Ekstraklasa: cierpliwość popłaca. Jagiellonia lepsza od Arki

2019-11-24, 16:55

Ekstraklasa: cierpliwość popłaca. Jagiellonia lepsza od Arki
Piłkarz Jagiellonii Białystok Patryk Klimala (P) i Azer Busuladzic (L) z Arki Gdynia podczas meczu Ekstraklasy, . Foto: PAP/Artur Reszko

Piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali na własnym boisku Arkę Gdynia 2:0 (0:0) w niedzielnym meczu szesnastej kolejki Ekstraklasy. Bramki dla zwycięzców zdobyli Patryk Klimala oraz Bodvar Bodvarsson. 

Posłuchaj

Klimala jest zadowolony ze zdobytej bramki (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Mecz zaczął się od szybkich akcji obu drużyn, ale z czasem tempo gry znacznie spadło 
  • Białostoczanie mieli optyczną przewagę, ale dobrze w bramce przyjezdnych spisywał się Pavels Steinbors 
  • Kibice żółto-czerwonych na gole swoich ulubieńców musieli poczekać do drugiej połowy
  • Wygrana pozwoliła "Dumie Podlasia" awansować na siódme miejsce w tabeli Ekstraklasy 

Obie drużyny potrzebowały punktów. Po sobotnich meczach Jagiellonia wypadła z czołowej ósemki tabeli, natomiast gdynianie znaleźli się w strefie spadkowej po tym, jak Korona Kielce pokonała Raków Częstochowa (3:0).

Jaga w natarciu 

Gospodarze pierwszą niezłą okazję do zdobycia gola stworzyli sobie już w drugiej minucie. Dośrodkowanie Tomasa Prikryla z prawej strony sprawiło spore trudności Pavelsowi Steinborsowi, który odbił piłkę na rzut rożny.

Po stałym fragmencie gry do sytuacji strzeleckiej doszedł Taras Romanczuk, jednak łotewski bramkarz Arki poradził sobie ze strzałem głową kapitana Jagiellonii. 

Cztery minuty później po raz pierwszy w opałach znalazł się wracający do bramki gospodarzy po dłuższej przerwie Grzegorz Sandomierski. Strzał Michała Nalepy był jednak minimalnie niecelny. Mecz początkowo toczył się w niezłym tempie. W ósmej minucie świetną dwójkową akcję wyprowadzili Prikryl z Jesusem Imazem, ale strzał Hiszpana w ostatniej chwili zablokował Christian Maghoma. 

Steinbors ratownikiem 

W jedenastej minucie po raz pierwszy na bramkę gości uderzył Patryk Klimala, który przed rozpoczęciem meczu odebrał nagrodę dla najlepszego młodzieżowca października w Ekstraklasie. Z jego strzałem pewnie poradził sobie jednak Steinbors.

Trzy minuty później Martin Pospisil ponownie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Romanczuka i ponownie piłka wylądowała w rękach łotewskiego golkipera gości.

Z czasem tempo gry spadło, a mecz się wyrównał. Żadna z drużyn nie potrafiła zaskoczyć przeciwnika. W 29. minucie piłkę przez kilkanaście metrów poprowadził Juan Camara, jednak strzał hiszpańskiego skrzydłowego Jagi był bardzo niecelny.

Siedem minut później Camara miał dużo lepszą okazję do zdobycia bramki. Po składnej akcji gospodarzy Hiszpan zatańczył z piłką w polu karnym i oddał strzał, ale Steinbors z najwyższym trudem sparował futbolówkę na rzut rożny. 

Camara się starał 

W czterdziestej minucie ponownie uderzał Camara i znowu skończyło się tylko rzutem rożnym dla Jagi. Bardzo aktywny tego dnia Hiszpan zacentrował z kornera, co... o mało nie zakończyło się golem. Steinbors sparował jednak piłkę na kolejny rzut rożny.

W końcówce pierwszej połowy Łotysz obronił jeszcze strzał Imaza i śmiało mógł zostać nazwany bohaterem pierwszych 45 minut, w trakcie których kibice zasiadający na trybunach przy ulicy Słonecznej nie doczekali się goli. 

Klimala szukał bramki 

Jagiellonia ruszyła do ataków zaraz po przerwie, ale strzał Imaza zablokowali obrońcy gości. Siedem minut później wydawało się, że piłkarze z Podlasia powinni prowadzić. Bodvar Bodvarsson znakomicie dograł z lewej strony do Klimali, ale ten przegrał pojedynek ze Steinborsem. Sędzia Łukasz Szczech i tak odgwizdał jednak spalonego napastnika białostoczan. 

W 58. minucie Steinbors pokazał, że utrzymał dyspozycję z pierwszej połowy. Z prawej strony dośrodkował Jakub Wójcicki, ale łotewski bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale Romanczuka. 

...i znalazł 

Napór Jagiellonii nie słabł. W 65. minucie podopieczni Ireneusza Mamrota wreszcie dopięli swego. Na listę strzelców wpisał się Klimala, który zamienił na bramkę podanie Prikryla z prawej strony boiska. Arbiter poczekał jeszcze na sygnał z wozu VAR, ale ostatecznie uznał gola dla gospodarzy. Dla młodzieżowego reprezentanta Polski to już siódme trafienie w sezonie. 

Goście bardzo niemrawo zareagowali na stratę bramki. W 71. minucie skarcić mógł ich Camara, ale Steibors poradził sobie z uderzeniem Hiszpana z narożnika pola karnego. Pięć minut później wynik podwyższyć powinien Klimala. Napastnik uciekł obrońcom, ale do końca przeszkadzał mu Maghoma. Ostatecznie stoper Arki do spółki ze Steinborsem zatrzymali białostockiego snajpera.

Podopieczni Aleksandra Rogicia byli bezradni. Sprawiali wrażenie jakby nie bardzo chcieli wyrównać. Ich apatię wykorzystał Bodvarsson. W 82. minucie Islandczyk podwyższył wynik, lobując Steinborsa. Zagadką pozostaje, czy lewy obrońca chciał strzelać, czy jednak dośrodkować. Efekt bramkowy nie budził jednak żadnej wątpliwości. 

Mimo pięciu minut doliczonych przez sędziego, więcej bramek już nie padło. Wygrana pozwoliła gospodarzom awansować na siódme miejsce w ligowej tabeli. Arka pozostała na zagrożonej spadkiem czternastej pozycji. 

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 2:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Patryk Klimala (66-głową), 2:0 Bodvar Bodvarsson (83).

Żółta kartka - Jagiellonia: Bodvar Bodvarsson. Arka: Adam Deja, Marcin Budziński.

Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka). Widzów: 6 275.

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk, Martin Pospisil - Tomas Prikryl (72. Bartosz Bida), Jesus Imaz, Juan Camara (90. Ognjen Mudrinski) - Patryk Klimala (85. Marko Poletanovic)

Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghouma, Adam Danch, Adam Marciniak - Mateusz Młyński (67. Marcus Da Silva), Marko Vejinovic, Amer Busuladzic (57. Adam Deja), Michał Nalepa (75. Marcin Budziński), Kamil Antonik - Maciej Jankowski

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl  

Polecane

Wróć do strony głównej