Koszmar gwiazdy Tour de Pologne. Remco Evenepoel nie wystartuje już w sezonie 2020
Triumfator tegorocznego Tour de Pologne, 20-letni Belg Remco Evenepoel, który ulegl poważnemu wypadkowi podczas klasyka kolarskiego Il Lombardia, ma złamaną miednicę i stłuczone płuca. "Nie wystartuje już w tym sezonie. Kropka" - powiedział szef jego zespołu Patrick Lefevere.
2020-08-16, 07:34
- Do wypadku doszło na zjeździe z Muro di Sormano
- Szef ekipy Deceuninck-Quickstep nie ma wątpliwości, że to koniec sezonu młodego Belga
- Sobotni wyścig, zaliczany był do tzw. monumentów kolarstwa
Fatalna w skutkach kraksa miała miejsce na bardzo szybkim, technicznym zjeździe z Muro di Sormano, około 50 km przed metą wyścigu. Evenepoel jechał wówczas na końcu siedmioosobowej czołówki i na ostrym wirażu, przy wjeździe na mostek nad wąwozem, stracił panowanie nad rowerem. Uderzył w kamienny murek, przeleciał przez niego i spadł około 10 metrów w dół. Wiele minut trwała akcja ratunkowa, lekarze i ratownicy musieli zejść po stromej skarpie, aby opatrzyć zawodnika i przenieść go do karetki.
Zespół Deceuninck-Quickstep, w którego barwach startuje młody Belg, potwierdził w sobotę wieczorem, że zawodnik doznał złamania miednicy i ma stłuczone płuca. Obecny w szpitalu w Como, gdzie przewieziono poszkodowanego, szef ekipy Patrick Lefevere nie pozostawił wątpliwości, że ten sezon jest dla Evenepoela zakończony.
Powiązany Artykuł
Lombardia: Remco Evenepoel, zwycięzca Tour de Pologne spadł z wiaduktu. Dramatyczny wypadek kolarza
Rewelacyjny belgijski kolarz, który w tym roku wygrał wszystkie cztery wyścigi etapowe, w których wystartował, miał w planach udział w Tirreno-Adriatico i w październikowym Giro d'Italia. Jak poinformowano, Remco pozostanie we włoskim szpitalu do niedzieli, kiedy to przewieziony zostanie do Belgii, by kontynuować leczenie.
Zjazd z Sormano jest uważany za jeden z najtrudniejszych technicznie w profesjonalnym kolarstwie. Podczas Il Lombardia w 2017 roku w podobnych okolicznościach, spadając z szosy do wąwozu, poważne kontuzje odniosło kilku zawodników - Jan Bakelants, Laurens de Plus, Simone Petilli i Daniel Martinez.
Dyrektor sportowy Deceuninck-Quickstep Davide Bramati, który jeden z pierwszych był na miejscu wypadku, powiedział belgijskiemu portalowi Sporza, że nie widział samego zdarzenia.
- Kiedy tam dotarliśmy, widziałem tylko jego rower. Rower bez kolarza to nie jest przyjemny widok. Poszedłem prosto na dół i zorientowałem się, że nie jest źle. Mógł mówić i powiedział, że boli go prawy bok. Jest teraz w szpitalu z lekarzem, Patrickiem (Lefeverem - przyp. red.) i rodziną. Myślę, że będzie w porządku, ale niech pech się skończy- powiedział Bramati, odnosząc się do wypadku innego kolarza zespołu - Fabio Jakobsena na Tour de Pologne.
Sobotni wyścig, zaliczany do tzw. monumentów kolarstwa, wygrał po samotnym ataku na ostatnich kilometrach Duńczyk Jakob Fuglsang (Astana). Rafał Majka zajął 24. miejsce ze stratą 10 minut do zwycięzcy
REKLAMA
REKLAMA