrz, by można było zawodnikom kreować nowe możliwości, zapewniać konfrontacje z ekipami z topu, bo tego na dziś brakuje.
Co ma Pan do przekazania tym, którzy grają w Playarenie, ale na razie nie zostali zauważeni?
Tylko czternastu zawodników może wziąć udział w mistrzostwach świata. Fajnym przykładem jest to, że są zawodnicy, których obserwuję już któryś rok, którzy parę lat temu nie byli przygotowani na poziom reprezentacyjny, ale stopniowo notują taki progres, że w końcu do kadry trafiają. Więc jest to możliwe i wielu młodych ludzi grających w Playarenie ma szansę na grę w reprezentacji Polski. Muszą oczywiście prezentować odpowiedni poziom sportowy, szukamy też piłkarzy o właściwych predyspozycjach mentalnych. Nie jest to łatwe, ale dziś ta selekcja wygląda na tyle dobrze, że nikt nie jest w stanie nam umknąć. Zachęcam więc wszystkich młodych do częstej gry.
REKLAMA
Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA