Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Jacek Nawrocki ocenia początek turnieju: nie gra się łatwo w Apeldoorn

- Pierwsze mecze są trudne dla wszystkich, a do tego w hali w Apeldoorn nie gra się łatwo - powiedział Jacek Nawrocki, selekcjoner polskich siatkarek, po zwycięstwie drużyny z Bułgarią 3:1 w inauguracyjnym spotkaniu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio.

2020-01-08, 08:06

Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Jacek Nawrocki ocenia początek turnieju: nie gra się łatwo w Apeldoorn

Pozytywne nastawienie

Polki nie bez kłopotów wygrały z Bułgarkami, ale Nawrocki cieszył się przede wszystkim ze zwycięstwa.

- Uważam, że dziewczyny rozegrały dobre spotkanie, przede wszystkim zwycięskie. Nie gra się łatwo w Apeldoorn, mówiłem już o tym wielokrotnie przed turniejem. I co jest symptomatyczne, zawsze ten pierwszy mecz, czy to miało miejsce podczas Ligi Narodów, czy na mistrzostwach Europy, wyglądał podobnie. Wszystkim gra się tu ciężko, także reprezentacji Turcji, zarówno ze względu na specyfikę hali, jak i na fakt, że to był pierwszy mecz. Dlatego też te elementy zabrały nam trochę finezji w grze - podkreślił selekcjoner.

Powiązany Artykuł

Polskie siatkarki 1200F.jpg
Tokio 2020: siatkarki grają o awans na igrzyska [TERMINARZ]

Biało-czerwone grały nierówno, falami. Były momenty, że dominowały na parkiecie, lecz też łatwo traciły wiele punktów z rzędu. W czwartym secie prowadziły już 14:8, ale niewiele brakowało, by Bułgarki doprowadziły do tie-breaka.

- Bułgaria to zespół zgrany, mocny, z doświadczonymi zawodniczkami. Ta reprezentacja pokazała i podczas mistrzostw Europy, i w mistrzostwach świata, że potrafi wszystkim napsuć krwi. Po jednej i po drugiej stronie widać było nerwy. Bułgarki i my graliśmy bardzo spięci, mając świadomość, że ten mecz może decydować o kolejności w grupie. Za chwilę jedni i drudzy będą musieli zagrać z Niderlandami i szukać szansy w meczu z Azerbejdżanem. Ja mogę tylko pozytywnie myśleć o tym spotkaniu - zaznaczył.

Ciąg dalszy przygotowań

Jak dodał, jest pełen uznania dla Magdaleny Stysiak, która szybko musiała się przestawić z pozycji atakującej, na której występuje w swoim klubie Savino Del Bene Scandicci, na przyjęcie.

- Magda nie ma łatwo, ta zmiana pozycji gdzieś polaryzuje na cały zespół. Uważam, że dziewczyny pomogły jej doskonale i w przyjęciu, i też Aśka (Wołosz) wielokrotnie podwyższyła piłkę, żeby Magdzie było łatwiej. Cieszę się, że tak wiele dała drużynie i pomogła w odniesieniu zwycięstwa - ocenił.

Konfrontacja Polek z Bułgarkami nie wywołała większego zainteresowania i przez niemal całe spotkania rywalizacji na boisku towarzyszyła cisza na trybunach. Więcej kibiców pojawiło się dopiero przed meczem Niderlandek z Azerbejdżanem.

- Myślę, że nie możemy na to patrzeć, musimy się alienować od tego typu sytuacji, tego, co jest z boku. W Niderlandach siatkówka żeńska jest takim sportem narodowym, w czwartek spodziewamy się może nie kipiszu, jaki miał miejsce w Turcji, ale przynajmniej tego, co było na mistrzostwach Europy kilka lat temu - stwierdził.

Polki w środę mają dzień przerwy.

- Mamy przewidzianą na jutro siłownię, a zawodniczki, które mniej grały, będą miały zajęcia z piłkami. Przygotowujmy też odprawę wideo, ale przyda się też złapać trochę oddechu po dzisiejszym meczu - podsumował szkoleniowiec.

REKLAMA

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej