Nadchodzą chude lata dla piłkarzy? "Rynek przejdzie ogromną zmianę"
To będzie najdłuższy okres transferowy w futbolu, ale jednocześnie - jak oceniają eksperci - najtrudniejszy dla piłkarzy. Wielu może pozostać bez pracy, a rynek określi nowe, niższe ceny za zawodników, którzy mogą zarabiać mniej, a kluby będą mieć niższe budżety i węższe kadry.
2020-06-30, 14:09
Letnie okno transferowe będzie rekordowo długie, bo potrwa aż do 5 października. Nigdy też jeszcze nie było w jego trakcie tylu pytań i niejasności. Eksperci zgodnie oceniają, że nie będzie miliardowych zakupów, a każdy klub będzie ostrożniej wydawać pieniądze. W wielu zespołach zmniejszone zostaną kadry, które obecnie - zdaniem wielu - są teraz zbyt rozbudowane. To może spowodować wzrost liczby graczy, którzy nie znajdą zatrudnienia.
- Na pewno rynek transferowy przejdzie ogromną zmianę. To widać już teraz. Dostajemy znacznie mniej zapytań na temat piłkarzy, ich dostępności i cen. Nie mam wątpliwości, że ceny za zawodników znacznie spadną, bo jest mniejszy popyt - powiedział szef Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge.
Nie tylko on uważa, że skończą się wygórowane żądania piłkarzy i za nich. Niektóre kluby wyceniały swoich zawodników nawet na 100 mln euro.
- To już przeszłość. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by w Europie jakikolwiek klub zdołał teraz zapłacić taką kwotę za jednego gracza - skomentował Rummenigge.
REKLAMA
Tego samego zdania jest Oliver Kahn, były bramkarz reprezentacji Niemiec, a teraz członek zarządu Bayernu Monachium.
- Moim zdaniem nawet sumy w wysokości 40-50 mln euro są w tej chwili nie do zaakceptowania. Bez znaczenia jak dobrym piłkarzem dany zawodnik jest - ocenił.
Dyrektor sportowy RB Lipsk Markus Kroesche przyznał, że jedynym transferem na większą kwotę w tym oknie transferowym może pozostać sprzedaż Timo Wernera do Chelsea. Angielski klub zapłacił 53 mln euro.
REKLAMA
- Ale na dobrą sprawę ruchów transferowych jeszcze nie widać. To się pewnie zacznie, jak wszystkie ligi zakończą rozgrywki - zauważył.
W poniedziałek ogłoszony został ciekawy ruch na linii Juventus - Barcelona. Do Turynu przeniósł się Arthur, zaś do "Dumy Katalonii" trafił Miralem Pjanić. W grze były dziesiątki milionów euro, jednak kluby w ostatecznym rozrachunku "Stara Dama" wyłoży za Brazylijczyka kilkanaście milionów.
- Bundesliga: wzruszające pożegnanie Rafała Gikiewicza z kibicami Unionu. Nie zabrakło łez [wideo]
- Wielka wymiana na linii Barcelona - Juventus
W środku okresu transferowego odbędzie się turniej finałowy Ligi Mistrzów. Kluby nie będą mogły skorzystać z piłkarzy kupionych teraz. Sprawa nie jest jeszcze uregulowana, jeśli chodzi o wypożyczenia. Wiele klubów zapowiedziało, że nie puści żadnego swojego zawodnika przed zakończeniem sezonu. To też opóźni wszelkie ruchy transferowe.
REKLAMA
- Wydaje mi się, że wiele klubów zacznie się zastanawiać nad innymi rozwiązaniami. Moim zdaniem najwygodniejsze będą wymiany i wypożyczenia - uważa dyrektor sportowy Hoffenheim Alexander Rosen.
Sami piłkarze także będą musieli iść na ustępstwa. Możliwe, że nie będą zarabiać już tak dobrze, jak dotychczas.
- Podwyżek na pewno nie będzie, nawet dla największych gwiazd. Także u nas - zapowiedział Rummenigge.
Powodem kryzysu w futbolu jest pandemia koronawirusa.
REKLAMA
ps
REKLAMA