PŚ w skokach: gwiazdy czeskich skoków podzielone po odwołaniu trenera. "Nie można działać na jedną postać"
Słabe wyniki czeskich skoczków w obecnej edycji Pucharu Świata poskutkowały zwolnieniem trenera Davida Jiroutka w trakcie sezonu. Sprzeciw wobec takiej decyzji wyraził najlepszy tamtejszy skoczek Roman Koudelka. - David został zwolniony, kiedy wreszcie poczułem, że zaczęliśmy iść w dobrym kierunku - powiedział Koudelka. Za decyzję o zmianie szkoleniowca odpowiada czeska komisja do spraw skoków, której przewodniczy słynny Jakub Janda.
2020-01-14, 17:05
- Gwiazdy czeskich skoków poróżniła decyzja o zmianie trenera kadry
- Roman Koudelka broni byłego już szkoleniowca
- Jakub Janda przyznał, że decyzja była konieczna, a kadra nie może opierać się na jednym zawodniku
Zaczął skakać lepiej
Koudelka nie zaliczy bieżącego sezonu do udanych. 30-letni Czech, który w przeszłości pięciokrotnie zwyciężał w konkursach Pucharu Świata, w trzynastu startach zgromadził dotąd 107 punktów, co daje mu 26. miejsce w klasyfikacji generalnej. Od rozpoczęcia Turnieju Czterech Skoczni Koudelka skacze jednak dużo lepiej. Najwyższe ósme miejsce zajął podczas konkursu w Garmisch-Partenkirchen.
Czech dobrze spisał się w ostatnich zawodach we włoskim Predazzo, zajmując czternaste i jedenaste miejsce. Nie zmieniło to jednak decyzji komisji do spraw skoków o zwolnieniu Jiroutka w trakcie sezonu. Nowym szkoleniowcem został były skoczek Antonin Hajek. Koudelka ostro skomentował zmianę w mediach społecznościowych.
"Dziś dowiedziałem się, że David został zwolniony z powodu złych wyników. Po zawodach we Włoszech, które były najbardziej udane tej zimy! Teraz, kiedy wreszcie poczułem, że idziemy w dobrym kierunku?" - spytał retorycznie.
REKLAMA
Problemem brak zaplecza?
Skoczek narzekał też, że po powrocie do Czech musi zajmować się sprawą zmiany trenera, zamiast odpocząć z rodziną. - "Odkąd wylądowałem w Pradze nie robię nic innego, tylko odpowiadam na pytania dziennikarzy" - przyznał. "Świetnie, teraz na pewno podejdę do zawodów z czystą głową" - dodał najlepszy czeski skoczek.
Zdaniem Koudelki to nie w osobie trenera i jego metodach tkwił problem. "Usuwamy trenera, a czy prawdziwym powodem do zmartwień nie jest to, że nie mamy gdzie trenować i nie mamy warunków porównywalnych z resztą świata?" - zapytał.
Co z drużyną?
REKLAMA
Zawodnik zapewnił też, że nie ma nic przeciwko osobie Hajka, z którym przez wiele lat wspólnie występował w reprezentacji. Koudelka doczekał się odpowiedzi ze strony Jakuba Jandy. Zdobywca Pucharu Świata i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z 2006 roku przed dwoma laty zakończył karierę zawodniczą. Został deputowanym do czeskiego parlamentu oraz przewodniczącym komisji, która zadecydowała o zmianie trenera.
"Odkąd objąłem tę funkcję, dałem jasno do zrozumienia, że nie można działać na jednego zawodnika. Obecna sytuacja nie jest dobra, ponieważ wpływa na wyniki całej reprezentacji i ogranicza nas w zmaganiach drużynowych. Znam to z własnego doświadczenia i wiem, że długoterminowo zagraża to perspektywie czeskich skoków" - napisał Janda na Facebooku.
Janda zapewnił, że nie można się skupiać na wynikach jedynie Koudelki, a trzeba dbać o cały zespół. Jego zdaniem metody Jiroutka nie zdały egzaminu.
REKLAMA
"Debatowaliśmy o możliwościach poprawy wyników, skupiając się na najmniejszych detalach dotyczących naszej drużyny. Po dogłębnej analizie, zgodnie postanowiliśmy zakończyć współpracę z Davidem" - tłumaczył były znakomity skoczek.
Na krawędzi upadku
Jakub Janda zgodził się z młodszym kolegą, że stan infrastruktury czeskich skoków nie jest dobry.
"Owszem, skoki narciarskie w Czechach przeżywają ogromny kryzys, o czym można długo dyskutować i szukać winnych. Nie zmienia to faktu, że nie mamy obiektów, finansów i sprzętu. Jesteśmy na krawędzi upadku, sportowego i ekonomicznego. Musimy dążyć do poprawy kondycji czeskich skoków, choć nie jest to łatwe" - napisał.
REKLAMA
Według niego, reprezentacja "nie działa tak, jak powinna". Janda zapewnił, że decyzja o zmianie trenera była trudna, ale wziął za nią pełną odpowiedzialność.
"Wiem, że wiele osób nie zgodzi się z tym ruchem, ale tego typu decyzje zawsze wiążą się z krytyką. Jeśli jest ktoś, kto uważa, że lepiej poradzi sobie na moim stanowisku, bez środków finansowych, przy dużej presji, a także przy konieczności rozwiązywania wielu sporów, wówczas chętnie oddam mu je powierzę..." - zakończył swój wpis.
Mało punktów
W klasyfikacji Pucharu Narodów Czesi zajmują dopiero ósme miejsce z dorobkiem 122 punktów. Aż 107 z nich wywalczył Koudelka. Pozostałe 15 to dorobek Viktora Polaska.
Pierwsza okazja do poprawy tych rezultatów, już pod wodzą nowego szkoleniowca, nadarzy się w niemieckim Titisee-Neustadt, gdzie w dniach 18-19 stycznia zostaną rozegrane kolejne konkursy PŚ.
REKLAMA
pm, skijumping.pl
REKLAMA