Premier League. Guardiola potwierdza: Sane odejdzie z Manchesteru City. Czas na Bayern?
Piłkarz reprezentacji Niemiec Leroy Sane nie przedłuży wygasającego za rok kontraktu z Manchesteru City i odejdzie z tego klubu - przyznał w piątek trener mistrzów Anglii Josep Guardiola. Możliwe, że zawodnik wzmocni w przyszłości Bayern Monachium.
2020-06-19, 18:25
- Pep Guardiola chciał aby Sane został w City
- Niemiec trafił do Premier League w 2016 roku z Schalke Gelsenkirchen
- Aktualny kontrakt Sane wygasa pod koniec następnego sezonu
- Leroy odmówił przedłużenia umowy. Wszyscy o tym wiedzą. Jeśli na zakończenie sezonu dwa kluby dojdą do porozumienia, odejdzie. Jeżeli nie, odejdzie dopiero z końcem umowy - przyznał Guardiola. Hiszpan dodał: "Klub składał mu ofertę dwa lub trzy razy, ale ją odrzucił".
Kontrakt Sane wygasa na koniec następnego sezonu, a doniesienia medialne już od dawna łączą piłkarza z mistrzem Niemiec Bayernem Monachium.
Powiązany Artykuł
Wszystkie stracone trofea. Maurizio Sarri znów przegrał w finale [KOMENTARZ]
Guardiola przyznał, że chciał, aby Sane pozostał w jego zespole, jednak piłkarz zamierza rozpocząć nowy etap w karierze.
- Jestem bardzo rozczarowany. Kiedy składamy ofertę zawodnikowi, robimy to, ponieważ go chcemy. On ma szczególną jakość, którą trudno znaleźć - zaznaczył rozczarowany szkoleniowiec.
24-letni obecnie Sane trafił do Manchesteru City w 2016 roku z Schalke Gelsenkirchen. Był czołową postacią zespołu, zdobył z nim dwukrotnie mistrzostwo Anglii (2018, 2019), ale na początku sierpnia ubiegłego roku doznał ciężkiej kontuzji kolana podczas meczu o Tarczę Wspólnoty.
Dynamiczny skrzydłowy w tym sezonie jeszcze nie zagrał w Premier League. Wrócił do składu dopiero teraz, po przerwie spowodowanej koronawirusem SARS-CoV-2.
- Szanujemy go. Jest miłym facetem, wyjątkowym piłkarzem i uwielbiam go. Nie mam nic przeciwko niemu. Ale on chce nowej przygody. Pomożemy mu do ostatniego dnia, w którym tutaj będzie - zaznaczył Guardiola.
Sane w reprezentacji Niemiec rozegrał dotychczas 21 meczów i zdobył pięć bramek.
REKLAMA