Ukraińcy biją na alarm. "W Polsce szkolą do minionej wojny. Drony tu nie istnieją"
Szkolenia NATO przeprowadzane w Polsce dla Ukraińców pomijają w dużym stopniu istnienie dronów i realia współczesnej wojny. Alarm podnoszą żołnierze ukraińscy w reportażu BBC Ukraina. Jak mówią, ten sam problem dotyczy też innych krajów NATO. Apelują o zmiany.
2025-11-18, 12:23
Szkolenia nie uwzględniające zmian na polu walki
Ukraińscy żołnierze, którzy brali udział w szkoleniach w Polsce alarmują, że nie odpowiadają one rzeczywistości współczesnej wojny - relacjonuje BBC Ukraina. Pomijają istnienie dronów i innowacji. Nie uwzględniają rewolucji, jaka miała miejsce na polu walki.
W Polsce i w innych państwach NATO od 2022 roku odbywa się podstawowe i specjalistyczne przygotowanie ukraińskich wojskowych. Wielu spośród tych, którzy ukończyli takie szkolenia, mówi, że przygotowuje się ich do "wojny już minionej" - bez dronów, jak z Iraku i z Afganistanu. Tam o bezzałogowcach jeszcze nikomu się nie śniło.
Dopiero na początku października otwarto w Polsce pierwszy poligon dronów Jomsborg, wybudowany ze środków norweskich na terenie poligonu Wojsk Lądowych w województwie podkarpackim.
Cytowani przez BBC Ukraina żołnierze mówią, że doświadczenie współczesnego pola boju wymaga wprowadzenia wielu innowacji. Na przykład: maskowania termicznego i optycznego, działania pod stałą obserwacją dronów, ewakuacji w warunkach braku przewagi powietrznej i szybkiego podejmowania decyzji pod presją.
Paradoksalne sytuacje. A chodzi o przeżycie
W reportażu przytoczono szereg rodzących niepokój sytuacji. Na przykład dialog z ćwiczeń. Omawiano atak przez rzekę przez most. - A jeśli most będzie zniszczony? - pyta jeden ze szkolonych ukraińskich żołnierzy. W odpowiedzi słyszy, że transporter może pływać. Zapada milczenie, bo wszyscy obecni Ukraińcy wiedzą, że transporter nie umknie wszechobecnym dronom. Taki scenariusz jest daleki od realiów.
Posłuchaj
To wszystko przekłada się na osobiste szanse przetrwania. Na polu walki, gdzie istnieje 10- lub nawet 20-kilometrwa strefa śmierci, nie można stosować zasady złotej godziny, głoszącej że ranny może zostać ewakuowany po 60 minutach. W związku z wszechobecnością dronów, ranni muszą przetrwać wiele godzin zanim zostaną ewakuowani.
Jeden z żołnierzy, major o ps. Osiemnatka, opowiedział o rannym, który musiał w ukryciu spędzić długi czas. Od rana do wieczora czekał na ewakuację. Dzięki umiejętnemu nałożeniu opaski, rannej nogi nawet nie trzeba było amputować. Tłumaczy, że obecnie wojskowi uczeni są medycyny, w tym tego, w jaki sposób stosować opaskę, ale i tego kiedy ją poluzować, w jaki sposób, na jak długo.
Z kolei spadochroniarz z Czech chciał, by Ukraińcy usunęli z ćwiczeń swoje drony Mawiki, bo jego desant nie mógł do nich dotrzeć. Tyle, że tak właśnie byłoby w czasie wojny - tłumaczy major Osiemnastka.
Jeśli chodzi o mentalność, jeden z wojskowych dostrzega armię Ukrainy w 2013 roku. Dużo statutów, instruktor nad każdym żołnierzem. Mało realiów wojennych. - Oni nadal uczą z podręczników grunwaldzkich - gorzko żartuje inny rozmówca BBC.
- Chcą latać czołgami i Humvee tuż pod okopem. Powiedzieliśmy im, że to już tak nie działa. Teraz już się tego nie robi. Zakłada się kikimorę (kombinezon kamuflażowy) albo pelerynę termoizolacyjną, żeby być jak najbardziej niewidocznym, i idzie się na miejsce pieszo - opowiada inny wojskowy, Kastet. Dodał, że ukraińscy żołnierze z doświadczeniem w walce też szkolili Polaków. - Pokazaliśmy im, jak prawidłowo szturmować dronem. I o ile to jest łatwiejsze - wspomina Kastek.
Nie wszyscy próbują na bieżąco wyciągać wnioski
Szkolenia jednak nie są bezużyteczne, takie stwierdzenie byłoby nieprawdą, podkreśla BBC. Potwierdzają to wojskowi. Chodzi o bezpieczne warunki, o szkolenie w zakresie obsługi zachodniego sprzętu, a jest ono niezbędne. Jeden z ochotników, ps. Żurek, mówi też, że Ukraińcy też muszą również zadbać o to, aby ich żołnierze otrzymywali lepsze szkolenie. Muszą pomóc w tym partnerom, pokazać im realistyczny obraz sytuacji.
Major Osiemnastka mówi, że podczas ćwiczeń próbował przekonać instruktorów NATO - Polaków i Czechów - że wojna się zmieniła, więc szkolenie też musi się zmienić. Czescy instruktorzy słuchali, starali się nawet dostosować program w trakcie szkolenia. Ale Polacy, jak twierdzi ten dowódca batalionu szturmowego "wzdychali i mówili: takie mamy zasady w Polsce". Jakby w odpowiedzi na to, inny z ukraińskich wojskowych wskazuje, że trzeba razem opracować lepsze podręczniki wojskowe, razem można napisać je od nowa.
Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi dla BBC News Ukraine zaznaczyło, że nie otrzymało żadnych komentarzy ze strony ukraińskiej, a w programach ćwiczeń są uwzględnione bezzałogowe statki powietrzne.
- Rosyjska baza jak z gry wojennej. To stąd startują roje śmiercionośnych dronów
- Taktyka przechwytywania pola walki. Rosja atakuje zaplecze frontu
Źródło: BBC Ukraina/inne/