Liga Mistrzów: Robert Lewandowski znów trafił i przekazał radosną nowinę. Juventus lepszy w "polskim" meczu

Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu Monachium w wygranym meczu z Olympiakosem Pireus (2:0) w meczu czwartej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów. Polski napastnik celebrując bramkę, pokazał światu, że... po raz drugi zostanie ojcem. W "polskim" meczu Lokomotiw Moskwa, z Maciejem Rybusem i Grzegorzem Krychowiakiem, uległ Juventusowi 1:2. Bramki turyńczyków strzegł Wojciech Szczęsny. 

2019-11-06, 21:35

Liga Mistrzów: Robert Lewandowski znów trafił i przekazał radosną nowinę. Juventus lepszy w "polskim" meczu

Posłuchaj

Komentarze rosyjskich mediów zebrał Maciej Jastrzębski (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Bayern, z tymczasowym trenerem na ławce, pewnie pokonał Olympiakos 
  • Robert Lewandowski zdobył swojego szóstego gola w rozgrywkach 
  • Awans do 1/8 finału zapewnił sobie także Juventus

Gwizdy na początek 

Bawarczycy przystąpili do meczu bez zwolnionego w niedzielę trenera Niko Kovaca. Chorwata na ławce trenerskiej zastąpił jego asystent Hans-Dieter Flick, który pełni rolę tymczasowego szkoleniowca. Sobotnia klęska w Bundeslidze z Eintrachtem Frankfurt (1:5) nie pozostała bez echa wśród kibiców. Podczas rozgrzewki fani Bayernu powitali swoich ulubieńców gwizdami. 

Głównym arbitrem spotkania był Paweł Raczkowski. Mistrzowie Niemiec od początku meczu przeważali, ale piłka długo nie chciała wpaść do siatki. Lewandowski w 25. minucie uderzył głową, ale strzał był zbyt słaby. Dziewięć minut później dwie świetne interwencje zaliczył bramkarz Olympiakosu Jose Sa. 

Portugalska ściana 

REKLAMA

Portugalczyk obronił strzały Kingsleya Comana, a potem Thomasa Muellera. W końcówce pierwszej połowy po rzucie rożnym blisko powodzenia był Benjamin Pavard, ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się na słupku. Na bramki trzeba było czekać do drugiej części gry.

Powiązany Artykuł

antonio conte 1200.jpg
Co gryzie Antonio Conte? Kolejna nieudana kampania w Europie

Początkowo portugalski bramkarz wciąż nie chciał skapitulować. W 60. minucie odbił piłkę po strzale Comana.

"Lewy" wciąż skuteczny 

Dziewięć minut później był jednak bezradny.

REKLAMA

Coman dośrodkował z prawej strony, a polski napastnik pokonał Sa strzałem przy krótkim słupku. Po zdobyciu bramki Lewandowski schował piłkę pod koszulkę i włożył kciuk do ust, czym prawdopodobnie dał do zrozumienia, że wraz z Anną spodziewa się drugiego dziecka. 

Ostatecznie Bawarczycy byli w stanie podwyższyć prowadzenie. W 89. minucie wynik ustalił rezerwowy Ivan Perisić, który strzałem z bliska pokonał Sa. Dla monachijczyków było to czwarte zwycięstwo w czwartym meczu w rozgrywkach. Mistrzowie Niemiec zapewnili sobie awans do 1/8 finału. 

REKLAMA

"Polski" mecz w Moskwie 

W kolejnej fazie na pewno znajdą się też piłkarze Juventusu, którzy w Moskwie pokonali Lokomotiw. W obu drużynach od początku wystąpili reprezentanci Polski. W składzie rosyjskiej ekipy znaleźli się Maciej Rybus i Grzegorz Krychowiak, a bramki turyńczyków strzegł Wojciech Szczęsny. 

Mecz w Moskwie był wyjątkowy dla gwiazdora "Starej Damy" Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wyrównał osiągnięcie Włocha Paolo Maldiniego i po raz 174. zagrał w europejskich pucharach. Więcej występów ma na koncie tylko Iker Casillas. Słynny hiszpański bramkarz rozegrał dotąd 188 spotkań. 

Szybka odpowiedź 

Ronaldo miał duży udział przy pierwszym golu dla Juventusu. W czwartej minucie Portugalczyk uderzył z rzutu wolnego. Golkiper gospodarzy Guilherme odbił piłkę tuż pod nogi Aarona Ramseya, a Walijczyk nie miał kłopotu z umieszczeniem jej w siatce.

REKLAMA

Osiem minut później na tablicy wyników był jednak remis, a dużą zasługę miał w tym Rybus. Lewy obrońca dośrodkował na głowę Aleksieja Miranczuka, ale Rosjanin początkowo uderzył w słupek. Rosjanin szybko zebrał się jednak do dobitki i pokonał Szczęsnego.

Costa dał awans 

Obie drużyny miały okazje do zdobycia kolejnego gola, ale długo wydawało się, że mecz zakończy się remisem. Turyńczycy decydującą bramkę zdobyli w... 93. minucie meczu. Gonzalo Higuain zagrał do Douglasa Costy, a Brazylijczyk poradził sobie z kilkoma obrońcami i ustalił wynik meczu.

Mistrzowie Włoch z dorobkiem 10 punktów prowadzą w tabeli grupy D.

REKLAMA

pm 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej