Stadion Lenina w Szwecji? Kontrowersyjny pomysł "Czerwonego milionera"
Beniaminek najwyższej szwedzkiej klasy rozgrywkowej - Varberg BoIS może grać w nadchodzącym sezonie na stadionie imienia... Lenina. Takie są chęci miejscowego milionera, który chce kupić prawa do nazwy obiektu.
2020-02-11, 09:13
- Liczący 27 tysięcy mieszkańców Varberg położony nad cieśniną Kattegatt jest znanym kurortem i od lat miejscem letnich zgrupowań piłkarskiej reprezentacji Szwecji, która trenuje na lokalnym stadionie
- Tutaj przyjeżdżają co roku też znane zagraniczne kluby i miasto gościło m.in. Manchester United, Tottenham Hotspur, Leeds, Barcelonę, Lazio, a na specjalne zaproszenie "czerwonego milionera" jak nazywają Lasse Didinga media przyjechało Dynamo Moskwa
Tani PR?
Zbudowany w 1925 roku stadion Paskbergsvallen został otwarty przez ówczesnego króla Szwecji Gustawa V. Obiekt mieszcący 4500 widzów przez lata przeszedł tylko drobne modernizacje i teraz musi dostosować się do standardów ekstraklasy. Właściciel, władze miasta postanowiły zmienić liczącą 95 lat nazwę, aby pokryć część związanych z remontem kosztów.
Powiązany Artykuł

Ekstraklasa: "#BonjourGregoire" - środowisko piłkarskie walczy o wizerunek polskiej piłki
Pierwsza ofertę złożył Diding, który jest najbogatszą osobą w mieście i od młodości zażartym... komunistą. Poza sumą 600 tysięcy koron za rok (60 tys. euro), która jest najwyższą ofertą emocje i sprzeciw rady miasta wzbudza proponowana nazwa - imienia Lenina.
Na łamach lokalnej gazety „Hallands Nyheter” biznesmen powiedział, że nowa nazwa stadionu to nie tylko spełnienie jego marzeń, ale też chęć pomocy klubowi, którego jest wiernym kibicem w pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Mecze na stadionie imienia Lenina z powodu jego nazwy będą opisywane przez media całego świata, na stronach klubów, które tu gościły i będzie to świetny, gigantyczny i w sumie tani PR dla klubu i miasta - powiedział.
Imperium komunizmu
Nie ukrywa że jest komunistą i podkreślił, że pomimo kapitalistycznego sukcesu nie zamierza zdradzać swoich ideałów i idoli z młodości.
-Będę walczył o nazwę stadionu do końca w sądach kolejnych instancji. W końcu jestem obywatelem wolnego kraju i zasłużonym mieszkańcem tego miasta - dodał.
REKLAMA
Już wcześniej wzbudzał lokalne kontrowersje. W swoim hotelu wybudował łaźnię i spa imienia Lenina będące kopią tego obiektu z St.Petersburga. Drugiemu ze swoich hoteli dał natomiast nazwę „Havana” na cześć swojego drugiego idola Fidela Castro.
Jak skomentował dziennik „Aftonbladet”: "ten milioner kąpie się nie tylko w pięniądzach, ale w łaźni swojego idola, a teraz zamierza skompletować swoje komunistyczne imperium stadionem”.
kp
REKLAMA