Świat oburzony rasistowskim komentarzem kierowcy. Kyle Larson zapomniał, jak trafił do NASCAR

• Rywalizację na torach zawieszono ze względu na pandemię koronawirusa
• Wirtualny wyścig był transmitowany "na żywo" w internecie
• Kierowca użył rasistowskiego określenia, myśląc, że ma kłopoty na łączach i że jego mikrofon nie działa
• Słowa, choć skierowane do osoby – jak się okazało - o białej skórze, wywołały poruszenie wśród uczestników rywalizacji

- Kyle, kolego, rozmawiasz ze wszystkimi - powiedział jeden z kierowców, a drugi dodał. - Niemożliwe, że to się wydarzyło.

Zespół Larsona – Chip Ganassi Racing – zapowiedział, że nie wypłaci mu pensji.

Zawodnik tuż po zawodach przeprosił wszystkich za swoje zachowanie.

- Chcę tylko powiedzieć: przepraszam. Ostatnio popełniłem błąd i powiedziałem słowo, którego nigdy nie należy wymawiać - powiedział 27-latek.

- Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Zrobiłem okropną rzecz, a nie zostałem wychowany w ten sposób - stwierdził i dodał, że przeprasza swoją rodzinę, przyjaciół i całą społeczność NASCAR, a zwłaszcza ludzi pochodzenia afroamerykańskiego.

Kierowca straci prawdopodobnie pracę, całą sytuacją oburzeni są sponsorzy.

REKLAMA

Larson jest jedynym kierowcą japońskiego pochodzenia, który wygrał duży wyścig NASCAR. Jego dziadkowie podczas II wojny światowej przebywali w obozie dla uchodźców w Kalifornii. Do NASCAR Larson trafił dzięki programowi "Drive for Diversity". 

"Dla NASCAR różnorodność kulturowa jest priorytetem i nie będzie tolerować języka używanego przez Kyle'a Larsona podczas niedzielnego wydarzenia iRacing”, brzmi oświadczenie wydane przez organizację. 

W 2013 roku NASCAR, z tego samego powodu zawiesił Jeremy'ego Clementsa z serii Xfinity. Clements przeszedł specjalne szkolenie i wrócił za kierownicę.

(ah)

REKLAMA